zaterdag 27 april 2019

Wegerer Scholz 34

Praca w lesie kolo Boza Gora

Kiedy dotarłem do miejsca, w którym byłem jakiś czas temu z moim dziadkiem, usiadłem na tym samym zwalonym drzewie. Philipp podszedł do mnie i usiadł obok mnie. Objął mnie ramieniem i pewnie zauważył, że się trzęsę. Przyciągnął mnie bliżej, a kiedy byliśmy bardzo blisko siebie, spadliśmy z drzewie na ziemię. Leżał na mnie i objąłem go porywające. Nie wiem już, w jaki sposób się rozebrałyśmy, miałem nieopisanie silne pragnienie poczucia go we mnie. Kiedy w końcu był ten moment, mój entuzjazm nie znał granic. Philipp, chyba też tak to czuło, i zatraciliśmy się jednocześnie w nieskończoności.

Do tej pory nie mówiliśmy ani słowa. Teraz powiedział: "Jesteś piękną dziewczyną, nigdy coś tego nie doświadczyłem".

"Ja nigdy wcześniej czegoś podobnego nie doświadczyłem - powiedziałem szczerze - zostań ze mną jeszcze trochę dłużej." Nie musieliśmy nic mówić. Zapytał mnie o imię i to mnie zaskoczyło, że mam takie szczególne imię i głaskałem mnie wszędzie. Naprawdę mi się podobało i nie mogłem się doczekać, że to się powtórzy, a byłoby jeszcze lepiej.

Ręka w rękę wróciliśmy, aż znaleźliśmy się blisko leśnictwa. Pożegnaliśmy się z długim pocałunkiem, a ja powiedziałem mu żartobliwie, że musi spać trochę szybciej, żeby następnego ranka nie spudłujesz. Potem poszedłem na ulicę i do naszego domu. Myślałem, że mój krok się zmienił, pływałem i tańczyłem i byłem bardzo szczęśliwy


Toen ik bij de plek kwam, waar ik een tijdje geleden met mijn grootvader was, ging ik op dezelfde omgevallen boom zitten. Philipp kwam naar me toe en ging langs me zitten. Hij legde zijn arm om mijn schouder en merkte waarschijnlijk, dat ik beefde. Hij trok me dichter tegen zich aan, en toen we heel dicht bij elkaar waren, vielen we samen van de boomstam op de grond. Hij lag op me, en ik omarmde hem stormachtig. Ik weet niet meer, hoe we ons hebben uitgekleed, ik had alleen een onbeschrijflijk sterk verlangen, hem in me te voelen. Toen het eindelijk zover was, kende mijn enthousiasme geen grenzen. Philipp voelde het denk ik ook zo, en we verloren ons gelijktijdig in het oneindige.

We hadden tot dan toe, nog geen enkel woord gesproken. Nu zei hij: ‘Je bent een prachtig meisje, zo heb ik het nog nooit meegemaakt.’

Ik heb überhaupt zoiets nog nooit meegemaakt’, zei ik hem eerlijk, ‘blijf toch nog wat langer bij me.’ We hoefden niets te zeggen. Hij vroeg mijn naam, en het verwonderde hem dat ik zo’n aparte naam had, en streelde me overal. Ik genoot er helemaal van, en kon niet wachten dat het nog een keer gebeurde en het nog mooier zou worden.

Handje in handje gingen we terug totdat we vlakbij de boswachterij waren. Daar namen we afscheid met een lange kus, en ik zei hem voor de grap, dat hij nu iets sneller slapen moest, zodat hij de volgende morgen er niet langs zou schieten. Vervolgens ging ik naar de straat en naar ons huis. Ik dacht, dat mijn tred veranderd was, ik zweefde en danste en was zeer gelukkig.

Geen opmerkingen: