zaterdag 25 juni 2016

Konstantin Wegerer 35 (Raspenava)




Pomyślałem, że najlepiej jest iść z powrotem do Raspenawa. Rzuciłem siodło na moim ramieniu,  powiesiłem skórzana torba i ruszyłem z powrotem. Byłem smutny i przygnębiony, że straciłem wierne zwierząt. Tak szybko mój dotąd szczęśliwy podróże zmieniło w smutny koniec. Już robilo się ciemno, kiedy przyjechałem na gospodarza tej rano w Raspenawa.

Powiedziałem ich, co się ze mną stało, i bezpośredni dostalem przyjazna pomoc. Oczywiście, mogłem spędzić tu noc, a oni dają mi nowego konia na powrót. W pomywalnia natychmiast postawili duża wanna z ciepłą wodą, gdzie wziąłem kąpiel aby znowu ogrzać mnie. Kiedy umyłem się w gorącej wodzie i wmasowałem moje mięśnie, nagle spojrzeli na mnie czworo dzieci, dwóch chłopców i dwie dziewczynki z otwartego okna i zaczeli śmiać się wesoło. Dla nich to był podobno dość powszechne, aby zobaczyć mnie w wannie, moja nagość ich w ogóle nie przeszkadza. Na początku jednak wstydziłem się trochę, ale wtedy wstałem w wannie i wycierałem całe moje ciało od góry do dołu. Nagle uderzyło mnie, strumyk zimnej wody. Chłopiec wziął łyk zimnej wody u źródła na zewnątrz i pryskał go na mnie. Najpierw u dzieci było wyczekujący cisza, ale kiedy zacząłem się śmiać głośno, zostało to entuzjastycznie przyjęty. Nagle zniknęli wszystkie cztery, ale po chwilka padli cztery strumyki na mnie. Tak więc pozwoliłem sobie jakiś czas, od przodu i od tyłu, od lewej do prawej opryskiwać przez dzieci. Nagle brzmiał donośny głos żeński na zewnątrz i wszystkie cztery zniknęli w jednej chwili. Dostałem już jakieś suche i ciepłe ubranie, i czułem się wkrótce znowu dobrze, ale teraz wyraźnie zauważyłem moje zmęczenie. Przed zaśnięciem, jeszcze pomyślałem znowu o moim dobrym koniem który straciłem w tym dniu. Potem jednak wróciła myśl o tej wesołych dzieci, i ponownie cieszyłem się z tego doświadczenia. Przypomniałem sobie o opowieści dziadka, który opowiadał o wojen husyckich, które często musiałem przerwać ponieważ opowieściami o nadużycie kobiety, bo po prostu nie mogłem już to słuchać. Jak to cudowny, że możemy teraz żyć w tym spokojnym czasie, a dzieci mogą dorastać beztroski i radosny.


Ik dacht dat het, het beste was, om naar Raspenau terug te lopen. Ik gooide het zadel over mijn schouder, hing de velzak om en begaf me op de terugweg. Ik was bedroefd en terneergeslagen, ik had mijn trouw dier verloren. Zo snel had mijn tot zover gelukkige rit een treurig einde gekregen. Het was al donker aan het worden, toen ik bij de gastgevers van vanmorgen in Raspenau aankwam.

Ik vertelde wat me gebeurd was, en kreeg ogenblikkelijk vriendelijke hulp. Vanzelfsprekend kon ik hier de nacht doorbrengen, en ze zouden me een nieuw paard meegeven voor de terugrit. In de waskeuken van de hof werd meteen een grote kuip met heet water klaar gemaakt, waarin ik een bad nam om me zo weer op te warmen. Toen ik me in het hete water waste en mijn spieren masseerde, keken me plotseling vier van de kinderen , twee jongens en twee meisjes, vanuit een open raam aan en begonnen vrolijk te lachen. Het was voor hen blijkbaar heel gewoon mij bij het bad toe te kijken, mijn naaktheid stoorde hen geenszins. In het begin had ik toch wel schaamtegevoelens, toen echter ging ik rechtop in de badkuip staan en droogde mijn hele lichaam van boven naar beneden af. Plotseling trof me daarbij een straal koud water. Een jongen had buiten bij de bron een mondvol koud water gehaald en en spoot dit naar mij. Eerst was er bij de kinderen een verwachtingsvol zwijgen, toen ik echter luid begon te lachen, werd dat enthousiast ontvangen. Plots waren ze alle vier verdwenen, maar na enkele ogenblikken daalde vier stralen op me neer. Zo liet ik me enige tijd, dan eens van voren en dan weer van achteren, van links naar rechts door de kinderen afspuiten. Plotseling klonk er buiten een luide vrouwenstem en waren ze alle vier in een oogwenk verdwenen. Ik had al enkele droge en warme dingen gekregen om me aan te kleden, en voelde me al snel weer goed, maar merkte nu ook duidelijk mijn vermoeidheid. Voor het inslapen dacht ik nog eens aan mijn goed paard, dat ik op deze dag verloren had. Dan echter kwamen weer de vrolijke kinderen in me op, en ik genoot nog een keer van die belevenis. Ik moest aan de verhalen van grootvader denken, waarin hij over de Hussietenoorlogen vertelde, waarbij ik hem vaak bij de verhalen over het vrouwenmisbruik onderbrak, omdat ik gewoonweg niet meer toehoren kon. Het was toch wonderbaar, dat we nu in deze vredige tijd leven, en kinderen onbezorgd en vrolijk kunnen opgroeien.

zondag 19 juni 2016

Konstantin Wegerer 34 (Witka)


Właściwie, mój plan był, przez Hejnice jeszcze podróżować w tym samym dniu do Nove Mesto. Ale po drodze wybuchła taka straszna burza, że musiałem przerwać moją podróż i poczekać, aż burza się skończyła. Droga była ciągle w gory biegu wzdłuż rzeki Witka, a ja właśnie przejechał obok młyna deski kiedy pierwszy ulewa wybuchła. I szybko pojechałem niewielkiej odległości z powrotem do młyna aby znaleźć dobre schronienie dla mnie i mojego konia. Ale to nie było tylko jedno buza, ale niebo rozładował  się przez kilka godzin. Pioruny następowali po sobie bardzo szybko, a grzmoty waliło w pobliżu. Zostałem u moim koniem, bo przez to gwałtowna burza stała się bardzo niespokojny. Młynarz pochodziła z młyn musiał zatrzymać piłować, ponieważ bał się, że przypływające wody mógł ciągać wielki stos przed chwile robione deski.

Kilka pioruny w ostatnich minuty rozbili się w pobliżu, kiedy jedno uderzył w drzewo, tuż przy młynie. Odłamki drewna przelecieli w powietrzu i uderzyli w moją twarz. Mój koń stanął dęba, wyrywał  się i pogalopował w kierunku, z którego przyjechaliśmy. Pobiegłem tak szybko, jak mogłem, i wolałem jeszcze konia. Ale moje krzyki utonęły w zgiełku burzy. On galopował dalej i dalszej ode mnie, a ja już nie mogłem biegać szybko, bo droga zmieniła  się w w błotnistym rowie. Widziałem tylko, że pobiegła do drewnianego mostu. Krzyknąłem ponownie, ale na próżno. Kiedy koń dotarł na środku mostu, most zawaliło. Koń wpadł do wody i zniknął na moich oczach. Pobiegłem do brzegu i zobaczyłem, jak mój koń walczył z wody i próbował pływać, ale ciągle został przeciągnięty pod wodą. Jak mi żal że nie mogłem pomóc zwierzęcia. Widziałem, jak uderzył głową na skały, a potem wszystkie cztery nogi stali w powietrzu, i został napędzana przez strumień przed jakiś drzewem. Wskoczyłem do wody i pływałem na miejscu. Koń nie żył. Umiałem odpiąć siodle i skórny torbę i pływałem z powrotem do brzegu, ale ciągle dryfowałem w kierunku niechcianej przez silny prąd. Na początku byłem wyczerpany, leżące na brzegu. To wciąż padało ciężko. To mnie nie interesowało, bo byłem już całkowity mokra. Wtedy pomyślałem o zaproszeń, które miałem w moim torbę. Spojrzałam na niego uważnie. Zostały one dobrze zabezpieczone w futeralik skórzanej przeciw wody, tylko pismo z Frydlandzie, którą włożyłem zbyt niedbale, stał się mokry.


Eigenlijk was mijn plan, via Hayndorf nog dezelfde dag naar Neustadt te reizen. Maar onderweg brak er zo’n verschrikkelijk onweer uit, dat ik mijn rit moest onderbreken, en wachten tot het onweer over was. De weg liep steeds stroomopwaarts langs de oevers van de Wittig, en ik was juist langs een plankenmolen gereden toen de eerste wolkbreuk losbarstte. Ik reed snel het korte stukje terug naar de molen en vond een goede overkapping voor mij en mijn paard. Het bleef echter niet bij één wolkbreuk, maar de hemel ontlaadde zich meerdere uren. De bliksemflitsen volgen elkaar snel op, en de donder knalde van de inslagen vlakbij. Ik bleef bij mijn paard, want het was door dit hevige onweer zeer onrustig geworden. De watermolenaar kwam uit het zaaghuis, hij moest stoppen met zagen, omdat hij bang was dat het opkomende water de grote stapel zojuist gezaagde planken zou mee spoelen.

Meerdere bliksemflitsen waren in de laatste minuten al vlakbij ingeslagen, toen een flits in een boom sloeg, direct langs de molen. Houtsplinters vlogen door de lucht en raakten mijn gezicht. Mijn paard steigerde , trok zich van mij los en galoppeerde er vandoor in de richting vanwaar we gekomen waren. Ik rende er zo snel als ik kon achteraan en riep het paard nog. Maar mijn geschreeuw ging in het lawaai van de storm verloren. Het liep steeds verder van mij vandaan, en ik kon niet meer snel rennen, omdat de weg in een moddersloot veranderd was. Ik zag nog net dat ze op een houten brug af rende. Ik schreeuwde nog een keer, maar tevergeefs. Toen het paard het midden van de brug bereikt had, stortte de brug in. Het paard viel in het water en verdween voor mijn ogen. Ik rende naar de oever en zag, hoe mijn paard zich tegen het water verzette en probeerde te zwemmen, maar steeds weer onder water werd gesleurd. Wat had ik een medelijden met het dier, dat ik niet kon helpen. Ik zag nog hoe haar hoofd tegen de rotsen sloeg, daarna stonden alle vier de benen in de lucht, terwijl het door de stroming tegen een boom werd gedreven. Ik sprong in het water en zwom naar de plek. Het paard was dood. Ik kon het zadel en de velzak los krijgen en zwom ermee naar de oever terug, werd echter steeds weer in de ongewenste richting afgedreven door de sterke stroming. In eerste instantie bleef ik uitgeput op de oever liggen. Het regende nog steeds hard. Het maakte me nu niets meer uit, want ik was toch al drijfnat. Toen dacht ik aan de uitnodigingen die ik nog in mijn velzak had. Ik keek er voorzichtig naar. Ze waren in de lederen huls goed beschermd tegen het water, alleen de brief uit Frydland, die ik iets te nonchalant had opgeborgen, was nat geworden.

zondag 12 juni 2016

Konstantin Wegerer 33


Nie rozumiałem wszystko to co ten miły człowiek mi wyjaśniło, który się przedstawił jako mistrz stapianiu Pan Andersa. Zabrał mnie do środka stodoły, gdzie okazało że to, może być wszystko ale żaden stodole. Kiedy otworzyliśmy drzwi, wyszedł nam na ogłuszającym hałasem. Na kilka gigantyczne kowadle, ludzie usuwali lufy z pieców kuźniczych, od pozostałych żużla i kawałki węgla drzewnego. Kowali nie mieli koszule na sobie i pot spływały z ich ciała w dół. Żal mi ich, bo musieli zrobić tak ciężkiej pracy. Ale wtedy zobaczyłem, że w kuźnia pracują na przemian i że po kolejce jeden z nich wychodzi z linii aby pic cos. W tym, roześmiał się wesoło do mnie, jak gdybyśmy byli na placu zabaw, a nie w piekielnym hałasem hala.

Po tym Pan Anders poszedł ze mną do innej stodoła, który ponownie nie był w stodole, ale odlewni. Tutaj postawili formy z gliny w ziemi, do którego roztopione żelazo wylali. Od razu zobaczyłem, że lufy robione tutaj, mieliśmy niektóre w Gryf. Nigdy nie mogłem sobie wyobrazić, jak oni robili tej lufy Teraz widziałem to sam. Pan Anders powiedział mi, co trzeba było zwracać dobrze uwagę podczas odlewania,  aby później mieć bardzo użyteczny lufa do armaty. Wcześniej zrobili broń z brązu, więc z cyny i miedzi. To było dość drogie. Znowu nie rozumiałem wszystko, ale byłem bardzo zadowolony.

Gospodarz z tego domu wróciło i otworzył list w obecności jego żony. Tu również przyszedł cały rój dzieci, bo mówione było o to, że przyszedł posłańcem. Wtedy robi się ciekawy. Kiedy rodzice wyjaśnili, o co chodzi ten wiadomość, i że oni chcą przyjąć zaproszenie, wszedł święto radości. Dzieci tańczyły i krzyczeli z frajda. Byłem szczęśliwy, że ja byłem przyczyną radości tego dziecka, podziękowałem za gościnność i pojechałem dalej.


Ik begreep niet alle uitleg van deze aardige man, die zich als gietmeester Anders had voorgesteld. Hij ging met mij een schuur binnen, waar ik tot de conclusie kwam, dat het alles behalve een schuur was. Toen we de deur openden, kwam ons een oorverdovend lawaai tegemoet. Aan meerdere reusachtige aambeelden waren mannen bezig, de lopen uit de smeltovens, van de overgebleven slakken en houtkoolstukken te ontdoen. De smedende mannen hadden geen hemden aan en het zweet liep zo langs hun lichaam omlaag. Ik had medelijden met ze, omdat ze zulk zwaar werk moesten doen. Toen zag ik echter, dat de smeden zich afwisselden en dat er eentje steeds uit de rij ging om wat te drinken. Daarbij lachte hij me vrolijk toe, alsof we op een speelweide stonden en niet in helse lawaai van deze hal.


Aansluitend ging mijnheer Anders met me naar een andere schuur, die wederom geen schuur was, maar een gieterij. Hier werden vormen van klei in de aarde gezet, waarin gesmolten ijzer gegoten werd. Ik zag meteen, dat hier kanonlopen gegoten werden, zoals we er op Greiffenstein ook enkele hadden. Ik had me nooit goed kunnen voorstellen hoe deze lopen vervaardigd werden. Nu zag ik het zelf. Mijnheer Anders vertelde me ook, waarop men goed moest letten tijdens het gieten, zodat je later een goed bruikbare geschutsloop had. Vroeger maakte men de geschutslopen uit brons, dus uit tin en koper. Dat was echter heel duur. Ik begreep weer niet alles, maar was zeer tevreden.


De heer des huizes kwam terug, en opende de brief in het bijzijn van zijn vrouw. Ook hier kwam een hele kinderschaar toegelopen, want het had zich rond gesproken dat er een bode gekomen was. Dan werd je wel nieuwsgierig. Toen de ouders uitlegden wat het bericht inhield, en dat het men de uitnodiging wilde aannemen, brak er een vreugdefeest uit. De kinderen dansten en juichten in het rond. Ik was blij, dat ik de veroorzaker van deze kindervreugde was, bedankte me voor de gastvrijheid en reed verder.

zaterdag 4 juni 2016

Konstantin Wegerer 32 (Raspenava)



Następnego ranka wczesny już byłem na drodze. Wódz zamku dał mi podczas siodłania konia, listu hrabiny. To było na prawda dzieło sztuki, bo rodzina von Redern miał ładny, duży broń w ich pieczęć, kleili czterech takich pieczęć na ten list. Wsadziłem go śmiejąc się w mojej kieszeni i odszedłem.

W Raspenava poznałem bardzo przyzwoity rodziny, który musiałem zaprosić na ślub. Żyli choć, jak również innych odwiedzanych rodzin w rezydencji pałacowych, ale gospodarz nie zajmują się rolnictwem, ale miał huta żelaza wraz z dużym kuźni broni. Akurat był na jazda inspekcyjne  do kopalni żelaza na skraju Gór Izerskich, z skąd ruda została wniesiona przez sześć koniowi  wagonów wóz do huty.

Miałem więc trochę czasu, i rozejrzałem się w dla mnie zupełnie nieznany, a więc bardzo dziwne urządzenie. Na dużym terenie, było kilka dziur, z których gruby dym unosiła. Poszedłem ostrożnie bliżej i spojrzałem na ludzi który tam pracowali. Jeden z nich zobaczył mnie i podszedł do mnie. Powiedział mi, że mieli tu trzy piece do wytopu rudy żelaza, od który oni fabrykowali lufy do armaty. Wymaga na to wysoka temperatura, które otrzymuje się ze spalania węgla drzewnego przez płynącego powietrza z miechów. Pokazał mi skrzynki u wielkości człowieka  wielkości, gdzie dwaj mężczyźni na okrągły z ich stóp i deptali na dwie półki. To spowodowało przepływ powietrza do pieca. Używali bardzo dużo ilości spalonego węgla, jak zauważyłem. Jeszcze duży wózek z węglem stał  na bok, z którego węgiel drewnu zostało ułożone w piecu, a potem, zapalili. Na stert węgla drewnu, a także pomiędzy pokładali rudę żelaza, która miała być stopiony.

De volgende morgen was ik al vroeg onderweg. De burchthoofdman had me tijdens het zadelen van mijn paard de brief van de gravin gegeven. Het was een waar kunstwerk, want de familie von Redern had een mooi groot wapen op hun zegel, en had de brief met vier van zulke zegels voorzien. Ik stak hem lachend in mijn jaszak en ging op weg.

In Raspenau ontmoette ik een heel bijzonder interessante familie, die ik moest uitnodigen voor het huwelijk. Zij woonden weliswaar, eveneens als de andere bezochte families in een paleisachtig landhuis, maar de heer des huizes hield zich niet met landbouw bezig, maar had een ijzersmelterij met daarbij een grote wapensmederij. Hij was net bezig met een inspectierit naar de ijzergroeves aan de rand van het Isergebergte, vanwaar het erts met zesspans paardenwagens naar de smelterij gebracht werd.

Ik had dus wat tijd, en keek wat rond in de voor mij helemaal onbekende, en daarom ook heel vreemde inrichting. Op een grote plaats, bevonden zich meerdere gaten waaruit een dikke rook opsteeg. Ik ging voorzichtig wat dichterbij en bekeek de daar werkende mensen. Één van hen had mij gezien en kwam naar me toe. Hij vertelde me, dat ze hier drie smeltovens hadden, waar ze van het ijzererts, lopen fabriceerden. Daarvoor is grote hitte nodig, die bij het verbranden van houtskool met doorstromende lucht uit blaasbalgen verkregen word. Hij liet me de manshoge kisten zien, waar twee mannen continu met hun voeten twee planken naar boven en beneden bewogen. Dat veroorzaakte dan de in de oven stromende lucht. Er werd heel veel houtskool verbrand, zoals ik bij het toekijken vaststelde. Een grote wagen met houtskool stond nog langszij, vanwaar de houtskool in de oven gestapeld werd, en vervolgens werd aangestoken. Boven op het houtskool en ook ertussen in kwam het ijzererts dat gesmolten moest worden.

zondag 29 mei 2016

Konstantin Wegerer 31


Kiedy chciałem wrócić do moim pokoju, nagle pojawił się w dość ciemnym korytarzu, biały figura, który zaczął płakać i jąkać jak chory pies. Zauważyłem od razu, że jest to prawdopodobnie jedno z dzieci, które przed chwile przy stole, musieli siedzieć cicho, a teraz chciał robić żart z mnie. Grałem tej grę, a także, od razu zacząłem się trząść i delikatnie woląc o pomocy. 'Tu duch zamkowe, który mnie chce czarować'. Potem wołałem bardzo głośno, ah nie muszę się bać, bo znam jeszcze zaklęcie, które każdy duch może zmienić w myszka. Wtedy zacząłem powiedzieć, szybko wymyślone zaklęcie, i nagle brzmiał pod białą koszulę; "Nie, proszę, nie, proszę, nie zamieni mi w mysz, jestem tylko Elizabeth." Wziąłem małą dziewczynkę w ramiona i powiedziałem jej up, że przeczesz nie istnieje jakiś magia, której możesz zmienić duchy i na pewno nie małe dziewczynki w myszy. To ona już miała wiedzieć. Potem zaczęła się śmiać się wesoło i zaprowadziła mnie do mojego pokoju. Tam ona jeszcze wahała się i wiedziałem, że ona wciąż chciała coś powiedzieć, ale nie miała odwagi. Rozmawiałem z nią bezpośrednio, i zapytałem, co ona chciała wiedzieć? "Noh idziemy do ślubu, czy nie?" Co mama powiedziała? "

Ja naprawdę nie może dać jej odpowiedź, bo Pani von Redern chciała napisać pismo z odpowiedź, który mnie rana będzie dawane. Byłem również zadowolony z tego faktu, bo ja naprawdę nie wiedziałem, czy mogłem zdradził dziewczynkę odpowiedź. W innych rodzin decyzja robili dzieci lub dorosłych otwarcie i wzięto w mojej obecności, a ja zostałem proszony, dziękować za zaproszenie i również przekazać obietnica.

Tutaj wszystko było o wiele trudniejsze.Kiedy znowu byłem w moim pokoju, nie chciałem jeszcze iść do łóżka. Siedziałem w oknie i patrzyłem na zewnątrz. To było jasne, noc, księżyc przed chwile podszedł i poświecił się cały obszar. Daleko poniżej zamku była słychać szum u niewielką rzekę, Smedy. Nosiła jeszcze dużo woda od wiosną, niektóre zakręty zostały więc zalane i błyszczały w świetle księżyca. Wymamrotałam piosenkę wieczorny  "Niech szumi kochanie, niech szumi, nie wiem, co ze mną będzie, wszystkie rzeki szumią, ale żaden się nie zabłądzi" Nagle słyszałem z innego okna zamka również piosenka grany na lutni. Potem zaczynała ktoś śpiewać i przyszło mi do głowy, że może to być młoda dama, która również się podobało to piękny wieczór. To było przyjemne uczucie, być otoczony przez miłych ludzi, ale czułem własny tutaj, tej grube mury o ważnego zamku.

Toen ik mijn kamer weer binnen wilde gaan, verscheen plotseling in de behoorlijk donkere gang, een witte figuur die begon te jammeren en te huilen als een zieke hond. Ik merkte meteen, dat dit waarschijnlijk één van de kinderen was, die zo even bij het avondeten stil moesten zijn, en die nu een geintje met mij wilden uithalen. Ik speelde het spel ook meteen mee en begon te bibberen en zachtjes om hulp te roepen. 'Hier is een slotspook dat mij wil betoveren'. Vervolgens riep ik heel luid, dat ik toch niet bang hoefde te zijn, want ik kende toch een toverspreuk, waarmee elk spook in een muis veranderd kon worden. Toen ik begon de snel verzonnen spreuk op te zeggen, klonk het onder het witte hemd; ‘Nee alsjeblieft niet, alsjeblieft niet in een muis veranderen, ik ben toch maar Elisabeth.’ Ik nam het kleine meisje in mijn armen, en vertelde haar vriendelijk, dat er toch geen tovenarij bestond, waarmee men spoken en al helemaal niet kleine meisjes in muizen kon veranderen. Dat had ze eigenlijk toch al moeten weten. Daarna begon ze weer vrolijk te lachen en begeleidde mij tot mijn kamer. Daar draalde ze noch wat en ik merkte, dat ze nog wat wilde zeggen, maar ze durfde niet. Ik sprak haar hier direct op aan, en vroeg wat ze wilde weten? ‘Nu, zullen we naar de bruiloft gaan, of niet?’ Wat heeft mama gezegd?’

Ik kon haar werkelijk geen antwoord geven, want Vrouwe von Redern wilde nog een antwoordbrief schrijven, die mij ’s morgens zou worden meegeven. Ik was ook blij met dit feit, want ik wist werkelijk niet, of ik het kleine meisje het antwoord al had mogen verraden. Bij de andere families werd de beslissing of door de aanwezige kinderen of de volwassenen in alle openheid en in mijn aanwezigheid genomen, en werd ik verzocht, met dank voor de uitnodiging ook de toezegging over te brengen. Hier was alles veel moeilijker.

Toen ik weer in mijn kamer was, wilde ik nog niet naar bed. Ik ging in het raam zitten en keek naar buiten. Het was een heldere nacht, de maan kwam net op en verlichtte de hele omgeving. Ver onder de burcht hoorde men een kleine rivier, de Wittig, ruisen. De voerde nog veel water van het voorjaar, sommige bochten waren daarom overspoeld en glinsterden in het maanlicht. Ik mompelde een avondlied: ‘Laat ruisen liefje, laat ruisen, ik weet niet, hoe het mij zal vergaan, alle beekjes ruisen, maar geen enkele verdwaalt.’ Daar hoorde ik een uit een ander raam van het slot ook een lied, op een luit gespeeld. Vervolgens zette een stem in, en ik bedacht mij, dat het een jongedame kon zijn, die deze mooie avond eveneens goed bevallen had. Het was een aangenaam gevoel, door aardige mensen omgeven te zijn, maar voelde juist hier, de dikke muren van een belangrijk slot.

zondag 22 mei 2016

Konstantin Wegerer 30

jadalnia w zamek Gryf

Obecny wódz zamek dostał instrukcja, przygotować pokój dla mnie, abym mógł odpocząć po podróży. Ona chciałaby, gdybym ja jadłbym z nią i dzieci, za około godziny. Ktoś będzie po mnie. Szczęśliwy, zgodziłem się i poszedłem do swojego pokoju, gdzie miałem wspaniały widok na rozległym kraju. Jak ja byłem tak szczęśliwy, w tej godzinie. Ani nigdy w życiu nie byłem w tak pięknym domu. Dostałem od Pani Eleanora nową kamizelkę na Greiffenstein, które umieściłem teraz, aby nie pojawiać się w moich zakurzonych ubrania podczas jedzenia. Po godzinie ktoś zapukał do moich drzwi. W ogóle nie wiedziałem, jak zareagować. Musiałem otworzyć drzwi? Musiałem krzyczeć coś? Decydowałem otworzyć drzwi. Tam stał młody mężczyzna w eleganckim garniturze. On robił taki mimie, że mogę powiedzieć, że właśnie zrobił coś złego. Więc pewnie trzeba krzyczeć coś, ale co? Udawałem, że jestem pewny moim sprawa, a poszłam za nim przez korytarze domu. W końcu byliśmy u jadalni, a on otworzył mi drzwi ukłoniony. Co mam teraz zrobić? Uśmiechnęłam się do niego, a także skłonił się lekko. Widziałem u niego, że coś inaczej oczekiwał ode mnie, ale uśmiechał się troche więcej i zamknął za sobą drzwi.

W pokoju już siedziała mała rodzina, była  matka i dwoje dzieci. Wiedziałem, od mój dziadek, że Pan von Redernu został zabity w bitwie, a jego żona teraz  sama rządziła o Państwo Frydlant. Podczas jedzenia było dość sztywno. Po każdy danie, siedzieli spokojnie przy stole i czekali na kolejny danie. Mogli międzyczasie tak jab to było u inny państwowy rodzinach, rozmawiać. Tutaj widoczne uważali to jako niestosowna. Dzieci zostali spokojny, choć można powiedzieć o ich twarzach, że woleliby grać jakiś występek, czy można przynamniej rozmawiać. Więc byłem szczęśliwy, że po około godzinie jedzenie się skończyło i że pani zamku prosiła mnie do sąsiedniego pokoju, aby porozmawiać ze mną. Zapytała ponownie o najnowszych nowinek z zamek Gryf i nadchodzącego ślubu. Najbardziej interesowała ją, którzy jeszcze  zostali zaproszeni do ślubu. Mogłem tylko powiedzieć jej nazwiska tych, który ja już odwiedziłem i tych które wciąż leżą na mojej trasa. O inni goście Pani von Schaffgotsch mi nic nie powiedziała. Ona była bardzo zadowolona z moich informacji i podziękowała mi u odchodzenie. Ja również podziękowałem ją dla miły przyjmowanie  na zamku i powiedziałem że następnego dnia bede wyjechać wcześnie rano. Dlatego  pożegnam się teraz.

De aanwezige burchthoofdman kreeg de opdracht om een kamer voor mij klaar te laten maken, zodat ik van de rit kon uitrusten. Ze zou het fijn vinden als ik met haar en de kinderen zou eten, dat was over een uur. Iemand zou me komen ophalen. Blij, stemde ik toe en ging naar mijn kamer, waar ik een heerlijk uitzicht over het weidse land had.  was ik gelukkig op dit uur. Noch nooit in mijn leven was ik in zo’n prachtig huis geweest. Ik had van Vrouwe Eleonora op de Greiffenstein een nieuwe wambuis gekregen, die ik nu aandeed, om niet in mijn stoffige kleren bij het eten te verschijnen. Na een uur werd er op mijn deur geklopt. Ik wist helemaal niet hoe ik hierop moest reageren. Moest ik de deur opendoen? Moest ik iets roepen? Ik besloot om de deur te openen. Daar stond een jonge man in een chique kostuum. Hij trok een gezicht, waaruit ik kon opmaken, dat ik zojuist iets fout gedaan had. Dus had ik waarschijnlijk iets moeten roepen, maar wat? Ik deed alsof ik zeker was van mijn zaak en volgde hem door de gangen van het huis. Uiteindelijk kamen we bij de eetkamer, en hij opende voor mij de deur met een buiging. Wat moest ik nu doen? Ik lachte vriendelijk naar hem en maakte eveneens een lichte buiging. Ik zag aan hem, dat hij iets anders van mij verwacht had, maar hij trok een iets vriendelijker gezicht en sloot de deur achter mij.

In de kamer zat de kleine familie al, de moeder en twee kinderen. Ik wist van mijn grootvader dat de Heer van Redern in een veldslag gedood was, en dat zijn vrouw nu alleen de leiding over het Heerschap Frydlant voerde. Bij het eten ging het er eveneens behoorlijk stijfjes aan toe. Als er een gang van het eten voorbij was, zat men stil aan tafel en wachtte op de volgende gang. Men had zich minstens in de tussentijd kunnen onderhouden, zoals het ook bij de andere heerschappelijke families het geval was. Hier hield men dit ogenschijnlijk ongepast. De kinderen bleven steeds stil, hoewel je aan hun gezichten kon zien, dat ze liever een of andere ondeugd wilden uithalen, of op zijn minst mochten praten. Zodoende was ik wel bij, dat na ongeveer een uur het eten voorbij was, en dat de vrouwe van de burcht me naar de aangrenzende kamer vroeg om met mij te kunnen spreken. Ze vroeg nog een keer naar de laatste nieuwigheden van de Greiffenstein en de aanstaande bruiloft. Het meest interesseerde haar, wie er nog meer uitgenodigd waren. Ik kon haar alleen de namen noemen van diegenen die ik al bezocht had, en die nog op mijn route lagen. Over andere gasten had Vrouwe von Schaffgotsch me niets verteld. Ze was heel tevreden met mijn informatie en bedankte me bij het weggaan. Ik bedankte haar ook voor de vriendelijk ontvangst op het slot en merkte nog op, dat ik de volgende morgen op tijd zou vertrekken. Daarom nam ik nu meteen al afscheid.

zondag 15 mei 2016

Konstantin Wegerer 29 (Frydlant)

zamek Frydlant


Kiedy jechałem na góry do zamku, nasz zamek Gryf wydało mnie taki mały. Coś wielkiego, jak tej miejsce z pięknym zamku w środku, ja nigdy nie widziałem. Na zewnętrznej bramy, miałem dość długo czekać, zanim sługą jeździec zaprowadził mnie do wodz zamku. On zapytał mnie, co chciałem, i powiedziałem mu wszystko szczegółowo i po raz pokazałem mu list z zaproszeniem. Wtedy posłał  drugiego sługę jeźdźca do zamku i wskazał mu powiedzieć, że jest posłańcem z zaproszeniem z zamku Gryf, i czy Państwo jeszcze chcieli go otrzymać. Znowu musiałem czekać długo na odpowiedzenie. Międzyczasie miałem możliwość myć sie u źródło na dolnym cześć zamku, więc nie musiałem zrobić mój wstęp u Pana, brudne po mojej długiej jazdy. Byłem bardzo zadowolone, że powitanie było tak, jak u poprzedni posiadłość; przyjazny i bez ceregieli. Jakaś dziewczynka przyszła natychmiast wskakujące i zapytała mnie, jaki to było zaproszenie, zanim udało mi się oddać go do matki. Najpierw pocieszałem ją z kilka słów i wręczyłem Pani zaproszenie. Kiedy otworzyła zaproszenie, dziewczyna była już za nią na krześle i próbowała odczytać napis. Matka spojrzała na nią śmiejąc się i po chwili powiedziała: "Jeśli jesteś taka ciekawy, to najlepiej, kiedy czytam zaproszenie dla ciebie, prawda?"


A ta piękna Pani odczytała jej córka powoli i z prawidłowo artykulacji całe pisanie jak można by oczekiwać od dobrego nauczyciela domowego. Później zrozumiałem, że kobieta rzeczywiście bardzo szczegółowo opiekowała edukację swoich dzieci. Kiedy skończyła, dziewczyna wskakiwała zadowolony przez pokoju i krzyczała: "Idziemy do Gryf, idziemy do Gryf". Matka musiała najpierw uspokoić malutka , i ją powiedz , że nie zostali zaproszeni do zamku Gryf, ale do zamku Kamienica. Zamek Gryf był przeczesz bardzo stary, a do takiego świętowania chyba zbyt mały. O wszystko musiało być najpierw myślane, a dopiero potem spadnie decyzje.


Toen ik naar de burcht omhoog reed, kwam onze burcht op de Greiffenstein zo nietig voor. Zo iets reusachtig, als deze burcht met het wonderschone slot in het midden, had ik nog nooit gezien. Bij de buitenste poort moest ik behoorlijk lang wachten, eer een ruitersknecht me naar de burchthoofdman bracht. Deze vroeg me wat ik wenste, en ik vertelde hem eerst uitvoerig alles en liet hem het uitnodigingsschrijven zien. Daarop stuurde hij een volgende ruiterknecht naar het slot en liet daar vertellen, dat er een bode met een uitnodiging van de Greiffenstein aangekomen was, en of men hem nog wilde ontvangen. Weer moest ik lang wachten, voor er antwoord kwam. Intussen had ik me bij een bron bij de benedenburcht kunnen wassen, zo dat ik niet, smerig van mijn lange rit, mijn entree bij de Heer moest maken. Ik was heel blij, dat ik net als bij het landgoed eerder vriendelijk en zonder poeha ontvangen werd. Een klein meisje kwam meteen aan gehuppeld en vroeg me, wat voor een uitnodiging het was, nog voor ik deze aan haar moeder kon overhandigen. Ik troostte haar eerst met een paar woorden en overhandigde het schrijven aan de dame. Toen deze de uitnodiging opende, stond het meisje al achter haar op een stoel en probeerde, het schrift te ontcijferen. De moeder keek lachend toe en zei na een tijdje:’ Als je zo nieuwsgierig bent, dan is het toch het beste, als ik je de uitnodiging voorlees, nietwaar?’


En de mooie vrouw las haar dochter langzaam en goed articulerend het hele schrijven voor, zoals men van een goede huisleraar zou verwachten. Later heb ik ook begrepen, dat de vrouw daadwerkelijk zeer gedetailleerd voor de opvoeding van haar kinderen zorg droeg. Toen ze klaar was, huppelde het meisje blij door de kamer en riep steeds:’ We gaan naar de Greiffenstein, we gaan naar de Greiffenstein.’ De moeder moest de kleine wildebras eerst kalmeren, en vertellen dat ze niet naar burcht Greiffenstein waren uitgenodigd, maar naar slot Kemnitz. De burcht was toch al heel oud, en voor zo’n feest toch wel te klein. Over alles moest door haar eerst nagedacht worden, en dan pas zou een besluit vallen.