Philipp von Schaffgotsch
Kiedy
dotarłem do bramy, musiałem zapukać kilka razy, zanim przyszedł
sługa. Najpierw otworzył małe okno i zapytał, czego chcę.
Wspomniałem o moim imieniu i otwierali
mi.
Inny sługa opiekował się moim koniem i powozem, i poprowadzili
mnie do księcia-biskupa, który był w bibliotece zamku.
Powitał mnie tak serdecznie, jak wcześniej, przycisnął się do mnie i przez chwilę stalismy w tym uścisku. Czułem się jak w domu. To były pierwsze słowa Filipa: „Poczuj się jak u siebie w domu Jörg. Cieszę się, że przyszedłeś! ”Zapytał, jak była moja podróż i czy już coś zjadłem. Potem usiedliśmy i zamówiliśmy butelkę wina z piwnicy. W międzyczasie poszedł do kredensu, wyciągnął książkę i podał mi ją ze słowami:
„Twoja matka to dla ciebie napisała. Znalazłem to w jej rzeczach po jej śmierci i przeczytałem. Opowiada ci o swoim życiu, tak dobrze jak nikt inny nie umie, ja też nie. ”
Powitał mnie tak serdecznie, jak wcześniej, przycisnął się do mnie i przez chwilę stalismy w tym uścisku. Czułem się jak w domu. To były pierwsze słowa Filipa: „Poczuj się jak u siebie w domu Jörg. Cieszę się, że przyszedłeś! ”Zapytał, jak była moja podróż i czy już coś zjadłem. Potem usiedliśmy i zamówiliśmy butelkę wina z piwnicy. W międzyczasie poszedł do kredensu, wyciągnął książkę i podał mi ją ze słowami:
„Twoja matka to dla ciebie napisała. Znalazłem to w jej rzeczach po jej śmierci i przeczytałem. Opowiada ci o swoim życiu, tak dobrze jak nikt inny nie umie, ja też nie. ”
Usiedliśmy i przeczytałem całą historię Matki. Philipp siedział przede mną w milczeniu przez cały czas, patrząc na mnie. Odniosłem wrażenie, że jeszcze raz przeżył wydarzenia, podczas moje przeglądania.
Kiedy skończyłem i już nie kartkowalem, siedziałem w milczeniu. Zbliżało się tak wiele do słuchania o Matce. Wyglądało to tak, jakby odezwała się do mnie.
„Teraz, mój synu, już się spóźnia. Chodźmy spać. Jutro będzie kolejny dzień. Dobranoc, Jörg. - Philipp wstał, poklepał mnie po ramieniu i wyszedł z pokoju. Siedziałem jeszcze przez chwilę, aż świece się wypaliły. Potem też poszedłem spać.
Toen
ik bij de slotpoort kwam, moest ik meermalen kloppen voor er een
bediende kwam. Hij opende eerst een klein venstertje en vroeg wat ik
wilde. Ik noemde mijn naam, en er werd open gedaan. Een andere
bediende zorgde voor mijn paard en wagen, en men begeleidde me naar
de prins-bisschop, die in de bibliotheek van het slot zat.
Hij
begroette me net zo hartelijk als vroeger, drukte zich tegen me aan,
en we bleven een tijdje in deze omarming staan. Ik kreeg het gevoel
thuis te zijn. Dat waren dan ook Philipps eerste woorden: ‘Voel
jezelf thuis Jörg. Ik ben blij dat je gekomen bent!’ Hij vroeg hoe
mijn reis was geweest en of ik al iets gegeten had. Daarna gingen we
zitten, en lieten een fles wijn uit de kelder halen. In de tussentijd
ging hij naar een kast, haalde er een boek uit en gaf het me met de
woorden:
‘Dat
heeft je moeder voor je geschreven. Ik heb het na haar dood tussen
haar spullen gevonden en gelezen. Ze vertelt je over haar leven, zo
goed als niemand anders kan, ook ik niet.’
We
gingen zitten, en ik las moeders hele verhaal. Philipp zat de hele
tijd zwijgend tegenover me in zijn stoel, en keek naar me. Ik had de
indruk, dat hij tijdens mijn ombladeren de hem bekend zijnde
gebeurtenissen in gedachten nog een keer beleefde.
Toen
ik klaar was en niet verder meer ombladerde, bleef ik zwijgend
zitten. Het was dichtbij me gekomen, zoveel over moeder te horen. Het
was alsof ze met me gesproken had.
‘Nu,
mijn zoon, het is al laat geworden. Laten we gaan slapen. Morgen is
er ook nog een dag. Welterusten Jörg.’ Philipp stond op, klopte me
op de schouder, en liep de kamer uit. Ik bleef nog een tijdje zitten,
totdat de kaarsen opgebrand waren. Daarna ging ik ook naar bed.
Geen opmerkingen:
Een reactie posten