zaterdag 25 mei 2019

Weger Scholz 38

Na bialy kon ulan z Kwieciszowice


W lipcu 1736 urodziłeś się. Johann pomógł mi przy porodzie, ponieważ porodzie w końcu bardzo nagle się pojawił i on był szczęśliwy, jakby był twoim ojcem. Zostałeś ochrzczony imieniem Jörg, ponieważ chciałem, aby mój dziadek ciągle mnie przypominał, któremu tak wiele zawdzięczam.

Johann pracował dalej w lesie i codziennie przychodził do nowego leśniczówka. Tam od czasu do czasu usłyszał coś o rodzinie hrabiego w Wrocławiu, a potem znowu mi to powiedział. W ten sposób dowiedziałem się, że Philipp został wyświęcony na księdzu w Wiedniu w 1738 roku. Po cichu brałem do siebie tę wiadomość, ale zauważyłem, że wciąż mam wielką miłość do tego człowieka. W moim umyśle żyłem z nim, a tych myśli nie można było mi odebrać.

Nastał rok 1740. Johann już mi powiedział, że stary cesarz umarł w Wiedniu i że króluje nad nami młoda królowa Maria Teresa. Opisał ją entuzjastycznie, jakby był w niej zakochany. Przyznał też moje pytanie, chciałby pójść na wojnę dla tej kobiety, gdyby to było konieczne.

Kiedy w tym roku Hans Anton wrócił do Boża Góra na polowanie, przybył z Wrocławiu posłaniec z wiadomością, że król pruski zmarł, a jego syn, Fryderyk drugi, przejął panowanie. Hans Anton od razu wiedział, że ci dwaj nowi regenci w Prusach i Austrii mogą zapewnić zupełnie nową sytuację na Śląsku, w zależności od tego, jaką politykę będą robić. Plany Prusów najbardziej go interesowały. Austriacki wysłannik w Berlinie był dobrym przyjacielem Hansa Antoniego. Chciał być przez niego poinformowany. Jednak nie było to dozwolone na oficjalnej drodze dyplomatycznej. W tym celu najpierw trzeba było poprosić o pozwolenie w Wiedniu, a to zajęłoby zbyt długo.

Dlatego upoważnił Johannowi odwiedzić austriackiego ministra w Berlinie i przekazać mu pytania ustnie. Musiał również udzielić odpowiedzi werbalnie. Aby udowodnić, że tak naprawdę stało się na prośbę hrabiego, dał mu szalik, z małym gryfem w rogach. To był
znak, że dwoje przyjaciół zgodzili się na takie przypadki.
Johan brał dobrego konia konnego w zamku Stara Kamienica i wyruszył następnego dnia. Opowiedział mi o swoich przygodach po powrocie. Chcę spróbować odpisac je tak dokładnie, jak to możliwe.


In juli 1736 werd jij geboren. Johann hielp me bij de geboorte, want die kwam uiteindelijk heel plotseling, en hij was blij, alsof was hij je vader of. Je werd met de naam Jörg gedoopt, want ik wilde door jou steeds weer aan mijn grootvader herinnerd worden, aan wie ik zoveel te danken had.

Johann werkte verder in het bos en kwam dagelijks in de nieuwe boswachterij. Daar hoorde hij af en toe iets over de familie van de graaf in Breslau, en vertelde dat dan weer aan mij. Via deze weg hoorde ik, dat Philipp in 1738 in Wenen tot priester gewijd was. Ik nam dit nieuws rustig in me op, merkte echter, dat ik nog steeds een grote liefde voor deze man had. In mijn gedachten leefde ik met hem samen, en die gedachten kon men mij niet afnemen.

Het jaar 1740 volgde. Johann had me al verteld dat de oude keizer in Wenen gestorven was, en dat een jonge koningin Maria Theresia, over ons regeerde. Hij beschreef haar zo enthousiast, alsof hij verliefd op haar was. Op mijn vraag gaf hij ook toe, graag voor deze vrouw ten strijde zou trekken, als het nodig zou zijn.

Toen jaar graaf Hans Anton dat jaar weer in Gotthardsberg was om te jagen, kwam er een bode uit Breslau met het bericht, dat de Pruisische koning gestorven was en zijn zoon, Frederik de tweede, het regeren overgenomen had. Hans Anton was het meteen duidelijk, dat deze twee nieuwe regenten in Pruissen en Oostenrijk voor een heel nieuwe situatie in Silezië konden zorgen, afhankelijk wat voor politiek ze zouden bedrijven. De plannen van de Pruissen interesseerden hem het meest. De Oostenrijkse gezant in Berlijn was een goede vriend van Hans Anton. Door hem wilde hij zich laten informeren. Dat mocht echter niet op de officiële diplomatieke weg gebeuren. Daarvoor moest men in eerst in Wenen toestemming vragen, en dat ging veel te lang duren.

Hij gaf Johann daarom de opdracht, de Oostenrijkse gezant in Berlijn op te zoeken en zijn vragen mondeling over te brengen. Hij moest dan de antwoorden ook mondeling laten geven. Om te bewijzen, dat dit werkelijk op verzoek van de graaf gebeurde, gaf deze hem een halsdoek, waarop in de hoeken een kleine griffioen. Dat was het teken dat de beide vrienden voor zulke gevallen hadden afgesproken.

Johan haalde in slot Kemnitz een goed rijpaard en ging de volgende dag op weg. Hij heeft me zijn avonturen na zijn terugkeer uitvoerig verteld. Ik wil proberen ze zo nauwkeurig mogelijk weer te geven.

zaterdag 18 mei 2019

Wegerer Scholz 37

Karawan z Kwieciszowice w latach 50


Coraz gorzej bylo dziadkiem, a jeszcze zanim spadł pierwszy śnieg, zmarł. W ostatnich dniach przed śmiercią był bardzo spokojny i rozmawiał ze mną o swoim pogrzebie. Chciał być pochowany na szczycie góry, w pobliżu dużego drzewa, które zawsze bardzo lubił. "Dlaczego miałbyś iść dla mniewszystkie drogi do Gielbutow " - powiedział - " tu na góra jest o wiele ładniejszy".

Jednakże ksiądz z Gielbutow nie chciał przyjechać do Kwieciszowice, ponieważ wtedy mógł otrzymać ciężką karę, a nawet zostać aresztowany. Wszystkie akty ewangeliczne były zabronione i były surowe kary. Otrzymano były już wiele nieprzyjemnych kar. Dlatego poszedłem do mężczyzny w Stara Kamienica, który rzekomo był kiedyś pastorem ewangelickim, a także celebrował mszy w lesie. Ale musiałam z nim porozmawiać przez długi czas, zanim akceptował spełnić ostatnie życzenie dziadka.

Więc to była tylko krótka droga, który karawan musiał przebyć od naszego domu do pożądanego miejsca dziadka. Przybyli wszyscy wieśniacy i wielu ludzi z Kwieciszowice i Proszowa. Pastor chciał wypowiedzieć oficjalne i pobożne słowa na pogrzebie i przeprowadzić pogrzeb, ale nie znał dziadka i dlatego proponował aby Johann prowadził kazanie. Zrobił to na swój własny sposób. Opowiadał o zabawnych doświadczeniach z życia dziadka, więc niektórzy ludzie śmiali się głośno. Jednak kiedy powiedział, że dziadek wziął sierotę w jego dom w tego samego dnia, w którym stracił żonę przez powódź błota, aby zająć się nim, łzy były w jego oczach, ponieważ to była jego późniejsza żona.

Kiedy zamknęli grób, stałem tam, pogrążający z Johannem, ręka w rękę. Wiedział, że teraz om ma być zastępcą dziadka w trudnych czasach, które mnie spotkały, i wydawało mi się, że on chce to zrobić. W ostatnich dniach naszego dziadka Johann prowadził się do naszego domu, aby nam pomóc, ewentualny w nocy. Teraz po prostu został ze mną i nikt nic nie powiedział. Nawet gdy ciąża była u mnie wyraźnie widoczna, sądzono, że Johann był ojcem. Nawet nie sprzeciwił się, czasem twierdził, że jest winowajcą, a w tym on także miał troszeczkę rację.


Het ging steeds slechter met grootvader en nog voordat de eerste sneeuw viel, stierf hij. In de laatste dagen voor zijn dood was hij heel rustig en had met me over zijn begrafenis gesproken. Hij wilde graag boven op de berg, bij een grote boom die hij altijd heel mooi vond begraven worden. ‘Waarom zouden je alle wegen naar Gebhardsdorf voor mij moeten afleggen’, zei hij, ‘hierboven is het toch veel mooier’.

De pastoor uit Gebhardsdorf wilde echter niet naar Blumendorf komen, want dan kon hij mogelijkerwijs een zware straf krijgen of zelfs gearresteerd worden. Alle evangelische handelingen waren verboden en er stonden zware straffen op. Er waren al vele onaangename straffen uitgedeeld. Daarom was ik naar een man in Kemnitz gegaan, die naar verluidt vroeger een keer een evangelische pastor was geweest en ook missen in het bos hield. Maar ik moest lang op hem inpraten, eer hij bereid was, de laatste wens van grootvader uit te voeren.

Het was dus maar een korte weg, die de lijkenwagen van ons huis tot aan grootvaders gewenste plek moest afleggen. Alle dorpsbewoners en ook veel mensen uit Blumendorf en Kunzendorf waren gekomen. De pastor wilde weliswaar de officiële en vrome woorden bij een begrafenis uitspreken en de begrafenis uitvoeren, maar hij kende grootvader niet en had daarom voorgeslagen dat Johann de lijkpreek zou houden. Die deed dat op zijn manier. Hij vertelde enkele grappige belevenissen uit grootvaders leven, zodat sommigen hardop moesten lachen. Echter toen hij vertelde dat grootvader op dezelfde dag dat hij zijn vrouw door het noodweer verloor, een weeskind opnam om te verzorgen, stonden hem de tranen in de ogen, want het ging hierbij toch om zijn latere vrouw.

Toen het graf dichtgegooid werd, stond ik daar treurend langs met Johann, hand in hand. Hij wist, dat hij nu de vervanger van grootvader moest zijn in de zware tijd, die op me afkwam, en scheen het graag te willen doen. Johann was in de laatste dagen van grootvader bij ons in huis getrokken, om ook eventueel ’s nachts te kunnen helpen. Nu bleef hij gewoon bij me wonen, en niemand die er iets van zei. Ook toen bij mij de zwangerschap duidelijk te zien was, dacht men dat Johann de vader was. Hij sprak het ook niet tegen, soms beweerde hij, dat hij de schuldige was, en hij had eigenlijk ook een beetje gelijk.

zaterdag 11 mei 2019

Wegerer Scholz 36


Matka i syn Friedrich w Kwieciszowice


Później często myślałem o tych słowach, bo co ja właściwie dla niego zrobiłem? W pierwszym przypadku zrobiłem to dla siebie i znalazłem w tym również wielką satysfakcję. Przecież musiałem to zrobić.

Ale także dla mnie wiele się zmieniło podczas tych dwóch dni. Stało się to dla mnie jasne dopiero kilka tygodni później, kiedy musiałem ustalić, że jestem w ciąży. Natychmiast rozmawiałem o tym z dziadkiem i wcale nie byłem zaskoczony, i zareagował bardzo spokojny. Wydaje mi się, że znał już moją naturę tak dobrze, że już dawno zauważył moje zmiany, nie mówiąc o tym. Uznał to również za pewnik, chociaż nie aż do końca sądził, że dobrze jest nie poinformować o tym Philippa. Chciałem sam wychować dziecko.

Dziadek zachorował kilka tygodni później i musiał pozostać w łóżku. Dla niektórych ciężkich prac w domu poprosiłem Johanna z leśnictwa. Opowiedziałem mu także o mojej ciąży, której jeszcze nie było widać, a także o tym, kim był ojciec dziecka. Poprosiłem go, aby zachował ten sekret. Wymamrotał tylko, że to on jest winowajcą, ponieważ poprosił mnie, abym przyszedł i pomógł w leśnictwie. Że w końcu coś takiego by się stało, nigdy się nie spodziewał. Był szczęśliwy i zawsze gotowy na dalszą pomoc. Więc ten sposób często przychodził do naszego domu w następnym czasie.



Naderhand heb ik nog vaak aan deze woorden gedacht, want wat had ik eigenlijk voor hem gedaan? Ik had het in eerste instantie toch voor mezelf gedaan en ook een grote bevrediging daarin gevonden. Ik moest het toch gewoon doen.

Maar ook voor mij had zich door deze beide dagen veel veranderd. Dat werd me pas enkele weken later duidelijk, toen ik moest vaststellen dat ik zwanger was. Ik sprak hier meteen met grootvader over, en was helemaal niet verbaasd, dat hij er heel gelaten op reageerde. Ik denk dat hij mijn aard toentertijd al zo goed kende, dat hij zonder daarover te praten, mijn veranderingen al lang van tevoren gemerkt had. Hij vond het ook vanzelfsprekend, al vond hij het niet helemaal goed, om Philipp hiervan niet op de hoogte te brengen. Ik wilde het kind alleen grootbrengen.

Grootvader werd enkele weken later ziek en moest in bed blijven. Voor enkele zware karweitjes in huis had ik Johann uit de boswachterij gevraagd. Hem vertelde ik ook over mijn zwangerschap, die men nog niet kon zien, en ook, wie de vader van het kind was. Ik verzocht hem om dit geheim te houden. Hij mompelde alleen, dat hij eigenlijk de schuldige was, want hij had me gevraagd om te komen helpen op de boswachterij. Dat er uiteindelijk zoiets uit zou voortvloeien, dat had hij echter nooit verwacht. Hij was blij, en voor verdere hulp altijd bereid. Zo kwam hij in de daaropvolgende tijd vaak bij ons in huis.

zaterdag 4 mei 2019

Wegerer Scholz 35

Dom Frischling-Daniel na Boza Gora

Następny dzień poszło dla mnie o wiele za wolny. Po krótkim śniadaniu nie mogłem widzieć Philippa przez cały dzień, ponieważ myśliwy nie wrócili do leśnictwa aż do późnej nocy. Żona leśnika musiała coś zauważyć, bo przez cały dzień robiła żarty o mnie, a czasem także o Philipp. Zarumieniłem się za każdym razem, ale nie reagowałem na dokuczanie.

Podczas kolacji znów służyłem gościom i cieszyłem się z każdego zdanie, który zabrał mnie do pokoju gościnnego i blisko Philippa. Kiedy znów posprzątałem jego talerz do zupa, powiedział: "Dziś znowu jest mi taki ciepło. Czy mogę mieć to samo co wczoraj?" Jego sąsiad przy stole nic nie wiedział, ale ja zaczerwieniłem się aż po moich uszach. Mimo to zaśmiałem się: "Bardzo proszę!" Nie mogłem się doczekać, aż stary hrabia powie, że jest to pora snu, bo następny dzień będzie bardzo męczący.

Znowu zaczekałam przy ogrodowej bramie leśnictwa na Philippa. Jednak droga do polanę w lesie, teraz poszliśmy razem, ściśle spleceni z wieloma przerwami, ponieważ musieliśmy całować się raz za razem. Philipp umiał być tak delikatnym. Już prawie zdjęłam sobie ubranie, i było tak pięknie, czuć było, jak on wziął mnie w posiadanie, albo ja jego? Znów byliśmy razem przez długi czas i było to dla nas bardzo piękne, ciągle czekając na wzajemne podniecenie, a potem to odpowiadać. W międzyczasie Philipp opowiedział o swoim życiu w Wrocławiu, a także o tym, że jego ojciec chce że on będzie księdza, ale on myślał, że to nic nie jest dla niego. Zapytał mnie o moich rodziców, a ja opowiedziałam mu o wydarzeniach, u śmierci mojego ojca, o których nigdy wcześniej nie słyszał. Powiedziałem mu obszerniej o moich dobry relacja z moim dziadkiem, a na końcu o wspólnym doświadczeniu na polanę kilka dni temu.

Później pożegnaliśmy się czuły blisko leśnictwem, bo następnego ranka hrabia będzie wyjechać z Philippem i innymi gośćmi. Powiedział mi: "Bibiana, myślę, że w ciągu dwóch dni stałem się inną człowiek. To dzięki ciebie."


De volgende dag ging voor mij veel te langzaam voorbij. Na het korte ontbijt kon ik Philipp de hele dag niet zien, want het jachtgezelschap kwam pas tegen de avond naar de boswachterij terug. De boswachtersvrouw moest iets gemerkt hebben, want ze maakte de hele dag grappige opmerkingen over mij en en af en toe ook over Philipp. Ik bloosde elke keer, reageerde echter niet op de plagerijtjes.

Tijdens het avondeten bediende ik weer de gasten, en verheugde me op elke gang, die me naar de gastenkamer en in de buurt van Philipp bracht. Toen ik hem weer het soepbord afruimde, zei hij: ‘Vandaag heb ik het weer zo warm. Kan ik vanavond weer hetzelfde als gisteren hebben?’ Zijn buurman aan tafel wist van niks, maar ik werd rood tot achter mijn oren. Desondanks zei ik lachend: ‘Heel graag!’ Ik kon niet wachten totdat de oude graaf zei dat het bedtijd was, omdat de volgende dag zeer vermoeiend zou zijn.

Weer wachtte ik bij de tuinpoort van de boswachterij op Philipp. De weg naar de open plek in het bos gingen we nu echter samen, innig verstrengeld met veel pauzes, omdat we steeds weer moesten kussen. Philipp kon zo teder zijn. Ik had me bijna zelf de kleren van het lijf getrokken, maar het was zo mooi te voelen, hoe hij mij in bezit nam, of nam ik hem in bezit? Weer waren we een lange tijd samen, en het was voor ons heel mooi, om steeds op wederzijdse opwinding te wachten en dan deze te beantwoorden. Tussendoor vertelde Philipp over zijn leven in Breslau, en ook dat zijn vader een priesterambt voor hem voorzien had, maar hij dacht dat, dat niets voor hem was. Hij vroeg me naar mijn ouders, en ik vertelde hem over de gebeurtenissen rond mijn vaders dood, waarvan hij nog nooit gehoord had. Ik vertelde hem uitgebreider over mijn goede band met mijn grootvader, en tenslotte ook over de gemeenschappelijke belevenis op de open plek enkele dagen geleden.

Later namen we teder afscheid bij de boswachterij, want de volgende morgen zou de graaf met Philipp en de andere gasten weer vertrekken. Hij zei me: ‘Bibiana, volgens mij ben ik in deze beide dagen een ander mens geworden. Dat heb ik aan jouw te danken.’