zondag 25 januari 2015

Magdalena 42

nauczyciel Gottlieb i klasa latach 40
 

Podczas śniadanie spotkali się nasze oczy, spojrzałyśmy na siebie przez długi czas, bardzo spokojny i zadowolony,
jakby my już znaliśmy się od dawna, i ja nawet nie wiedziałem jej imienia. Przeczesz nie mogłem ciągle nazywać "szarą dziewczynę. Teraz ona w ogóle już nie wygląda szara. Spojrzałem na nią raz z większą precyzją. Miała bardzo ładną twarz równomiernie, tak jak się maluje młody ładna twarz. Sukienka naszego pokojówka pasowała jak to było robione dla niej, tylko wydawało mi że naszą pokojówka ma więcej biust.

Rozmawiałem z nią i powiedziałem jej, że po śniadaniu chciałem jej pokazać nasze posiadłość. Ona skinęła głową i uśmiechnęła się do mnie. Nie pokazała jej od razu cały domu, ale poszedłem z nią do naszego małego ogrodu, który mamy obok murów miasta. Rosną tam zioła i warzywa, matka może go tam wziąć świeży. Matka uważa że ogród w centrum mieście nie byłoby dobre, ponieważ że jest tam zbyt dużo kurzu. W ogrodzie stoję tez ławki pod czarnego bzu. Nikt nie będzie nam tam przeszkadzać. Chciałem spróbować z nią porozmawiać. Pierwsze próby były niestety bezskutecznie. Myślałem, że jeśli ona jest niemowa, ona może wyjaśnić rzeczy, przez pisanie. Ale kiedy napisałem jej kilka słów w piasku, spojrzała na mnie i moich wypocin tylko zdumiony. Nie rozumiała znaczenie. Narysowała serce na piasku. Chyba jej ktoś tak nauczyły jako znakiem miłości, a może ona chciała tak powiedzieć, że mnie kocha? wziąłem ją w ramieniem. Ona położyła głowę na kolanach i zamknęła oczy. Na początku myślałem, że chce spać. Ale wtedy otworzyła oczy i zaczęła z rękami gestykulować. To były ciągle takie same gesty, który ona powtarzała, a wkrótce zdałem sobie sprawę, co chciała mi powiedzieć, że chce się spać każdej nocy ze mną, gdybym chciałem. Ja skinąłem głową i pytałem ją o to, jak ona znalazła moi pokoju, w ciemności, i w obcym domu. To było bardzo łatwe dla niej, z uśmiechem i małe gesty wyjaśnila, że ona pachniała mi. Byłem zdumiony. Ona naprawdę miała darowizn jak zwierzę.

 
 
Tijdens het ontbijt troffen zich onze blikken, we keken elkaar lang aan, heel rustig en tevreden, alsof we ons al lang kenden, en ik kende niet eens haar naam. Ik kon haar toch niet steeds ‘het grauwe meisje’ noemen. Dat was ze nu überhaupt niet meer. Daarop keek ik haar nog eens preciezer aan. Ze had een zeer mooi gelijkmatig gezicht, zo als men een mooi jong gezicht zou schilderen. Het kleed van onze maagd stond haar goed, alsof het voor haar gemaakt was, alleen scheen onze maagd iets meer boezem te hebben.

Ik sprak haar aan en vertelde haar, dat ik haar na het ontbijt graag de hele hof wilde laten zien. Ze knikte en lachte naar mij. We gingen dat toch niet meteen door het hele huis, maar ik ging met haar naar onze kleine tuin, die we vlak bij de stadsmuur bezitten. Daar groeien de keukenkruiden en de groentes, die moeder daar vers kan gaan halen. Zij is van mening, dat een tuin midden in de stad niet goed is, want er is daar veel te veel stof. In de tuin staat ook een bankje onder een vlier. Daar zou niemand ons storen. Ik wilde proberen, om met haar te praten. De eerste pogingen waren helaas tevergeefs. Ik dacht als ze stom is, dan kan ze misschien door middel van schrijven, dingen duidelijk maken. Maar toen ik voor haar enkele letters in het zand schreef, staarde ze mijn gekrabbel en mij alleen maar verbijsterd aan. Ze begreep niet, wat het te betekenen had. Zij tekende een hart in het zand. Dat zou haar wel iemand, als teken van liefde bijgebracht hebben, en misschien wilde zij daarmee zeggen, dat ze van mij hield? Ik legde mijn arm om haar heen. Daarop legde zij haar hoofd in mijn schoot en sloot haar ogen. Eerst dacht ik dat ze wou slapen. Dan opende ze haar ogen en begon met haar handen gebaren te maken. Het waren steeds dezelfde gebaren, die ze steeds herhaalde en weldra had ik door wat ze me wou zeggen, ze wilde graag elke nacht bij me slapen, als ik dat wilde. Ik knikte van ja en vroeg haar daarop, hoe ze dan mijn kamer in het donker in een vreemd huis gevonden had. Het was voor haar heel eenvoudig, met een lach en kleine gebaren uit te leggen, dat ze me geroken had. Ik was alleen maar verbaasd. Ze had werkelijk gaves als van een dier.
 
 


zondag 18 januari 2015

Magdalena 41

Podszedł do dziewczyny, puścił moją rękę i objął ją. Potem znowu krzyknął głośno do mojej matki, który pracowała gdzieś w domu i najpierws nie słyszał o moi przybycie. Teraz pojawiła się i zobaczyła swojego męża z szary  dziewczyny stojącej na podwórku. Od razu zrozumiała sytuację. Położyła rękę na ramieniu dziewczyny i przywiózła ją do naszego domu. Ja pozostałem z ojcem w ogrodzie i powiedziałem mu, gdzie spotkałem dziewczynę. Powiedziałem mu, że bardzo chciałbym że my opiekowali. Krótka późnej wróciła  moja matka i powiedziała, że ​​najpierw sadziła dziewczynę w wannie z ciepłą wodą, i dała ją c gorącą do picie. Potem, po długiej przerwie, patrzyła poważne na nas dwoje i powiedziała nam; "Dziewczyna jest głuchonieme, ona nie może mówić." To uderzyło mnie jak młotem. Więc to było to, dlaczego my to tej pory nie wymienialiśmy ani słowo. W tym samym czasie przyszedł do mnie uczucie, nie uczucie współczucie, czucie który już był mi znane, że muszę je chronić. Teraz to było dla mnie jasne, dlaczego to było tak ważne.

"Proszę, mamo, ja chce, żeby ona zostaje z nami, proszę!" "Ale oczywiste Szymon, to jest jasny, ona przeczesz potrzebuje pomocy!"


Kiedy trochę później weszłam do kuchni na kolację, prawie nie rozpoznałem szary dziewczyna. Tam usiadła, jej teraz błyszczące czarne włosy, splecione w dwa ślimaki na uszach, w niedzielny strój jednego z naszych pokojówek, a ona uśmiechnęła się szczęśliwy na mnie. Jej zmęczenie wydawało się porwany z jej twarzy, i wydawało się, że ona już należała do rodziny. Podczas kolacji, dawalem raport na temat doświadczeń z ostatnich dni. Ojciec zadawał wiele pytań, zwłaszcza o napad Hysytow, które mieliśmy dzień wcześniej. U mama można poznać, że jest ze mnie dumny, i uznała moje działania. Musiałem wyjaśnić jej to jeszcze raz, że rzeczywiście miałen dużo czas przygotowany, aby strzelać na człowiek, ale akurat w tej chwili, naprawdę, nie było czasu na jakikolwiek rozwagi. Dziewczyna słuchała uważnie i podczas ciągle spojrzała na mnie.

Potem wszyscy poszliśmy spać. Matka robiła dla dziewczyny świeży łóżko gotowe w pokoju pod dachem, i przyprowadziła ją tam. Ja upadłem na moim łóżku i czułem, jak jakiś zadowolenie poszła przez mojego ciała. Jeszcze myślałem, "Jak ptak, który wrócił na jego gnieździe." Potem chyba zasnąłem. W nocy, pomyślałem że mi śniło, że dziewczyna przyszedł do mnie w łóżku, ale szybko ustaliłem, że to nie był sen. To była rzeczywistość, wyciągała dłuż mnie, tak że znowu mogę czuć ciepłość jej ciało, potem tłoczyła się znowu jak kotka i zapadła w głęboki sen. Rano, była jak w karczmie w Kwieciszowice, ja leżałem sam w lóżko.

Hij ging naar het meisje toe, liet mijn hand los en omarmde haar. Toen riep hij weer luid om mijn moeder, die ergens in huis bezig was en mijn aankomst eerst niet gehoord had. Nu kwam ze aangelopen en zag haar man met het grauwe meisje in de hof staan. Ze begreep de situatie meteen. Ze legde haar arm om de schouder van het meisje en bracht haar naar ons huis. Ik bleef met vader in de hof en vertelde hem waar ik het meisje getroffen had. Ik zei hem, dat ik ook zeer blij zou zijn, als wij ons om haar zouden bekommeren. Gauw genoeg kwam mijn moeder weer naar buiten en zei dat ze het meisje eerst in een teil met warm water gezet had, en haar ook iets warms te drinken had gegeven. Dan, na een lange pauze keek ze ons beide ernstig aan en zei; ‘Het meisje is stom, ze kan niet praten.’ Het trof me als een hamerslag. Dat was het dus, waarom we tot nu toe geen woord met elkaar gewisseld hadden. Tegelijkertijd kwam bij me een gevoel op, niet een gevoel van medelijden, nee het gevoel dat ik al kende, dat ik ze beschermen moest. Nu was me duidelijk, waarom dit zo belangrijk was.

Alstublieft moeder, ik wil graag dat ze bij ons blijft, alstublieft!’ ‘Maar zeker, Symon, dat is toch vanzelfsprekend, ze heeft toch hulp nodig!’

Toen ik iets later voor het avondeten de keuken binnen ging, had ik het grauwe meisje bijna niet herkend. Daar zat ze, haar nu glanzend zwarte haren, in twee slakken over de oren gevlochten, in een zondagskleed van één van onze maagden, en ze lachte me gelukkig aan. Haar vermoeidheid scheen als uit haar gezicht weggeblazen, en het leek , alsof ze al bij de familie hoorde. Tijdens het eten bracht ik nog eens verslag uit over de belevenissen van de laatste dagen. Vader stelde veel vragen, in het bijzonder over de Hussiten overval, die we daags tevoren beleeft hadden. Bij moeder kon je merken, dat ze trots op mij was, en mijn handelen goedkeurde. Haar moest ik nog een keer uitleggen, dat ik me er weliswaar lang op had kunnen voorbereiden, om op een mens te moeten schieten, maar dat op het moment, dat ik het ook werkelijk deed, er geen tijd was voor welke overwegingen dan ook. Het meisje, luisterde aandachtig toe en keek me daarbij steeds aan.

Daarna gingen we allemaal naar bed. Moeder had voor het meisje in een kamer onder het dak, een fris bed klaar gemaakt en bracht haar daar ook naar toe. Ik viel in mijn eigen bed en voelde, hoe zich een tevredenheid over mijn lichaam uitbreidde. Ik dacht nog; ‘Als een vogel, als hij op zijn nest is teruggekeerd!’ Vervolgens moet ik ingeslapen zijn. ’s Nachts dacht ik te dromen, dat het meisje weer bij me in bed kwam, maar ik stelde al snel vast, dat het geen droom was. Ze was het werkelijk, strekte zich lang langs me uit, zodat ik haar lichaamswarmte weer kon voelen, daarna rolde ze zich weer op en viel snel in een diepe slaap. ’s Morgens, was het weer als in de herberg van Blumendorf, ik lag alleen.

zondag 11 januari 2015

Magdalena 40

szkola w Kwieciszowice latach 20
 

Ojciec właśnie zaczął pisać ladunek innego wóz w książce wpis, kiedy zobaczył nasz wóz. Został pisać w książkę i przybiegł do nas. Podczas bieganie, on krzyczał głośno do domu; "Anne, Szymon jest powrotem." Skoczyłem z wozu, i wziął mnie w ramiona. Następnie przywitał Hans i Jörg, który równocześnie i razem zaczynali opowiadać o różne doświadczenia z podróży. Ojciec przerwał im kilka razy, bo już nie wiedział, co bylo, gdzie i kiedy.

Nagle zaczął jeden z naszych pracowników , który już zaczynało  rozładować nasze wóz, głośno krzyczeć. My odwróciliśmy się i utworzyli krąg wokół ten pracownik. W srodku tym kręgu stała brudny i głodny, szary dziewczyna z Kwieciszowice. Byłem oszołomiony. Ona musiała się tam w Kwieciszowice ukryć w naszym woz i ostatni dni jeździł az nami, i nikt jej nie zauważył. Ona też w swojej kryjówki doświadczyła napad z Husytów i tam prawdopodobnie został spalony, kiedy ja nie .... To wszystko poszło mi do głowa. Ojciec nie powiedział ani słowa. Wziął mnie za rękę i szliśmy razem do dziewczyny. Podczas chodzenie powiedział: "Szymon, dokładnie tak, noh prawie dokładnie w ten sposób, twoja matka dwadzieścia lat temu przyszedła do nas. Brudny i prawie zagłodzony znaleziony je w jednym z naszych wozów. Teraz ona jest twoja matka. Ta dziewczyna jest znak z nieba! "

Vader was net bezig, de lading van een andere wagen in het ingangsboek te schrijven, toen hij onze wagen zag. Hij liet het boek liggen en kwam naar ons toe gerend. Tijdens het lopen riep hij hij luid naar het huis; ‘Anne, Symon is weer terug.’ Ik sprong van de bok, en hij nam me in zijn armen. Daarna begroette hij Hans en Jörg, die beiden tegelijk en door elkaar van de verschillende belevenissen van de reis begonnen te vertellen. Vader onderbrak hen meerdere malen, want hij wist al gauw genoeg niet meer, wat zich wanneer en hoe afgespeeld had.

Opeens begon één van de hofknechten, die al met het uitladen van onze wagen was begonnen, luid te schreeuwen. Wij draaiden ons om, en er vormde al snel een kring om de knecht. In deze kring stond smerig en hongerig het grauwe meisje uit Blumendorf. Ik was sprakeloos van verbazing. Ze moest zich daar in onze wagen verstopt hebben, en was de laatste dagen met ons mee gereden, zonder dat we het gemerkt hadden. Ook de overval had ze in haar schuilplaats meegemaakt en was daar waarschijnlijk verbrand, als ik niet.... Dat schoot allemaal door mijn hoofd. Vader zei geen woord. Hij nam mijn hand en we liepen beide naar het meisje toe. Tijdens het lopen zei hij; ‘ Symon, precies zo, nou ja bijna precies zo, is twintig jaar geleden jouw moeder ook bij ons gekomen. Vuil en bijna verhongerd heeft men ze in één van onze wagens gevonden. Nu is het je moeder. Dit meisje is een teken uit de hemel!’



zondag 4 januari 2015

Magdalena 39

Myśleliśmy że nie był potrzebnie dalsza ochrona, ponieważ jest najwięcej ruchu pomiędzy Frydlant, Zittau i Reichenau. Było też wiele uzbrojonych wozów drodze. Rabujący Husytów jeszcze nie pokazali się w tej okolice. Kiedy jechaliśmy w dolina Neisse, słońce akurat zaszło. Musieliśmy się spieszyć być przed zamknięciem bramy w Zittau. Dla nas handlarze z Zittau, jest możliwe, aby oni brama otworzyly się ponownie, ale to tylko z bardzo dużym opóźnieniem, ponieważ to musiały być zatwierdzone przez dwóch radnich miasto. Więc jechaliśmy jak najszybciej, jak to było jeszcze odpowiedzialnie. Hans, Jörg i ja mieliśmy pełne ręce roboty, raz hamulców wyciągnąć i drugi raz i luzować.

Dopiero w przedmieściach, przed brama 'Kobiet' znów mogłem usiąść na wóz.Tutaj miałem kilku przyjaciół, i byłem dumny, że mogłem z nimi przywitać od nasze wielki wóz. Przed brama 'Kobiet' był wielki tłum, bo wiele wozów z zbiorów stali w długiej kolejce razem z wozów handlowe, którzy byli daleka stąd i musili płacić cło. My, handlarze z Zittau mieliśmy tylko pokazać nasze listy przewozowe i możemy natychmiast kontynuować. Od bramy 'Kobiet', to nie było daleko, a wkrótce pojechaliśmy z wózem na nasze posesja, gdzie nadal było dość tłoczno.


Verdere bescherming dachten we niet meer nodig te hebben, omdat tussen Friedland, Reichenau en Zittau veel verkeer is. Er waren ook veel bewapende reiswagens onderweg. Rovende Hussiten hadden zich in deze omgeving nog niet laten zien. Toen we in het Neissedal reden, ging de zon net onder. We moesten ons haasten om voor het sluiten van de poorten in Zittau te zijn. Het was voor ons als Zittauer wel mogelijk om de poort nog een keer geopend te krijgen, maar dat zorgde voor een heel groot oponthoud, want het moest door twee raadsheren goedgekeurd worden. Dus lieten we de wagens zo snel mogelijk rollen, als nog net verantwoord was. Hans, Jörg en ik handen onze handen vol, om de remmen de ene keer aan te trekken, en de andere keer weer te laten vieren.
 
Pas in de voorstad, voor de Vrouwenpoort kon ik weer op de bok gaan zitten. Hier had ik meerdere vrienden, en ik was trots, dat ik ze vanaf mijn grote wagen kon begroeten. Voor de Vrouwenpoort was het een gedrang van jewelste, want veel wagens met oogst stonden er in een lange rij samen met de voerwagens, die van verder weg kwamen en belasting betalen moesten. Wij Zittauer hoefden alleen onze vrachtlijsten te laten zien, en konden meteen verder rijden. Vanaf de Vrouwenpoort was het niet ver meer, en weldra reden we met de wagen onze handelshof binnen, waar het nog redelijk druk was.