Bitwa po Lowosice
W
1756 r. Zgłosiłem się do armii pruskiej z trzema innymi
przyjaciółmi z Boża Góra,
ponieważ przed chwilą uwolniono Śląsk ponowie zagroził atak od
Austriaków. My, cztery chłopaki Boża Góra,
najpierw byliśmy przywieziony do Lwówek Sląski, ubrani i
zaopatrzeni w broń. Każdego dnia musieliśmy ćwiczyć i robić
długie marsze, jako hartowanie. Nauczyliśmy się budować obóz z
namioty, aby ukryć je na danym obszarze, a zwłaszcza skonfigurować
i zmienić układy bojowe. Przede wszystkim te ostatnie nas na
początku okazały się zbędne, ponieważ uważaliśmy, że nasz
entuzjazm był najważniejszy i dałby nam zwycięstwo.
Następnie przez kilka dni maszerowaliśmy do Saksonii i mieliśmy obóz w Pirna, naprzeciw obóz Saksonii. Na początku było szczęśliwe życie. Mieliśmy dobre jedzenie i napoje. Ale wkrótce zaczęliśmy się nudzić. W końcu chcieliśmy walczyć i podjąć decyzję.
Pewnego dnia donoszono, że duża armia Austriacka pochodzi z Bohemy. Król Fryderyk chciał zapobiec połączenie z armią Saską i wędrował w kierunku wojska austriackie. 22 września podano alarm i pomaszerowaliśmy. 25 września byliśmy w Uście nad Labą w Bohema, stawaliśmy nowe obóz, ale nie zostaliśmy tam długo i szybko ruszyliśmy dalej.
Trzydziestego września nasza kompania dotarła do jakiś góra, gdzie nie musieliśmy składować obozowiska, ale musieliśmy spać pod golem nieba na polu, ciągle z ładowanymi karabinami. Wróg musiał być bardzo blisko. Następnego ranka była gęsta mgła. Mimo to zerwaliśmy się i pomaszerowaliśmy w dolinie niedaleko miasta Lowosice. Tu po raz pierwszy spotkaliśmy się z Austriakami. Ich piechota schowali się w Lowosice, zanim stała ich kawaleria. U nas układ króla Fryderyka był dokładnie odwrotny. Najpierw piechota maszerowała, a za nią czekała kawaleria.
Następnie przez kilka dni maszerowaliśmy do Saksonii i mieliśmy obóz w Pirna, naprzeciw obóz Saksonii. Na początku było szczęśliwe życie. Mieliśmy dobre jedzenie i napoje. Ale wkrótce zaczęliśmy się nudzić. W końcu chcieliśmy walczyć i podjąć decyzję.
Pewnego dnia donoszono, że duża armia Austriacka pochodzi z Bohemy. Król Fryderyk chciał zapobiec połączenie z armią Saską i wędrował w kierunku wojska austriackie. 22 września podano alarm i pomaszerowaliśmy. 25 września byliśmy w Uście nad Labą w Bohema, stawaliśmy nowe obóz, ale nie zostaliśmy tam długo i szybko ruszyliśmy dalej.
Trzydziestego września nasza kompania dotarła do jakiś góra, gdzie nie musieliśmy składować obozowiska, ale musieliśmy spać pod golem nieba na polu, ciągle z ładowanymi karabinami. Wróg musiał być bardzo blisko. Następnego ranka była gęsta mgła. Mimo to zerwaliśmy się i pomaszerowaliśmy w dolinie niedaleko miasta Lowosice. Tu po raz pierwszy spotkaliśmy się z Austriakami. Ich piechota schowali się w Lowosice, zanim stała ich kawaleria. U nas układ króla Fryderyka był dokładnie odwrotny. Najpierw piechota maszerowała, a za nią czekała kawaleria.
Ik
was in 1756 met drie andere vrienden uit Gotthardsberg vrijwillig
naar het Pruisische leger gegaan, omdat het net van de Oostenrijkers
bevrijde Silezië, opnieuw door hen bedreigd werd. Wij vier
Gotthardsberger werden eerst naar Löwenberg gebracht, daar gekleed
en van wapens voorzien. Elke dag moesten we exerceren en lange
marsen, als harding, afleggen. We leerden een lager van tenten
bouwen, het verschansen in de omgeving, en bijzonder veel het
opstellen en veranderen van gevechtsopstellingen. Vooral dat laatste
vonden we in het begin overbodig, want we dachten dat ons
enthousiasme de hoofdzaak was en ons de zege zou bezorgen.
Vervolgens
marcheerden we meerdere dagen naar Saksen en hadden een kampement bij
Pirna, tegenover het lager van de Saksen. In het begin was het een
vrolijk leven. We hadden goed te eten en te drinken. Maar al snel
begonnen we ons te vervelen. We wilden eindelijk vechten en een
beslissing.
Toen
werd er op een dag gemeld, dat er een groot Oostenrijks leger uit
Bohemen kwam aangemarcheerd. Koning Friedrich wilde een samenvoeging
met het Saksische leger verhinderen en trok de Oostenrijkse troepen
tegemoet. Op 22 september werd er alarm gegeven en we marcheerden er
op af. Op 25 september waren we bij Aussig in Bohemen en sloegen een
nieuw lager op, maar we bleven er niet lang, en marcheerden al snel
weer verder.
Op
de dertigste bereikte onze compagnie een berg, waarop we echter geen
kampement moesten opslaan, maar met steeds geladen geweren in het
veld moesten kamperen. De vijand moest heel dichtbij zijn. De
volgende morgen hing er een dichte mist. Desondanks braken we op en
marcheerden het dal in bij het stadje Lobositz. Hier troffen we voor
de eerste keer de Oostenrijkers. Hun infanterie had zich voor
Lobositz verschanst, daarvoor stond hun cavalerie. Bij ons was de
opstelling van koning Friedrich precies omgekeerd. Voorop marcheerde
de infanterie en daarachter wachtte de cavalerie.
Geen opmerkingen:
Een reactie posten