zondag 19 oktober 2014

Magdalena 28

Dom w Kolonii Kamienne
 

Tej nocy spałem bardzo niespokojny i słyszałem też, że z jakiegoś powodu było niespokojny na plac. Następnego ranka przy śniadaniu powiedział Pan Kachel, że urodziły tej noc się dwa źrebięta. Ania powiedziała mi, że była obecny przy porodzie, i dawała dwa małe zwierzęta, bezpośredni dwa piękne imiona. "Zgadnij, jak oni nazywa się?", zapytała mnie, "ale proszę, nie mów, Hans i Lotte". "Dziewczyna nazywa się Ania i chłopak .... "odpowiedziałem nieśmiało.

Ania cieszyła się zabawy przyjemności i powiedziała; "Nie, błąd cale nie. Chłopiec nazywa Julius, bo urodził się w lipcu i tak, i imię dziewczyny ... ." "Julia", krzyczałem, wesoła a moje serce znowu robiła dla mnie niezwyczajne skok. Poszliśmy do stodoły koni. Noworodków stały obok swoich matek, jednocześnie szukali sutków do picia.

"Czy to nie jest wspaniałe?" Ania powiedziała cicho, jakby nie chciała przeszkadzać "zwierzęta. "Ty oczywiście było już u wiele narodziny źrebięta. Dla mnie to był pierwszy raz i od razu dwa w krótkich odstępach czasu. Mój tata bardzo pocił się , i ja tez, bo ja nie tylko obserwowała, ale bardzo pomogłem ojciec." Nie odpowiedziałem, bo musialem odpowiedzieć, że nigdy nie byłem u narodziny źrebaka. U nas to robią stajennych. Mój ojciec nie wtrącą się z taki sprawami. Uważam, że to bardzo dobrze jak Pan Kachel ba o swoje zwierzęta, i jak on uczy to jego dzieci. Miałem wrażenie, że w tym domu może się również czuć dobrze, jak w domu. Pan Kachel przyszedł ponownie do stajni patrzeć na oba źrebaki. "I jak ci podobają?" zapytał mnie. Byłem dopiero dwa dni w Jelenia Góra, w tym domu, i traktowali mi rodziny. Pan Kachel położył rękę na ramieniu Ani, pociągnął ją lekko ku niemu, i powiedział; "Ania, wóz do Świdnicy jest gotowy do wyjścia, musisz się teraz pożegnać się Symon. Twoje rzeczy już są naładowana. Czekamy na ciebie w sądzie." Potem wyszedł na zewnątrz i zostawił nas w stajni. Ania wzięła mnie za rękę i powiedziała: "Chodźmy, żeby woź nie musi czekać."
 
Die nacht sliep ik zeer onrustig en hoorde ook dat in de hof, om één of andere reden, steeds weer onrust ontstond. De volgende morgen bij het ontbijt vertelde heer Kachel, dat er die nacht twee veulens geboren waren. Ania vertelde mij, dat: ze bij de geboorte aanwezig was, en had de beide kleine diertjes, meteen twee mooie namen gegeven. ‘Raad eens, hoe ze heten!’ vroeg ze mij, ‘ maar alstublieft, zeg niet Hans en Lotte.’ ‘Het meisje heet Ania en de jongen....’, antwoorde ik verlegen. Ania jubelde van plezier en riep; ’Nee, helemaal fout. De jongen heet Julius, omdat hij toch in Juli geboren is, en het meisje heet...’ ‘Julia’ riep ik vrolijk en mijn hart maakte weer, een voor mij, ongewone sprong. We gingen samen naar de paardestal, De nieuwgeborenen stonden naast hun moeders, terwijl ze de tepels zochten om te drinken.
‘Is het niet prachtig?’ zei Ania zacht, alsof ze de dieren niet wilde storen, ‘Jij hebt natuurlijk al vele veulens geboren zien worden. Voor mij was het de eerste keer, en dan meteen twee vlak na elkaar.  Mijn vader heeft behoorlijk gezweet, en ik ook, want ik heb niet alleen toegekeken, maar vader ook flink geholpen.’ Ik antwoorde niet, want dan ik moeten zeggen dat ik nog nooit de geboorte van een veulen meegemaakt had. Dat doen bij ons de stalknechten, mijn vader bemoeid zich er nauwelijks mee. Ik vond het heel goed, hoe heer Kachel voor zijn dieren zorgde, en ook hoe hij dat op zijn kinderen overbracht. Ik had het gevoel, dat ik me in dit huis ook goed thuis kon voelen. Heer Kachel kwam nog een keer naar de paardestal om naar de beide veulens te kijken. ‘En hoe bevallen ze je?’ vroeg hij mij. Ik was pas twee dagen in Hirschberg, in dit huis, en werd al bij de familie geteld. Heer Kachel legde zijn hand om Ania’s schouder, trok haar een beetje naar zich toe, en zei; ‘Ania, de wagen naar Schweidnitz is klaar om te vertrekken, je moet nu afscheid nemen van Symon. Je spullen heb ik al opgeladen. We wachten op jullie in de hof.’ Daarna ging hij naar buiten en liet ons alleen in de paardestal. Ania nam mijn hand en zei: ‘Kom we gaan, en laten de wagen niet wachten.’




Geen opmerkingen: