zondag 31 augustus 2014

Magdalena 21

Spacerowaliśmy przez całe miasto i wyszliśmy ją przez bramę. Jak w Zittau, był tu także przed miasta małego kościoła, właściwie mała kaplica z małym cmentarzu. Tutaj pochowano tych, którzy  nie mogli być pochowany w obrębie murów miasto. Ale widziałem, że było dawno temu ze ktoś był tu pochowane, ponieważ były tam tylko stare i zapadły groby. Kiedy zapytałem o tege Anię, odpowiedziała mi, że ksiądz w miasta, teraz wszystkich umarłych, bez względu kto, i dlaczego umarł, pozostawili pochowany we wspólnym cmentarz w mieście, a także dla nich wymówił  kazanie umierającym. Papież w Rzymie wprawdzie zakazał to, ale nasze uwaza, że my, ludzie, jaki zmarłych wszyscy równi przed Bogiem, więc dlaczego wtedy już też nie na ziemi?

Obok kościoła stał całkowicie nowy krzyż pokutny i Ania powiedziała, że młoda kobieta, został pobity na śmierć przez zazdrosnego męża. Musiał postawiać ten krzyż pokutny przez wykonywania kary śmierci. Kiedy odpowiedziała historię młodej kobiety, miała łzy w oczy. Bo ja nadal trzymała jej rękę, wziąłem ją bardzo mocno w ramię, i z moim chusteczką delikatnie otarł łzy z jej twarzy. Najpierw była wdzięczny, potem szczęśliwy uśmiech od była moja nagroda. Położyła głowę na moim ramieniu i tak staliśmy chwile  bez ruchu przed krzyż. Do niedawna wesoły wichrze, zamieniła się w przemyślany kobieta. Podobała mnie, jak ona mogła mieć tak wiele sympatii dla jej nieznanej osoba. Kiedy głaskałem jej włosy, podniosła głowę i powiedziała; "Chodźmy do domu." Ona już nie mówiła o ja albo ty, ona mówiła o my, i to dawało mnie bardzo szczęśliwy uczucie.


We hadden de hele stad doorkruist, en verlieten haar door de stadspoort. Net als in Zittau, stond ook hier voor de stad een kleine kerk, eigenlijk meer een kleine kapel met een klein kerkhof. Hier werden diegenen begraven, die niet binnen de stadsmuren begraven mochten worden. Maar ik zag, dat, dat al lang niet meer gebeurd was, want er waren slechts oude en vervallen graven. Toen ik Ania er naar vroeg, antwoordde ze me, dat de pastoor in de stad nu alle doden, ongeacht wie, en waarom ze gestorven waren, op het gezamelijke kerkhof in de stad liet begraven, en voor hen ook een stervenspreek hield. De paus in Rome had dat weliswaar verboden, maar de pastoor vindt, dat wij mensen, als overledenen voor God allemaal gelijk zijn, dus waarom dan niet ook al op aarde?
Naast de kerk stond een helemaal nieuw zondekruis en Ania vertelde, dat een jonge vrouw door een jaloerse man dood geslagen was. Hij moest voor het uitvoeren van zijn doodsvonnis nog dit zondekruis oprichten. Toen ze het hele verhaal van de jonge vrouw vertelde, kwamen haar de tranen in de ogen. Omdat ik nog steeds haar hand vast had, nam ik haar heel stevig in de arm, en wiste met mijn zakdoek voorzichtig de tranen van haar gezicht. Een eerst dankbaar, dan een gelukkig lachen van haar was mijn loon. Ze legde haar hoofd op mijn schouder en zo stonden we een tijdje zonder ons te bewegen voor het kruis. De tot voor kort  vrolijke wervelwind, veranderde in een nadenkend wezen. Mij beviel het, dat ze zoveel medeleven met een voor haar onbekend iemand kon hebben. Toen ik met mijn handen over haar haar streek, tilde ze haar hoofd op en zei; ‘ Laten we naar huis gaan.’ Ze sprak niet meer over haar of over mij, ze sprak over ons, en dat maakte me zeer gelukkig.

donderdag 7 augustus 2014

Magdalena 20

Dzieci Raedisch z Kolonii Kwieciszowice
  

Tutaj w Jelenia Góra widoczny było inaczej, było to bardziej wolny? Wciąż myślałem, kiedy Ania weszła do kościele. Zatrzymałem się na chwilę w drzwiach, widziałem, jak ona wzięła wodę święconą i ukłoniła przez wieczny  światło. To było wspaniałe sceny. Poszedłem za nią i poszliśmy siedzieć obok siebie na ławki. Mój wzrok powędrował przez słupków do sufitu kościoła,  i studiowałem tam montowane broń i koło ołtarza moje oczy wrócili na dół . Wziąłem do moje pamięci cały piękny kościół, i zobaczyłem w kącie oka, że Ania skłonił głowę i modlił się w milczeniu. Jak ona miała ładne grube warkocze.

Nagle szturchnął mnie; "Chodź, idziemy, dobrze?" Ona nie czekała na moją odpowiedź, wstał i pchnął mnie z ławki. "Modliłem się, że na tej drodze nic poważnego nie się dzieje z tobą, i  że tu wkrótce .znowu tu wrócisz. Powiedziałem dziękuję, bo obaj jesteśmy dobrymi przyjaciółmi." Dla Ani widoczny  było najwyraźniej oczywiste, że nie ma tajemnic dla przyjaciół. Nawet takie osobiste sprawy jak modlitwy do Boga, wydawało jej że mi musi powiedzieć. Chyba rodziców jej tak uczyła. Przede wszystkim mi się to podobało bardzo. Tak oczywiste jak, że teraz wziął mnie za rękę i wyszliśmy z kościoła. W Zittau wstydziłem się dla innych młodych mężczyźni w mieści, bo wtedy oni plotkowali i mówili pogłoski. Tutaj w Jelenia Góra wydawała mi być inaczej. Ania przywitała okazyjnie innych dziewcząt i chłopców, nie pustać moja ręka. Każdy, kto mi spotkaliśmy, teraz wiedział, że jesteśmy przyjaciółmi, i mówię prawdą  to dla mnie było bardzo ekscytujące, piękne prawda. Szkoda, że ​​był tak różny w Zittau, bardziej kłamliwe.
 
 
Hier in Hirschberg was het klaarblijkelijk anders, was het vrijer? Ik dacht nog steeds na, toen Ania al de kerkruimte binnen ging. Ik bleef een tijdje bij de deur staan, ik zag hoe ze wijwater nam en voor het eeuwig licht, een buiging maakte. Het was een wondermooie scene. Ik ging haar achterna en we gingen langs elkaar in de banken ziten. Mijn blik ging langs de zuilen naar het kerkplafond, en bestudeerde de aangebrachte wapens, en bij het altaargedeelte gleden de ogen weer naar beneden. Ik nam de hele, mooie kerkruimte in me op, en zag ook nog in een ooghoek, dat Ania haar hoofd gebogen had en stilletjes bidde. Wat had ze mooie dikke vlechten.
Plots stootte ze me aan; ’Kom, we gaan weer oke?’ Ze wachtte mijn antwoord niet af, stond op, en duwde me de banken uit. ‘Ik heb ervoor  gebeden, dat je op deze reis niets ernstigs overkomt, en dat je snel weer hierheen komt. Ik heb dank gezegd, omdat we beide goeie vrienden zijn.’ Voor Ania was het klaarblijkelijk vanzelfsprekend, dat men voor vrienden geen geheimen heeft. Zelfs zulke persoonlijke zaken, als een gebed tot God, scheen ze mij te moeten vertellen. Ze zal het wel zo van haar ouders meegekregen hebben. Mij beviel het in ieder geval. Net zo vanzelfsprekend nam ze nu mijn hand in de hare, en we liepen de kerk uit. In Zittau had ik me voor de andere jonge mannen in de stad geschaamd, want die zouden fluisteren, roddelen en allerlei geruchten vertellen. Hier in Hirschberg scheen het anders te zijn. Ania groette af en toe andere meisjes en jongens en liet daarbij mijn hand niet los. Iedereen die ons trof, wisten nu dat we vrienden waren, en dat was de waarheid, een voor mij een zeer opwindende, mooie waarheid. Jammer dat het in Zittau zo anders was, meer leugenachtig.