zaterdag 13 februari 2021

Wegerer Scholz 125


Venus i Mars Botticelli

Po powrocie do Cieplic widziałem, że odpoczynek na świeżym powietrzu wydaje się dobrze robić wy, dziewczynom. Wasze twarze i ręce miały już brązowy kolor. Lekarz, który przychodził do nas co tydzień, powiedział nawet, że latem należy wystawiać całe ciało na słońce. To również działałoby bardzo dobrze dla waszego uzdrowienia. Gdy pogoda się ociepliła, Marie-Louise uszyła dla was bardzo małe spodnie, które zakrywały twoją okolicę łonową. Reszta ciała pozostała wolna i z dnia na dzień stawałi się bardziej opalona. Pewnego dnia usunaliscie również ostatni material. Cale was się nie podobało, że kiedy wszedliscie do wanny, obszar łonowy był tak nienaturalnie biały.
Już kilkakrotnie omawiałem pytanie z Marie-Louise, czy powinniśmy zatrudnić nauczyciela dla was, dziewcząt. Marie-Louise chciała dać was lekcje niemieckiego i francuskiego oraz historii. Ja musiałem nauczyć wam matematyki, astronomii, łaciny, greki i fizyki. Bo to by mi pasowało i na pewno znałem na pamięć towarzyszący program nauczania ze szkół. „Dlaczego inaczej przez cały ten czas my daliśmy ci 'studiować' u ministra Karla Abrahama von Zedlitz?” - dodała żartem.


W ten sposób zaczęliśmy regularną edukację z rożnych nauczycieli. Oboje potwierdziliście nam, Marie-Louise i mnie, że ta edukacja była o wiele przyjemniejsza, a zatem bardziej udana, niż to, czego doświadczyliście w Poczdamie. To działało również jako lekarstwo dla mnie, gdybym siedziałem z oboma nagimi dziewczynami na słońcu i uczyliśmy się razem.


Kiedy raz przywitałem was „oboje Wenusy”, wybuchła zabawna dyskusja na temat liczby mnogiej słowa „Wenus”. Wiedziałem, że oryginalne słowo pochodziło od starożytnych India i nazywało się wówczas „Vanas”. Oznaczało to coś w rodzaju pragnienie i kochliwe. Po łacinie zachował to znaczenie i oznacza miłość, pragnienie na miłość, i rozkosz miłość. Jednak stało się również imieniem bogini miłości Wenus, córki Jowisza i matki Eneasz, znanego trojana. Ty, Martina, dodałeś swoją wiedzę na ten temat, mówiąc, że Dido z Karthago zakochał się w Eneidzie, który uciekł z Troi, i na próżno usiłował namówić go do pozostania w Karthago. Biedny Dido. Zrobiłeś z tym smutną minę. Czy kiedykolwiek miałeś smutki miłosne?


Wróciłem do naszej lekcji i stwierdziłem, że Wenus była planetą i dość blisko Ziemi, podobnie jak Mars. Tu, ty Wilhelmina zgłosiła się ze swoją znajomością historii sztuki: „Wenus i Mars to obraz Botticellego. Mars leży tamtępy i wyczerpany, jakby właśnie kochał Wenus z całym swoim oddaniem. Wenus zaśmiała się wesoło, może nieco arogancko, jakby chcieli powiedzieć, że miłość jest najlepszą bronią ze wszystkich. ”


Z przyjemnością zobaczyłem, jak otwarte, ale nie pozbawione szacunku, można mówić o relacjach międzyludzkich, a edukacja była tak wesoła, wszechstronna i ogólna kształcący.



Weer terug in Warmbrunn, stelde ik vast, dat het rusten in de frisse lucht jullie meisjes daadwerkelijk goed leek te doen. Jullie gezicht en armen hadden al een bruine kleur. De arts die elke week naar ons toe kwam, zei zelfs, dat jullie in de zomer jullie hele lichaam aan de zon moesten blootstellen. Dat zou eveneens zeer goed uitwerken voor jullie genezing. Toen het warmer werd, naaide Marie-Louise voor jullie heel kleine broekjes, die net jullie schaamgedeelte bedekten. De rest van het lichaam bleef vrij, en werd nu van dag tot dag bruiner. Op een dag hadden jullie ook nog het laatste restje stof verwijderd. Jullie beviel het helemaal niet, dat als jullie in bad stapten, het schaamgedeelte zo onnatuurlijk wit was.

Met Marie-Louise had ik al meermaals de vraag besproken, of we een leraar voor jullie meisjes in dienst moesten nemen. Marie-Louise wilde graag zelf jullie les geven in Duits en Frans en geschiedenis. Ik moest jullie dan wiskunde, astronomie, en ook Latijn, Grieks en een beetje natuurkunde leren. Want dat zou me goed liggen, en ik wist zeker ook de bijbehorende leerplannen van de scholen uit mijn hoofd. ‘Waarom hebben we je al die tijd anders bij minister Karl Abraham von Zedlitz laten studeren?’ voegde ze er al grappend nog aan toe.

Zo begonnen we een regelmatig onderwijs met wisselende leraren. Jullie bevestigden ons beide, Marie-Louise en ik, dat dit onderwijs veel leuker was, en daarmee succesvoller, dan wat jullie in Potsdam hadden meegemaakt. Het werkte dan voor mij ook als een genezing, als ik met jullie beide naakte meisjes in de zon zat en gezamenlijk leerden.

Toen ik jullie eens met ‘jullie beide Venusen’ begroette, ontstond er een grappige discussie over het meervoud van het woord ‘Venus’. Ik wist dat het oorspronkelijke woord uit het oud Indisch stamde en toentertijd ‘Vanas’ heette. Het betekende zoiets als verlangen en liefelijkheid. In het Latijn had het die betekenis behouden en staat voor liefde, liefdesverlangen, liefdesgenot. Het is echter ook de naam van de liefdesgodin Venus geworden, dochter van Jupiter en moeder van Aeneas, de bekende Trojaanse held. Jij, Martina, voegde jouw kennis hiervan toe door te zeggen dat Dido uit Karthago in de uit Troje gevluchte Aeneas verliefd had, en hem tevergeefs had geprobeerd hem om te praten in Karthago te blijven. De arme Dido. Daarbij trok je een droevig gezicht. Had jij ook al eens liefdesverdriet gehad?

Ik kwam weer terug op onze les en verklaarde, dat Venus een planeet was, en redelijk dichtbij de aarde lag, net zo als Mars. Daarbij kwam Wilhelmina met haar kennis van kunstgeschiedenis naar voren: ‘Venus en Mars een schilderij van Botticelli. Mars ligt daar mat en uitgeput, alsof hij zojuist Venus met alle toewijding had liefgehad. Venus lachte daarbij vrolijk, misschien ietwat arrogant, alsof ze zeggen wou, dat de liefde het beste wapen van allemaal is.’

Het deed me goed, hoe open, maar toch niet respectloos, jullie over menselijke betrekkingen konden praten, en dat het onderwijs zo vrolijk, zo veelzijdig en algemeen vormend was.

Geen opmerkingen: