zaterdag 29 september 2018

Wegerer Scholz 5

Ratusz w Mirsk


W ich rozmowach czasem dyskusja było bardzo ostro, ponieważ Jörg Hans Ulrich nie ukrywał tego, że dorastał ewangelicznie, a także lubił i wspierał tę religię całym sercem. W szczególności mogli dyskutować godzinami nad kwestią czci świętych. Kiedy po raz kolejny rozmawiali z takim tematem w wielkim podnieceniu, a ich piwo kończyli, poszli razem na karczma na rynku. Z góry zgodzili się, by nie rozmawiać dalej o tym temacie, ale ponieważ oboje byli trochę pijani, jedno słowo dało drugiemu i wkrótce kontynuowali walkę na słowa tutaj. Tej kilka goście karczma, którzy byli obecni od początku, słuchali zainteresowań, coraz gorącej bitwy między nimi. Na pewno w karczma panowała spora dyskusja, ale z pewnością rzadko padały tak pogłębione pytania, jak obaj mieli. Nowi goście usiedli u nimi i wkrótce reprezentowali więcej opinia Jörga Hansa Ulricha, ponieważ większość z nich była ewangelicka. W końcu Jörg Hans Ulrich zapytał pastora, w jaki sposób rozpoczął się kult świętych: "Czy jest w Biblii miejsce, w którym Jezus mówi o świętych? On powiedział tak wiele, co jest dobre, a co należy zrobić. "
Jörg musiał powtórzyć to pytanie głośno, ponieważ wiele osób w pokoju również zaczęło mówić. Potem zrobiło się zupełnie cicho i wszyscy spojrzeli wyczekująco na pastora, który powoli wstał. Aby wyglądać na nieco większego, ponieważ on był dość mały, podniósł ręce, tak jakby błogosławienie. Wtedy jednak jego moce opuściły go. Wyjąkał "nie" i wślizgnął się pod stół.

"Cóż, to jest jasna odpowiedź na moje pytanie", powiedział Jörg i poprosił o pomoc w postawieniu pastora pod stołem. Pomogło mu trzech mężczyzn i razem przenieśli pastora na plebanię.

Wielu mężczyzn słuchali gorącej debaty w karczma. Następnego dnia w Mirsk mówili o tym temacie i kończącej odpowiedzi pastora. Ten sam dzień on powiedział do Jörg Hans Ulrich: "Nigdy wcześniej nie rozmawiałem z tak licznym gmina." Prawdopodobnie miał rację z ilość ludźmi, ale żeby opisać gości w karczma jako gmina, to jest
najmniej wątpliwe.



In hun gesprekken ging het er soms heet aan toe, want Jörg Hans Ulrich maakte er geen geheim van, dat hij evangelisch opgegroeid was en deze religie ook met heel zijn hart goed vond en ondersteunde. In het bijzonder over de vraag van de heiligenverering konden ze urenlang discuteren. Toen ze zich op een avond weer eens bij zo’n thema in grote opwinding gepraat hadden, en hun daarbij het bier opgegaan was, gingen ze samen naar de schenkerij aan het marktplein. Ze hadden weliswaar van te voren afgesproken, om daar niet verder over het onderwerp te praten, maar omdat ze beide al een beetje dronken waren, gaf het ene woord het andere, en al snel zetten ze ook hier hun woordenstrijd voort. De enkele gasten van de schenkerij die in het begin aanwezig waren luisterden geïnteresseerd naar de steeds heftiger wordende strijd tussen de beiden. Er werd zeker vaak in de schenkerij gediscussieerd, maar zeker zelden om zulke diepgaande vragen, zoals deze beiden deden. De nieuwe gasten gingen erbij zitten, en vertegenwoordigden al snel meer de mening van Jörg Hans Ulrich, want de meesten waren evangelisch. Tenslotte vroeg Jörg Hans Ulrich de pastoor, hoe de heiligenverering begonnen was: ‘Is er in de bijbel, een plaats, waar Jezus over heiligen spreekt? Hij heeft toch zoveel gezegd, wat goed is en wat er moet gebeuren.’

Jörg moest die vraag nog een keer hardop herhalen, omdat veel mensen in de ruimte ook al begonnen te praten. Toen werd het helemaal stil, en iedereen keek verwachtingsvol naar de pastoor, die langzaam opstond. Om nog iets groter te lijken, want hij was vrij klein, hief hij, net als om te zegenen, zijn handen omhoog. Dan echter, verlieten hem zijn krachten. Hij stamelde nog ‘nee’ en gleed onder de tafel.

Nou, dat is toch wel een duidelijk antwoord op mijn vraag’, zei Jörg en vroeg, om hem te helpen om de pastoor onder de tafel uit te trekken. Drie mannen hielpen hem, en gezamenlijk droegen ze de pastoor naar de pastorie.

Veel mannen hadden in de schenkerij naar het verhitte debat geluisterd. De volgende dag sprak heel Friedeberg over dit thema en het afsluitende antwoord van de pastoor. De volgende dag uitte hij zich nog Jörg Hans Ulrich tegenover: ‘Nog nooit heb ik tot zo’n grote gemeente gesproken.’ Met het aantal mensen had hij waarschijnlijk wel gelijk, maar om de gasten in de schenkerij als gemeente te betitelen, is toch op zijn minst twijfelachtig.

zaterdag 22 september 2018

Wegere Scholz 4 Mirsk

Mirsk


Niedługo potem zmarła jego matka, a Jörg Hans Ulrich poszło do Mirsk na Kwisa, gdzie taki miał nadzieję, że dostanie pracę jako pisarz. Kiedy tonie było możliwe, prowadził się do domu katolickiego pastora Mirska, Johanna Hyazintusa Olitorisa. Niedawno wysłano go do Mirsk przez władze katolickie w Wroclaw, aby od nowa ożywić religię katolicką. Sam urodził się na Górnym Śląsku i nie znał nikogo w Mirsku. Gmina Mirsk była prawie wyłącznie ewangelicka i nie chodzili do nowo powstałego Kościoła katolickiego, ale chodzili w każdą niedzielę do saksońskiego Giebułtów, gdzie odbywały się ewangeliczne nabożeństwa. Więc pastor Olitorius miał niewiele obowiązków duszpasterskich i był szczęśliwy, że znalazł partnera do rozmowy w Jörgie Hansie Ulrichu. Razem z nim odbyli wspólne studia matematyczne i zajęli się malarstwem.


Kort daarop stierf zijn moeder, en Jörg Hans Ulrich ging naar Friedeberg aan de Queis, waar hij hoopte een baan als schrijver te krijgen. Toen dat niets werd, trok hij in het huis van de katholieke pastoor van Friedeberg, Johann Hyazintus Olitoris. Deze was nog niet lang geleden door de katholieke autoriteiten in Breslau naar Friedeberg gestuurd, om daar de katholieke godsdienst van de grond te krijgen. Hij was zelf in Opper-Silezië geboren en kende niemand in Friedeberg. De gemeente Friedeberg was bijna uitsluitend evangelisch en ging niet naar de nieuw ingewijde katholieke kerk, maar liep liever elke zondag naar het Saksische Gebhardsdorf, waar evangelische kerkdiensten gehouden werden. Zo had pastoor Olitorius slechts weinig pastorale taken en was nogal blij, in Jörg Hans Ulrich een gesprekspartner gevonden te hebben. Met hem deden ze nu gezamenlijke wiskundige studies en ze hielden zich ook bezig met schilderen.

zaterdag 15 september 2018

Wegerer Scholz 3 Gryfow



Dziadek urodził się około 1645 roku. Wiedział bardzo niewiele o swoich rodzicach i nie lubił o nich rozmawiać. Z kilku nawiązanie zrozumiałem, że jego ojciec zostawił matkę, gdy był jeszcze dość młody. W rezultacie jego matka zachorowała, była mentalnie zagubiona i potrzebowała opieki, którą on, młody Jörg Hans Ulrich, z cierpliwą wytrzymałością i wielką skłonnością przyjął. Z tego powodu rzadko mógł bawić się z kumplami w tym samym wieku i żył z matką, samotny i wycofany. W tym czasie nauczył się jednak dla siebie bardzo pracowite i często pomagał nauczyciel w szkole. Po jego śmierć Jörg został mianowany nauczycielem przez Panów szkolnych w 1655 roku. Poświęcił się temu zadaniu z wielkim entuzjazmem i satysfakcją z całej wioski.

Jednak w następnym roku szkoła została zamknięta na rozkaz kierownictwa katolickiego w Wroclaw. Jörga nie wolno było już uczyć i nie wiedział, jak on i jego chora matka musieli prężyć. Na szczęście właściciel ziemskich, podobnie jak reszta ludności, był ewangelicki, ai wziął Jörg u niego w domu jako nauczyciel domowego. Jego matka również mogła mieszkać z nim. Spędził tam wiele spokojnych i udanych lat, z korzyścią dla dzieci właściciela ziemskiego. Kiedy byli jednak dzieci dorośli, musiał szukać innej pracy w 1685 roku.



Grootvader is rond 1645 geboren. Over zijn ouders wist hij heel weinig, en praatte niet graag over hen. Uit de weinige zinspelingen begreep ik, dat zijn vader zijn moeder had verlaten, toen hij nog vrij jong was. Zijn moeder werd hierdoor ziek, en geestelijk in de war en had continu verpleging nodig, die hij, de jonge Jörg Hans Ulrich, met geduldig uithoudingsvermogen en grote toeneiging op zich nam. Daardoor kon hij maar zelden met kameraden van dezelfde leeftijd spelen en leefde hij samen met zijn moeder, eenzaam en teruggetrokken. In die tijd leerde hij echter voor zichzelf, heel vlijtig en hielp vaak de leraar in school. Toen deze stierf, werd Jörg in 1655 door de schoolheren tot leraar benoemd. Hij wijdde zich aan deze opdracht met grote geestdrift en tot tevredenheid van het hele dorp.

In het jaar daarop werd echter de school gesloten op bevel van het katholieke beheer in Breslau. Jörg mocht geen onderwijs meer geven en wist niet, hoe hij en zijn zieke moeder rond moesten zien te komen. Gelukkig was de landheer net als de rest van de bevolking evangelisch en nam Jörg in huis als huisleraar. Ook zijn moeder mocht bij hem wonen. Hij bracht daar vele vredige en succesvolle jaren door, ten goede van de kinderen van de landheer. Toen deze echter volwassen waren, moest hij in 1685 een andere baan zoeken.

zaterdag 8 september 2018

Wegerer Scholz 2

Widok z Tłoczyna na byczy chata,


Teraz chcę napisać dla ciebie wszystko z mojego życia, o tym, o co mnie już kiedyś prosiłeś. Kiedy byłeś bardzo mały, nie mogłeś rozumieć, co mogę ci teraz powiedzieć. Nawet dziś nie jestem pewien, co ci powiedzieć, co powinienem napisać do ciebie i co powinienem zatrzymać tylko dla siebie. Moje myśli krążą tam iz powrotem, gdzie muszą być granice. Masz prawo wiedzieć, kim jesteś, skąd  podchodzisz, kim był twój ojciec, twoi dziadkowie i twoi przodkowie. Nie tylko ich nazwy, to nie ważne. Usłyszysz ode mnie, jakiego rodzaju byli tej ludźmi, z których odziedziczyłeś swoją naturę. Czuję we mnie chorobę i obawiam się, że już nas nie zobaczymy. To daje mojemu językowi nieco więcej swobody.

Najpierw
nie będę pisać o sobie, ale o moim dziadku, którego już nie poznałeś. Zmarł w wieku dziewięćdziesiąt lat, w roku 1736, w roku, w którym ty się urodziłeś. Opowiedziałem ci już kiedyś kilka zabawnych historii z jego życia. Niektóre z nich znane były w całej wiosce, a także w okolicy i powtarzano im wielokrotnie. Również Johann, który na końcu pochował go razem z księdzem w lesie, mógł również jedną z tych opowieści do swojego wesołego pogrzebowego kazanie używać. Nazwał dziadka wcielonym optymistą, chociaż miał bardzo trudne życie i miał wiele niepowodzeń. Dziadek tak mocno wpłynął na moje życie, że prawdopodobnie mnie tylko bardzo dobrze zrozumiesz, jeśli go tez poznasz z bliska.





Ik wil nu alles uit mijn leven voor je opschrijven, over dat wat je me soms al eens gevraagd hebt. Toen je vroeger nog heel klein was, had je dat, wat ik je nu vertellen kan, nog niet begrepen. Ook vandaag de dag ben ik me niet zeker, wat ik je vertellen moet, wat ik je schrijven moet, en wat ik alleen voor mezelf moet houden. Mijn gedachten gaan heen en weer, waar moeten de grenzen zijn. Je hebt het recht te weten, wie je bent, waar je van afkomt, wie je vader, je grootouders en je voorouders waren. Niet alleen de namen, dat is niet belangrijk. Je zult van mij horen, wat voor mensen het waren, waarvan jij je aard geërfd hebt. Ik voel een ziekte in me en ben bang dat we ons niet meer zullen zien. Dat geeft mijn tong iets meer vrijheid.

Allereerst zal ik niet over mezelf, maar over mijn grootvader schrijven, die jij niet meer hebt leren kennen. Hij stierf negentig jaar oud, in het jaar 1736, het jaar dat jij geboren werd. Ik heb je vroeger al enkele grappige verhalen uit zijn leven verteld. Enkele daarvan waren in het hele dorp en ook in de omgeving bekend en werden steeds weer verteld. Ook Johann, die hem uiteindelijk samen met de priester in het bos begroef, kon één van deze verhaaltjes in zijn vrolijke begrafenispreek verwerken. Hij noemde grootvader een vleesgeworden optimist, hoewel hij het in zijn leven zeer zwaar had en veel tegenslagen had. Grootvader heeft men leven zo sterk beïnvloed, dat je mij waarschijnlijk pas goed kunt begrijpen, als je hem ook van dichtbij kennen leert.

zaterdag 1 september 2018

Wegerer Scholz 1



leśniczówka na Boża Góra latch 80

Trzeci pamiętnik chodzi o 4 pokolenia rodziny von Wegerer - Scholz. Prawdopodobnie są potomkowie Konstantina von Wegerera żyjąc w okresie 1650 - 1780. Fascynująco, ciekawe spojrzenie na życie w tamtym okresie na Dolnym Śląsku, a szczególnie na rodziny Wegerer i Scholz i ich związek z Schaffgotschowem.


Boża Góry w roku 1756,


Dzisiaj, mój synu Jörgu, muszę się z tobą pożegnać pierwszy raz w moim życiu. Idziesz na wojnę z twoje dwadzieścia lat, wojna od której wszyscy mamy nadzieję że będzie wolność i pokój. Zostanę tu w nasze małej wiosce Gotthardsberg i będę na ciebie czekać. Ty wiesz, jak ciężko było dla mnie pożegnanie i może widziałeś, jak płaczę po raz pierwszy w twoim życiu. Nie wstydziłem się tego, w obecność wielu ludzi, którzy przyszli pożegnać się z trzema młodymi chłopaki z Boża Góra. Kiedy wasz wóz wyjechał, ja, Magdalena i inne kobiety z wioski, szłyśmy za nami, przez drogą na dole do Kwieciszowice. Jednak Magdalena została tam z innymi dziewczynami. Wiec to byliśmy my, trzema matkami, które poszli za wami aż na drogę do Stara Kamienica. Patrzałeś jak wszyscy inni, tylko od czasu do tylu, ponieważ byłeś szczęśliwy i dumny, aby mogąc służyć wielkiemu Fryderykowi. Kiedy wóz zatrzymał się koło karczma w Kwieciszowice, aby ludzie z Kwieciszowice mogli się łączyć z wami, jeszcze raz z miłością pomachałeś do mnie i wysłałeś pocałunek w powietrze. Na pewno będę musiał pomyśleć o tej pięknej, ale i tez strasznej dla mnie moment. My, trzy matki, powoli wspięliśmy się na długą górę do Boża Góra. Przeszliśmy obok siebie, ale nic nie mówiliśmy. Nie dlatego, że nie mamy więcej oddech, ale nasze szyja bolało z emocji.

Teraz siedzę w twoim małym pokoju, pod dachem leśniczówki, i suwałem twój stolik przy oknie. Mogę patrzeć do Stara Kamienica i dalej w kierunku Jelenia Gora, tam będziecie dziś w nocy.

Het derde dagboek, gaat over het leven 4 generaties van de familie von Wegerer  - Scholz. Waarschijnlijk zijn ze nakomelingen van Konstantin von Wegerer, in de periode 1650 - 1780. Een fascinerend interessante kijk op het leven in die tijd in Neder Silezië en met name die van de families Wegerer en Scholz en hun relatie met de familie Schaffgotsch.

Gotthardsberg in het jaar 1756


Vandaag, mijn zoon Jörg, moet ik voor de eerste keer in mijn leven afscheid van je nemen. Je trekt met je twintig jaar ten strijde in een oorlog, waarvan we allemaal hopen op vrijheid en vrede. Ik blijf hier achter in ons kleine dorpje Gotthardsberg en zal op je wachten. Je weet, hoe zwaar het afscheid voor me was, en je hebt me misschien voor het eerst in je leven zien huilen. Ik schaamde me er niet voor, ten opzichte van de vele mensen die naar het afscheid van jullie drie jongemannen uit Gotthardsberg waren gekomen. Toen de wagen vertrok, liepen ik, Magdalena en enkele andere vrouwen uit het dorp achter jullie aan, de weg naar Blumendorf af. Magdalena bleef daar echter met de andere meisjes achter. Zo waren wij het de drie moeders, die jullie wagen tot aan de weg naar Kemnitz volgden. Jij keek net als de anderen, maar af en toe achterom, want jullie waren vrolijk en trots, de grote Friedrich te kunnen dienen. Toen de wagen bij de herberg in Blumendorf stopte, zodat de Blumendorfer mannen erbij konden klimmen, heb je nog een keer liefdevol naar me gezwaaid en me een handkus door de lucht gestuurd. Ik zal zeker nog vaak aan dit mooi, maar voor mij ook verschrikkelijke ogenblik moeten denken. Wij, de drie moeders zijn dan weer langzaam de lange berg naar Gotthardsberg opgeklommen. We liepen langs elkaar, spraken echter geen woord. Niet omdat we geen lucht meer kregen, mij was ook de de hals van de pijn dichtgesnoerd.

Nu zit ik hier in je kleine kamer, onder het dak van het boswachtershuis en heb je tafel tegen het raam geschoven. Ik kan naar Kemnitz en verder in de richting van Hirschberg kijken, waar jullie vanavond zullen zijn.