zaterdag 31 december 2016

Konstantin Wegerer 60

Stara Kamienica


Na początku cieszyłem się być sam w zamku górnego. Szedłem przez pokoje, wszystko obejrzałem uważnie i poczułem się wódz zamku lub Pana zamku. Dopiero teraz zauważyłem, że w ten ludziom pusty zamek, jak blisko żyjemy tu razem w małym zamku. Wszystkie pokoje były dość małe, a zwykle kilka osób mieszkali w jeden pomieszczeń. Ale ja byłem już przyzwyczajony, od wieża rycerski na Bobru. Usiadłem łagodni w jednej z nisz okiennych w dużej sali rycerski, tak żeby nie było ciśnienia na moim ramieniu i spojrzałem około południa na chmury i pogoda. Tak mogłem siedzieć godzinami i zbadać moje myśli. Oczywiście myślałem o weselu w Starej Kamienia i policzyłem ludzi który ja znam. Sam był zaskoczony z wynika. Oprócz ludzi który znam od tutejsze zamku, znam jeszcze więcej niż sześćdziesięciu z całego okolice. Najchętniej i najdłuższy myślałem oczywiście o Hans Ulrich i jego dwóch sióstr.

Już po trzech dniach miałem dość chodzić w górnym zamku i siedziałem w ciągu dnia tylko w słonecznym domu wódz zamku. Zostali tylko czterech mężczyzn w zamku, który w zmiana sześć godzin dyżurów byli na mur zamku. Kiedy wrócili do wódz zamku, zawsze było to ciekawe rozmowy, dopóki oni poszli odpoczywać. Tez miałem nadzieję, że przybędzie od czasu do czasu wiadomości z Stara Kamienica.


In het begin genoot ik van het alleen zijn in de bovenburcht. Ik wandelde door de ruimtes, bekeek alles nauwkeurig en voelde me een burchthoofdman of kasteelheer. Nu pas, in de mensenlege burcht merkte ik, hoe dicht we hier op elkaar leven in de kleine burcht. De kamers waren allemaal behoorlijk klein, en meestal woonden meerdere mensen in een ruimte. Maar daar was ik al aan gewend, van de riddertoren aan de Bober. Ik ging gemakkelijk zitten in één van de vensternissen van de grote ridderzaal, zo dat er geen druk op mijn schouder kwam en keek tegen de middag naar de wolken en het weer. Zo kon ik urenlang zitten, en mijn gedachten nagaan. Natuurlijk dacht ik aan aan het bruiloftsgezelschap in Kemnitz, en telde de mensen op, die ik daar kende. Ik was zelf verbaasd over de uitkomst. Behalve de mij hier van de burcht bekende mensen, waren er nog meer als zestig uit de hele omgeving. Het liefste en ook het langste dacht ik natuurlijk aan Hans Ulrich en zijn beide zussen.


Al na drie dagen werd ik het rondhangen op de bovenburcht moe, en hield me overdag alleen nog in de zonnige woning van de burchthoofdman op. Er waren vier mannen op de burcht gebleven, die zich in een wachtdienst van zes uur op de burchtmuur aflosten. Als ze dan bij de burchthoofdman terugkwamen, was er steeds een interessant gesprek, totdat ze gingen rusten. Ook hoopte ik, dat er van tijd tot tijd nieuws uit Kemnitz zou arriveren.

Geen opmerkingen: