Een stukje uit het levensverhaal van Ingeborg Neue - Schmidt;
“Jammer genoeg brak er in 1939 weer een oorlog uit. Mijn zwager Hans had een grote tuinderij in Blumendorf in het Isergebergte met de daarbij behorende weiden. Georg had angst, dat weldra vliegtuigen van de vijand naar Berlijn kwamen en wou ons in veiligheid brengen.
Zodoende bracht hij ons naar Blumendorf. Niet veel later kwamen ook mijn schoonouders. Georg bleef slechts enkele dagen. Toen werd ook hij soldaat en moest Franse gevangenen in Berlijn bewaken. Maar tijdens die tijd deed hij ook zijn eerste theologische examen en werd vicaris. Helaas was in 1940 zijn eerste geestelijke handeling de begravenis van zijn vader. Dat was weer een zwaar verlies. Hij zou een heel liefdevolle en begripvolle schoonvader geweest zijn.
In Blumendorf moest er veel harde mannenarbeid gedaan worden. De grond was keihard en ik moest hem urenlang omspitten met Anneliese de huismeid aan mijn zijde. Ook moest ik zware gieters slepen, die tevoren in de beek gevuld werden. Zo had ik elke dag rugpijn. Het was een feestdag als één van de zonen verlof had. Dan was er een soldaat gekomen en werd er een feestmaal aangericht. We waren allemaal heel verheugd weer een soldaat in ons midden te hebben en hem te kunnen vertroetelen. Maar helaas duurde dat altijd maar een paar dagen. We hadden onze piano en boekenkist gered. Die haalden we ook naar Blumendorf.
Van Blumendorf uit gingen we naar Breslau. Daar legde Georg zijn tweede theologische examen af en werd nu pastor. Georg zei dat de oorlog weldra afgelopen zou zijn en hij dan zou proberen om in Silezie een baan als pastor te krijgen in de lieve, lieve bergen en dat zou een wonderschone tijd voor ons zijn. We klampten ons vast aan die gedachte”.
Georg is echter in 1944 gesneuveld in Rusland. Mevr. Ingeborg Schmidt is na de oorlog met haar drie kinderen naar Argentinie ge-emigreerd.
Fragment z życzę Ingeborg Neue - Schmidt;
"Niestety wybuchła w 1939 kolejny wojna. Mój brat Hans miał duży ogrodnictwo w Kwieciszowice w Góry Izerski i dużo pastwisk. Georg miał strach, że wkrótce samoloty od wróg mogli latać az do Berlina i chciał doprowadzić nas do bezpieczeństwa.
Wziął nas do Kwieciszowice. Niewiele później przyszli moich teściów. Georg był tylko kilka dni. Potem musiał być żołnierza i pilnować francuskich jeńców w Berlinie. Ale w tym czasie zrobił swój pierwszy egzamin w teologi i został wikariusz. Niestety w 1940 roku jego pierwszy akt był pogrzeb jego ojca. To znowu było ciężki strat. On byłby bardzo kochający i współczujący teść.
W Kwieciszowice musiało być robiony dużo twardych pracę dla mężczyzn. Ziemia była twarda i musiałem spędzić godziny kopania razem z Anneliese pokojówka, obok mnie. Także ja musiałem dźwigać ciężkie konewki, które wcześniej były wypełnione z woda w strumieniu. Więc miałem ból pleców codziennie. To było dzień święto jako jeden z synów był na urlopie. Wtedy przyszedł żołnierz i robiony był uczta. Wszyscy byliśmy bardzo szczęśliwy, że mieliśmy znowu żołnierza w środku nas i rozpieszczaliśmy go. Ale niestety to zawsze trwał zaledwie kilka dni. Uratowaliśmy nasz fortepian i krzynka z książki. Zabieraliśmy ich również do Kwieciszowice.
Od Kwieciszowice jechaliśmy do Wrocławia. Tam Georg robił swój drugi egzamin teologiczny i teraz został pastor. Georg powiedział wojna się wkrótce skończy i będzie się starał, aby dostać się na Śląsku w nasze ukochany góry i tam pracować jako proboszcz i że byłby to wspaniały czas dla nas. My trzymali się tej myśli."
Georg jednak zginał w Rosji w 1944 roku. Pani Ingeborg Schmidt po wojnie z trojgiem dzieci wyemigrował do Argentyny.
Geen opmerkingen:
Een reactie posten