Palac stara Kamienica
Tak
więc wkrótce byliśmy w Stara Kamienica i pojechaliśmy do zamku u
potok Kamienica. Zapytałeś, od kogo był tym piękny zamek, a
Philipp powiedział pobieżnie: "Ode mnie." Spojrzałaś na
niego ze zdumieniem i wierzę, że stało się dla ciebie jasne, że
Philipp faktycznie był panującą hrab i że o wszystko nie był
bajka.
Wszyscy zostaliśmy powitani w zamku i podane było doskonały obiad. Wyglądało jak byleś tam trochę samotny. W domu byliśmy zawsze blisko siebie przy naszym małym stoliku. Oto ogromny stół, przykryty mnóstwem talerzy, szklanek i srebrnych sztućców. Nawet przynieśli ci poduszkę do siedzenia, abyś mógł wyglądać lepiej na stole. Patrzyłeś na mnie lub Philipa, żeby zobaczyć, jak powinniśmy się zachowywać. Philipp to zauważył i zrobił zabawny komentarz. Sądzę, że powiedział: "Możesz tu brudzić, tak jak w domu. Obrus i tak zostanie dziś prane".
Z tego komentarz zarządce majątek też ż Kamienica, który prosił Philipa też do jedzenie, się śmiał. Philipp przedstawił mi go w ten sposób: "Przywiozłem z Boza Góra, nową, niezawodną i piękną gospodynię na Wrocławiu. Mam nadzieję, że trzyma to dłużej, ponieważ wcześniejsza osoba odeszła ode mnie dwa miesiące temu." Zarządce spojrzał na mnie nieco pytająco, ponieważ z pewnością czuł, że gospodyni nie je przy stole z hrabię, ale jednak z zwykli ludzie musiała jeść. Dlatego odpowiedziałem mu: "Philipp zaprzyjaźnił się z moim synem, tak jakby to było jego własne dziecko. Teraz chce go mieć w swoim sąsiedztwie podczas kolacji.”
Facet spojrzał na mnie od góry do dołu, kiedy wspomniałem o hrabie tylko po imieniu. Jednak opierałem się jego spojrzeniem. Musiałem się przyzwyczaić do takiego spojrzenie, pomyślałem. Ponieważ chciałem zrobić znacznie więcej dla Philippa.
Wszyscy zostaliśmy powitani w zamku i podane było doskonały obiad. Wyglądało jak byleś tam trochę samotny. W domu byliśmy zawsze blisko siebie przy naszym małym stoliku. Oto ogromny stół, przykryty mnóstwem talerzy, szklanek i srebrnych sztućców. Nawet przynieśli ci poduszkę do siedzenia, abyś mógł wyglądać lepiej na stole. Patrzyłeś na mnie lub Philipa, żeby zobaczyć, jak powinniśmy się zachowywać. Philipp to zauważył i zrobił zabawny komentarz. Sądzę, że powiedział: "Możesz tu brudzić, tak jak w domu. Obrus i tak zostanie dziś prane".
Z tego komentarz zarządce majątek też ż Kamienica, który prosił Philipa też do jedzenie, się śmiał. Philipp przedstawił mi go w ten sposób: "Przywiozłem z Boza Góra, nową, niezawodną i piękną gospodynię na Wrocławiu. Mam nadzieję, że trzyma to dłużej, ponieważ wcześniejsza osoba odeszła ode mnie dwa miesiące temu." Zarządce spojrzał na mnie nieco pytająco, ponieważ z pewnością czuł, że gospodyni nie je przy stole z hrabię, ale jednak z zwykli ludzie musiała jeść. Dlatego odpowiedziałem mu: "Philipp zaprzyjaźnił się z moim synem, tak jakby to było jego własne dziecko. Teraz chce go mieć w swoim sąsiedztwie podczas kolacji.”
Facet spojrzał na mnie od góry do dołu, kiedy wspomniałem o hrabie tylko po imieniu. Jednak opierałem się jego spojrzeniem. Musiałem się przyzwyczaić do takiego spojrzenie, pomyślałem. Ponieważ chciałem zrobić znacznie więcej dla Philippa.
Zo
waren we al snel in Alt Kemnitz en reden naar het slot aan de
Kemnitzbeek. Je vroeg van wie dit mooie slot was, en Philip zei
terloops: ’van mij.’ Je keek hem verbaasd aan, en ik geloof, dat
het je toen pas duidelijk werd, dat Philipp daadwerkelijk de
regerende graaf was en dat dit alles geen sprookje was.
We
werden allemaal in het slot begroet en kregen een voortreffelijk
avondeten voorgeschoteld. Je leek een beetje eenzaam daar. Thuis
zaten we altijd dicht bij elkaar aan ons kleine tafeltje. Hier was
een reusachtig grote tafel, gedekt met veel borden, glazen en
zilveren bestek. Men bracht je nog een zitkussen, zodat je beter op
de tafel kon kijken. Je keek steeds naar mij of Philipp, om te
kijken, hoe we ons moesten gedragen. Philipp merkte dat, en maakte
een lollige opmerking. Ik geloof, dat hij zei: ‘Je kunt hier
knoeien, net als thuis. Het tafellaken word vanavond sowieso
gewassen.’
Daar
moest de landgoedbeheerder die Philipp ook gevraagd had om mee te
eten, ook om lachen. Philipp had mij zo aan hem voorgesteld: ‘Ik
heb voor mij uit Gotthardsberg, een nieuwe, betrouwbare en mooie
huishoudster voor in Breslau meegebracht. Hopelijk houdt ze het
langer vol, als de eerdere, die is twee maanden geleden bij me
weggelopen.’ De landgoedbeheerder keek me ietwat vragend aan, want
hij was zeker van mening, dat een huishoudster niet aan tafel met het
heerschap, maar toch bij het gewone volk moest eten. Daarom
antwoordde ik hem: ‘Philipp is met mijn zoon bevriend geraakt, als
was het zijn eigen kind. Nu wil hij hem tijdens het eten ook in zijn
buurt hebben.’
De
man bekeek me van boven naar beneden, nadat ik de graaf alleen maar
bij zijn voornaam genoemd had. Ik hield echter rustig stand onder
zijn blik. Aan zulke blikken moest ik zeker gaan wennen, bedacht ik
me. Want ik wilde nog veel meer voor Philipp doen.
Geen opmerkingen:
Een reactie posten