zaterdag 27 oktober 2018

Wegerer Scholz 8


karczma w Kwieciszowice




Były żona Jörga była jedynym dzieckiem swoich rodziców. Dlatego poprosili Jörga, aby nadal mieszkał z nimi na gospodarstwo, ponieważ byli już w starszym wieku. Jörg Hans Ulrich zrobił to, chociaż wolał opuścić wioskę, którą ciągle pamiętał go na krótkim i szczęśliwym czasie z swoje żona.

Rzucił się na swoją pracę jako mający obsesję i odniósł wielki sukces. Dlatego wiosną 1698 r. pana Cristopha Leopolda von Schaffgotscha na Greiffensteina został mianowanie do sołtys od Kwieciszowice. Cała wieś była bardzo zadowolony tą decyzją, ponieważ ludzie obawiali się, że katolicki soltys z odległego miejsca zostanie mianowane przez katolickiego hrabiego Schaffgotscha. Właśnie dlatego Jörga dostał serdecznie gratulowano od wszystkich.


Jako podziękowanie w jakiś niedzielę w lecie zaprosił całą wioskę na drinka do karczma. Impreza zaczęła się już około południa. Jörg załatwiał kilka muzyków, a ryczący muzyka przyciągała wszystkich mieszkańców, dużych i małych. Jörg zamówił też kilka beczek piwa z Mirska, więc nastroje osiągnęły szczyt już po kilku godzinach. Tańczyli i śpiewali jak nigdy wcześniej.




Jörgs bruid was het enigste kind van haar ouders. Daarom vroegen ze Jörg om verder bij hen op de hof te blijven wonen, want ze waren al op leeftijd. Jörg Hans Ulrich deed dit dan ook graag, hoewel hij liever het dorp verlaten had, dat hem steeds weer aan de korte en gelukkige tijd met zijn bruid herinnerde.

Hij stortte zich als bezeten op zijn werk en had veel succes. Daarom werd hij in het voorjaar van 1698 door de heer Cristoph Leopold von Schaffgotsch auf Greiffenstein tot schout van het dorp benoemd. Het hele dorp was met deze beslissing zeer tevreden, want men was bang dat er een katholieke schout van een ver weg gelegen oord door de katholieke graven Schaffgotsch ingezet zou worden. Daarom werd Jörg van alle kanten zeer hartelijk gefeliciteerd.

Als dank nodigde hij op een zondag in de zomer het hele dorp in voor een drankje in de herberg. Het feest begon al rond de middag. Jörg had enkele muzikanten op kunnen trommelen, en de schallende muziek trok alle inwoners, groot en klein, aan. Jörg had ook enkele vaten bier uit Friedeberg laten komen, en zo was de stemming al na enkele uren op haar hoogtepunt. Men danste en zong als nooit tevoren.


zondag 14 oktober 2018

Weger Scholz 7 Kwieciszowice



Jörg Hans Ulrich długo nie korzystał tego trudnego życia z katolickim pastorem. Pewnej niedzieli w karczma spotkał dziewczynę z Kwieciszowice, która wraz z rodzicami była w kościele w Giebułtów. Wszyscy chcieli zrobić sobie przerwę w drodze powrotnej. Zakochał się na amen w tej dziewczynie i jej rodziców bardzo podobało im, że wkrótce przeniósł się do Kwieciszowice, gdzie odbędzie się ślub. Nie chcieli czekać na końca zimę, ale zgodzili się, że ślub odbędzie się w drugą niedzielę adwentową.

Dziewczyna i teraz Jörg Hans Ulrich byli bardzo popularni we wsi. Chociaż w tym dniu bardzo mocno padało śnieg, prawie cała wioska skorzystała z okazji wzięcia udziału w ceremonii ślubnej w Giebułtów. Sołtys wioski zaproponowali Jörgowi użycie sań, ale oni postanowili wspólnie z innymi mieszkańcami wioski podjąć pieszo około trzygodzinną drogę do kościoła. Droga do kościoła przez śnieg była dość trudna ze względu na opady śniegu, ale w drodze powrotnej zaspy śnieżne byli wielkości człowieka i często blokowały drogę, tak że podróż rozwijały się powoli iz wielkim trudem. Wszyscy byli więc szczęśliwi, kiedy wieczorem przybyli do Kwieciszowice i otrzymali gorący napój w domu.


Dla panny młodej wędrówka była zbyt ciężka. Następnego dnia zachorowała i miała wysoką gorączkę. Jörg Hans Ulrich nie opuścił łóżka i zrobił wszystko, co możliwe na ziemi, by jej pomóc. Jednak zmarła kilka dni później. Została pochowana w Gielbutow dwa tygodnie po ślubie przez tego samego pastora. Ponownie cała wieś wzięła udział w ostatnim kursie z srogi mrozami. Nikt nie chciał zostać w domu, ale wszyscy odczuwali duży ciężar nałożony na gminy w Śląsku, usuwając ich kościoły.



Jörg Hans Ulrich genoot niet lang van dit moeizaam leven met de katholieke pastoor. Op een zondag leerde hij in een herberg een meisje uit Blumendorf kennen, dat met haar ouders naar de kerk in Gebhardsdorf geweest was. Ze wilden allemaal op de terugweg een pauze houden. Hij werd zeer verliefd op dit meisje, en hij viel bij haar ouders zo in de smaak, dat hij weldra naar Blumendorf verhuisde waar ook de bruiloft zou plaatsvinden. Men wilde daarmee ook niet de winter afwachten, maar men sprak af dat de bruiloft op de tweede adventszondag zou zijn.

Het meisje en nu Jörg Hans Ulrich waren in het dorp zeer geliefd. Hoewel het op deze dag heel erg sneeuwde, maakte zich bijna het hele dorp op, om aan de huwelijksceremonie in Gebhardsdorf deel te nemen. De schout van het dorp had Jörg aangeboden, om een arrenslee te gebruiken, maar ze hadden besloten, om samen met de andere bewoners van het dorp de ongeveer drie uur durende weg naar de kerk te voet af te leggen. De heenweg was door de sneeuwval al behoorlijk moeilijk geweest, op de terugweg echter versperden manshoge opgewaaide sneeuwduinen vaak de weg, zodat men maar langzaam en met grote moeite voorwaarts kwam. Iedereen was daarom blij toen ze ’s avonds weer in Blumendorf aankwamen en thuis nog een hete drank aangeboden kregen.

Voor de bruid was de voettocht toch te zwaar geweest. De volgende dag werd ze zeer ziek en had hoge koorts. Jörg Hans Ulrich week niet van haar bed en deed alles wat op aarde mogelijk was, om haar te helpen. Desondanks stierf ze enkele dagen later. Ze werd twee weken na haar huwelijk door dezelfde pastor in Gebhardsdorf begraven. Weer nam het hele dorp deel aan haar laatste gang bij ijzige vorst. Niemand wilde thuis blijven, maar iedereen voelde de zware last die men de gemeentes in Silezië door het wegnemen van hun kerken opgelegd had.

zondag 7 oktober 2018

Wegerer Scholz 6


Jakiś czas później dach kościoła musiał zostać naprawiony, ponieważ deszcz przeniknął już na strych. Ksiądz zwrócił się do diecezji we Wrocławiu o niezbędne pieniądze. Powiedzieli mu jednak, że musi sam zebrać pieniądze w swojej parafii. To był dla niego problem, ponieważ do jego kościele prawie nie nikogo nie poszło.

Jörg Hans Ulrich zasugerował mu więc, aby przy kościół wstawiać na ulicy mały skrzynka ofiarny, aby ludzie tam mogli rzucać monetami, gdy przechodzili. Proponował powstać na skrzynka ofiarny małego domu z dachem, z wizerunkiem Maryi na tylnej ścianie. Obie poszły do ​​pracy. Jörg zbudował krzynka ofiarny i domek, a Hyacinthus Olitorius namalował Marię. Kiedy skończyli, Jörg uważał, że Maryja jaka święte, miała wielka i szczere biust, a bardziej wyglądała jak Maria Magdalena, umiłowana przez Jezusa. Ale pastor nie chciał korekty artystyczne.

Nowy krzynka ofiarny na ulicy wkrótce wzbudził ciekawość u młodych i starych. Zwłaszcza mężczyźni długo patrzyli na piękną Marię. Po kilku dniach można było już powiedzieć, potrząsając, że monety gromadzą się w krzynka ofiarnym. Zbioru
wydawał się być sukcesem. Jörg jednak zbudował go, abyś musiał zniszczyć krzynka ofiarny, by dostać się do pieniędzy, i dlatego trzeba było czekać, aż zbiórka się skończy.

Sam biskup zapowiedział wizytę w kościele, a wtedy trzeba było otworzyć krzynka ofiarny. Pastor Olitorius wysłał Jörga Hansa Ulricha dzień wczesny z wiadomością do Jelenia Gory. Nie chciał, aby biskup dowiedział się, że mieszkał z nim ewangelista.

Olitorius powiedział wszędzie, że biskup przyjedzie z Wrocławia, a więc tego dnia na ulicę, tam gdzie stoi kościół, przybywa spora grupa ciekawskich ludzi. Biskup pierwszy podziękował przechodniom i podkreślił, że wielka gotowość do złożenia ofiary była dobrym znakiem, aby na resztę powrócić na wielkie łono pobłogosławionego kościoła. Pastor Olitorius próbował wtedy zacząć swoje kazanie w nieco pokrętnej mowie. Pierwsi widzowie już uciekali. Aby nie musieć znowu wygłosić kazanie bez ludźmi, pośpieszył się, aby otworzyć krzynka z uderzenie toporem. Kiedy odwracał krzynka na przygotowanej tkaninie na ziemie, pojawiły się tylko zardzewiałe kawałki żelaza, w niektórych bity był duże zero. Biskup i ksiądz byli jednocześnie bladzi, a widzowie przez chwilę też nie mogli nic powiedzieć. Potem rozległ się głośny śmiech i ludzie wyszli. Biskup natychmiast odjechał. Chciał przesunąć wizytę do kościoła na później.


Enige tijd later moest het dak van de kerk gerepareerd worden, want de regen drong al tot op de zolder door. De pastoor had zich tot het bisdom in Breslau gewend, voor het nodige geld. Die liet hem echter weten, dat hij het geld in zijn parochie moest verzamelen. Dat was voor hem een probleem, omdat er nauwelijks iemand in de kerk kwam.

Jörg Hans Ulrich deed hem daarom het voorstel, om langs de kerk aan de straat een klein offerblok neer te zetten, zodat de mensen bij het voorbij gaan er muntstukken in konden gooien. Hij sloeg voor om het offerblok van een klein huisje met een dak te voorzien, met op de achterwand een afbeelding van Maria. Beide gingen aan de slag. Jörg bouwde het offerblok en het huisje, en Hyazinthus Olitorius schilderde de Maria. Toen ze klaar was, stelde Jörg vast, dat de Maria voor een heilige, toch wel een grote en openhartige boezem gekregen had en meer op Maria Magdalena, de geliefde van Jezus, leek. Maar de pastoor was niet bereid om artistieke correcties aan te brengen.

Het nieuwe offerblok aan de straat wekte al snel de nieuwsgierigheid van jong en oud op. Vooral de mannen keken lang naar de mooie Maria. Na enkele dagen kon je door te schudden al vaststellen, dat in het offerblok de munten zich ophoopten. De collecte scheen een succes te worden. Jörg had hem echter zo gebouwd, dat je het offerblok moest vernielen om bij het geld te komen, en daarom moest men wachten tot de collecte beëindigd was.

De bisschop had zelf een bezoek aan de kerk aangekondigd, en dan moest het offerblok geopend worden. Pastoor Olitorius had Jörg Hans Ulrich een dag eerder met een boodschap naar Hirschberg gestuurd. Hij wilde niet dat de bisschop er achter kwam, dat een evangelist bij hem in woonde.

Olitorius had overal rondverteld dat de bisschop uit Breslau zou komen, en zo kwam er op die dag een groot aantal nieuwsgierigen naar de straat waar de kerk staat. De bisschop sprak eerst enkele woorden van dank aan de omstanders en wees er op, dat de grote offerbereidheid een goed teken was, om nu eindelijk weer terug te keren in de grote schoot van de alleenzaligmakende kerk. Vervolgens probeerde pastoor Olitorius in een ietwat verdraaide spraak aan zijn preek te beginnen. Daarbij liepen de eerste toeschouwers al weg. Om niet alweer zonder gemeente te moeten preken, haastte hij zich, om het offerblok met een bijlslag te openen. Toen hij deze op een voorbereide doek op de grond omschudde, kwamen er echter alleen verroeste ijzerstukken te voorschijn, in sommige was een grote nul geslagen. De bisschop en de pastoor werden gelijktijdig bleek, en de toeschouwers waren ook korte tijd sprakeloos. Vervolgens klonk er een luid gelach, en de mensen vertrokken. De bisschop reisde meteen af. Hij wou het bezoek aan de kerk naar later verschuiven.