Właściwie, mój plan był, przez Hejnice jeszcze podróżować w tym samym dniu do Nove Mesto. Ale po drodze wybuchła taka straszna burza, że musiałem przerwać moją podróż i poczekać, aż burza się skończyła. Droga była ciągle w gory biegu wzdłuż rzeki Witka, a ja właśnie przejechał obok młyna deski kiedy pierwszy ulewa wybuchła. I szybko pojechałem niewielkiej odległości z powrotem do młyna aby znaleźć dobre schronienie dla mnie i mojego konia. Ale to nie było tylko jedno buza, ale niebo rozładował się przez kilka godzin. Pioruny następowali po sobie bardzo szybko, a grzmoty waliło w pobliżu. Zostałem u moim koniem, bo przez to gwałtowna burza stała się bardzo niespokojny. Młynarz pochodziła z młyn musiał zatrzymać piłować, ponieważ bał się, że przypływające wody mógł ciągać wielki stos przed chwile robione deski.
Kilka pioruny w ostatnich minuty rozbili się w pobliżu, kiedy jedno uderzył w drzewo, tuż przy młynie. Odłamki drewna przelecieli w powietrzu i uderzyli w moją twarz. Mój koń stanął dęba, wyrywał się i pogalopował w kierunku, z którego przyjechaliśmy. Pobiegłem tak szybko, jak mogłem, i wolałem jeszcze konia. Ale moje krzyki utonęły w zgiełku burzy. On galopował dalej i dalszej ode mnie, a ja już nie mogłem biegać szybko, bo droga zmieniła się w w błotnistym rowie. Widziałem tylko, że pobiegła do drewnianego mostu. Krzyknąłem ponownie, ale na próżno. Kiedy koń dotarł na środku mostu, most zawaliło. Koń wpadł do wody i zniknął na moich oczach. Pobiegłem do brzegu i zobaczyłem, jak mój koń walczył z wody i próbował pływać, ale ciągle został przeciągnięty pod wodą. Jak mi żal że nie mogłem pomóc zwierzęcia. Widziałem, jak uderzył głową na skały, a potem wszystkie cztery nogi stali w powietrzu, i został napędzana przez strumień przed jakiś drzewem. Wskoczyłem do wody i pływałem na miejscu. Koń nie żył. Umiałem odpiąć siodle i skórny torbę i pływałem z powrotem do brzegu, ale ciągle dryfowałem w kierunku niechcianej przez silny prąd. Na początku byłem wyczerpany, leżące na brzegu. To wciąż padało ciężko. To mnie nie interesowało, bo byłem już całkowity mokra. Wtedy pomyślałem o zaproszeń, które miałem w moim torbę. Spojrzałam na niego uważnie. Zostały one dobrze zabezpieczone w futeralik skórzanej przeciw wody, tylko pismo z Frydlandzie, którą włożyłem zbyt niedbale, stał się mokry.
Eigenlijk
was mijn plan, via Hayndorf nog dezelfde dag naar Neustadt te reizen.
Maar onderweg brak er zo’n verschrikkelijk onweer uit, dat ik mijn
rit moest onderbreken, en wachten tot het onweer over was. De weg
liep steeds stroomopwaarts langs de oevers van de Wittig, en ik was
juist langs een plankenmolen gereden toen de eerste wolkbreuk
losbarstte. Ik reed snel het korte stukje terug naar de molen en vond
een goede overkapping voor mij en mijn paard. Het bleef echter niet
bij één wolkbreuk, maar de hemel ontlaadde zich meerdere uren. De
bliksemflitsen volgen elkaar snel op, en de donder knalde van de
inslagen vlakbij. Ik bleef bij mijn paard, want het was door dit
hevige onweer zeer onrustig geworden. De watermolenaar kwam uit het
zaaghuis, hij moest stoppen met zagen, omdat hij bang was dat het
opkomende water de grote stapel zojuist gezaagde planken zou mee
spoelen.
Meerdere
bliksemflitsen waren in de laatste minuten al vlakbij ingeslagen,
toen een flits in een boom sloeg, direct langs de molen.
Houtsplinters vlogen door de lucht en raakten mijn gezicht. Mijn
paard steigerde , trok zich van mij los en galoppeerde er vandoor in
de richting vanwaar we gekomen waren. Ik rende er zo snel als ik kon
achteraan en riep het paard nog. Maar mijn geschreeuw ging in het
lawaai van de storm verloren. Het liep steeds verder van mij vandaan,
en ik kon niet meer snel rennen, omdat de weg in een moddersloot
veranderd was. Ik zag nog net dat ze op een houten brug af rende. Ik
schreeuwde nog een keer, maar tevergeefs. Toen het paard het midden
van de brug bereikt had, stortte de brug in. Het paard viel in het
water en verdween voor mijn ogen. Ik rende naar de oever en zag, hoe
mijn paard zich tegen het water verzette en probeerde te zwemmen,
maar steeds weer onder water werd gesleurd. Wat had ik een medelijden
met het dier, dat ik niet kon helpen. Ik zag nog hoe haar hoofd tegen
de rotsen sloeg, daarna stonden alle vier de benen in de lucht,
terwijl het door de stroming tegen een boom werd gedreven. Ik sprong
in het water en zwom naar de plek. Het paard was dood. Ik kon het
zadel en de velzak los krijgen en zwom ermee naar de oever terug,
werd echter steeds weer in de ongewenste richting afgedreven door de
sterke stroming. In eerste instantie bleef ik uitgeput op de oever
liggen. Het regende nog steeds hard. Het maakte me nu niets meer uit,
want ik was toch al drijfnat. Toen dacht ik aan de uitnodigingen die
ik nog in mijn velzak had. Ik keek er voorzichtig naar. Ze waren in
de lederen huls goed beschermd tegen het water, alleen de brief uit
Frydland, die ik iets te nonchalant had opgeborgen, was nat geworden.
Geen opmerkingen:
Een reactie posten