Jakiś
czas później dach kościoła musiał zostać naprawiony, ponieważ
deszcz przeniknął już na strych. Ksiądz zwrócił się do
diecezji we Wrocławiu o niezbędne pieniądze. Powiedzieli mu
jednak, że musi sam zebrać pieniądze w swojej parafii. To był dla
niego problem, ponieważ do jego kościele prawie nie nikogo nie
poszło.
Jörg Hans Ulrich zasugerował mu więc, aby przy kościół wstawiać na ulicy mały skrzynka ofiarny, aby ludzie tam mogli rzucać monetami, gdy przechodzili. Proponował powstać na skrzynka ofiarny małego domu z dachem, z wizerunkiem Maryi na tylnej ścianie. Obie poszły do pracy. Jörg zbudował krzynka ofiarny i domek, a Hyacinthus Olitorius namalował Marię. Kiedy skończyli, Jörg uważał, że Maryja jaka święte, miała wielka i szczere biust, a bardziej wyglądała jak Maria Magdalena, umiłowana przez Jezusa. Ale pastor nie chciał korekty artystyczne.
Nowy krzynka ofiarny na ulicy wkrótce wzbudził ciekawość u młodych i starych. Zwłaszcza mężczyźni długo patrzyli na piękną Marię. Po kilku dniach można było już powiedzieć, potrząsając, że monety gromadzą się w krzynka ofiarnym. Zbioru wydawał się być sukcesem. Jörg jednak zbudował go, abyś musiał zniszczyć krzynka ofiarny, by dostać się do pieniędzy, i dlatego trzeba było czekać, aż zbiórka się skończy.
Sam biskup zapowiedział wizytę w kościele, a wtedy trzeba było otworzyć krzynka ofiarny. Pastor Olitorius wysłał Jörga Hansa Ulricha dzień wczesny z wiadomością do Jelenia Gory. Nie chciał, aby biskup dowiedział się, że mieszkał z nim ewangelista.
Olitorius powiedział wszędzie, że biskup przyjedzie z Wrocławia, a więc tego dnia na ulicę, tam gdzie stoi kościół, przybywa spora grupa ciekawskich ludzi. Biskup pierwszy podziękował przechodniom i podkreślił, że wielka gotowość do złożenia ofiary była dobrym znakiem, aby na resztę powrócić na wielkie łono pobłogosławionego kościoła. Pastor Olitorius próbował wtedy zacząć swoje kazanie w nieco pokrętnej mowie. Pierwsi widzowie już uciekali. Aby nie musieć znowu wygłosić kazanie bez ludźmi, pośpieszył się, aby otworzyć krzynka z uderzenie toporem. Kiedy odwracał krzynka na przygotowanej tkaninie na ziemie, pojawiły się tylko zardzewiałe kawałki żelaza, w niektórych bity był duże zero. Biskup i ksiądz byli jednocześnie bladzi, a widzowie przez chwilę też nie mogli nic powiedzieć. Potem rozległ się głośny śmiech i ludzie wyszli. Biskup natychmiast odjechał. Chciał przesunąć wizytę do kościoła na później.
Jörg Hans Ulrich zasugerował mu więc, aby przy kościół wstawiać na ulicy mały skrzynka ofiarny, aby ludzie tam mogli rzucać monetami, gdy przechodzili. Proponował powstać na skrzynka ofiarny małego domu z dachem, z wizerunkiem Maryi na tylnej ścianie. Obie poszły do pracy. Jörg zbudował krzynka ofiarny i domek, a Hyacinthus Olitorius namalował Marię. Kiedy skończyli, Jörg uważał, że Maryja jaka święte, miała wielka i szczere biust, a bardziej wyglądała jak Maria Magdalena, umiłowana przez Jezusa. Ale pastor nie chciał korekty artystyczne.
Nowy krzynka ofiarny na ulicy wkrótce wzbudził ciekawość u młodych i starych. Zwłaszcza mężczyźni długo patrzyli na piękną Marię. Po kilku dniach można było już powiedzieć, potrząsając, że monety gromadzą się w krzynka ofiarnym. Zbioru wydawał się być sukcesem. Jörg jednak zbudował go, abyś musiał zniszczyć krzynka ofiarny, by dostać się do pieniędzy, i dlatego trzeba było czekać, aż zbiórka się skończy.
Sam biskup zapowiedział wizytę w kościele, a wtedy trzeba było otworzyć krzynka ofiarny. Pastor Olitorius wysłał Jörga Hansa Ulricha dzień wczesny z wiadomością do Jelenia Gory. Nie chciał, aby biskup dowiedział się, że mieszkał z nim ewangelista.
Olitorius powiedział wszędzie, że biskup przyjedzie z Wrocławia, a więc tego dnia na ulicę, tam gdzie stoi kościół, przybywa spora grupa ciekawskich ludzi. Biskup pierwszy podziękował przechodniom i podkreślił, że wielka gotowość do złożenia ofiary była dobrym znakiem, aby na resztę powrócić na wielkie łono pobłogosławionego kościoła. Pastor Olitorius próbował wtedy zacząć swoje kazanie w nieco pokrętnej mowie. Pierwsi widzowie już uciekali. Aby nie musieć znowu wygłosić kazanie bez ludźmi, pośpieszył się, aby otworzyć krzynka z uderzenie toporem. Kiedy odwracał krzynka na przygotowanej tkaninie na ziemie, pojawiły się tylko zardzewiałe kawałki żelaza, w niektórych bity był duże zero. Biskup i ksiądz byli jednocześnie bladzi, a widzowie przez chwilę też nie mogli nic powiedzieć. Potem rozległ się głośny śmiech i ludzie wyszli. Biskup natychmiast odjechał. Chciał przesunąć wizytę do kościoła na później.
Enige
tijd later moest het dak van de kerk gerepareerd worden, want de
regen drong al tot op de zolder door. De pastoor had zich tot het
bisdom in Breslau gewend, voor het nodige geld. Die liet hem echter
weten, dat hij het geld in zijn parochie moest verzamelen. Dat was
voor hem een probleem, omdat er nauwelijks iemand in de kerk
kwam.
Jörg
Hans Ulrich deed hem daarom het voorstel, om langs de kerk aan de
straat een klein offerblok neer te zetten, zodat de mensen bij het
voorbij gaan er muntstukken in konden gooien. Hij sloeg voor om het
offerblok van een klein huisje met een dak te voorzien, met op de
achterwand een afbeelding van Maria. Beide gingen aan de slag. Jörg
bouwde het offerblok en het huisje, en Hyazinthus Olitorius
schilderde de Maria. Toen ze klaar was, stelde Jörg vast, dat de
Maria voor een heilige, toch wel een grote en openhartige boezem
gekregen had en meer op Maria Magdalena, de geliefde van Jezus, leek.
Maar de pastoor was niet bereid om artistieke correcties aan te
brengen.
Het
nieuwe offerblok aan de straat wekte al snel de nieuwsgierigheid van
jong en oud op. Vooral de mannen keken lang naar de mooie Maria. Na
enkele dagen kon je door te schudden al vaststellen, dat in het
offerblok de munten zich ophoopten. De collecte scheen een succes te
worden. Jörg had hem echter zo gebouwd, dat je het offerblok moest
vernielen om bij het geld te komen, en daarom moest men wachten tot
de collecte beëindigd was.
De
bisschop had zelf een bezoek aan de kerk aangekondigd, en dan moest
het offerblok geopend worden. Pastoor Olitorius had Jörg Hans Ulrich
een dag eerder met een boodschap naar Hirschberg gestuurd. Hij wilde
niet dat de bisschop er achter kwam, dat een evangelist bij hem in
woonde.
Olitorius
had overal rondverteld dat de bisschop uit Breslau zou komen, en zo
kwam er op die dag een groot aantal nieuwsgierigen naar de straat
waar de kerk staat. De bisschop sprak eerst enkele woorden van dank
aan de omstanders en wees er op, dat de grote offerbereidheid een
goed teken was, om nu eindelijk weer terug te keren in de grote
schoot van de alleenzaligmakende kerk. Vervolgens probeerde pastoor
Olitorius in een ietwat verdraaide spraak aan zijn preek te beginnen.
Daarbij liepen de eerste toeschouwers al weg. Om niet alweer zonder
gemeente te moeten preken, haastte hij zich, om het offerblok met een
bijlslag te openen. Toen hij deze op een voorbereide doek op de grond
omschudde, kwamen er echter alleen verroeste ijzerstukken te
voorschijn, in sommige was een grote nul geslagen. De bisschop en de
pastoor werden gelijktijdig bleek, en de toeschouwers waren ook korte
tijd sprakeloos. Vervolgens klonk er een luid gelach, en de mensen
vertrokken. De bisschop reisde meteen af. Hij wou het bezoek aan de
kerk naar later verschuiven.
Geen opmerkingen:
Een reactie posten