Walter Rädisch
Sinds tientallen
jaren hield Herta Groß geboren Rädisch uit Troisdorf haar blokfluit in
ere. Haar verhaal;
“Het was Kerstmis
1940 en ik was net 10 jaar geworden toen op de kadootjestafel voor mij een
blokfluit lag. Ik kwam uit een groot gezin en mijn ouders konden ons geen grote
kado’s geven. Mij oudste broer was toen een slotenmakersleerling in Sorau en
kwam elk jaar met de Kerst naar ons in Blumendorf. Hij had deze blokfluit voor
me meegebracht. Ik was dolgelukkig.
De fluit heeft de vlucht uit Silezie
overleefd. Voor mij is het nu een kostbaarheid en aandenken aan mijn broer
Walter, die sinds de tweede januari 1943 in Rusland vermist is. Hij was nauwlijks
20 jaar oud. Telkens als ik de fluit zie denk ik met weemoed aan Walter, die me
zo’n groot plezier deed”.
Walter Rädisch is vermist geraakt op de Kaukazische
steppe. Hun tank reed tijdens een tegenaanval met dichte mist in een groep
Russische tanks. Hun tank werd getroffen en terwijl zijn medesoldaten noch op
tijd uit de tank konden komen en in de dichte mist verdwijnen, lukte hem dat
als schutter niet meer. Hij werd gedood of stierf in gevangenschap. Herta heeft
haar eigen zoon als herinnering de naam Walter gegeven.
Herta overleed vorig jaar in de buurt van Koningswinter
Herta overleed vorig jaar in de buurt van Koningswinter
na prawo Walter Radisch
Flet
Przez kilka dziesięciu lat Herta Groß urodzone Radisch z Troisdorf honoruje jej flet. Jej historia;
"To było Boże Narodzenie 1940 i I skończył właśnie 10 lat, kiedy na stole z prezentami dla mnie leżała flet. Pochodzę z dużej rodziny i moi rodzice nie mogli dać nam wielki prezenty. Mój najstarszy brat był ślusarz czeladnik w Sorau i wrócił co roku na Boże Narodzenie do nas w Koloni Kwieciszowicki. Przyniósł mi ten flet. Byłam szczęśliwa.
Flet przeżył ucieka z Śląska. Dla mnie jest to drogocenność i pamiątka na mojego brata Waltera, który zaginał w drugi wojna światowego w Rosji, w styczniu 1943 roku . Miał zaledwie 20 lat. Za każdym razem kiedy widzę ta flecie myślę z nostalgią o Waltera, który dał mi tak wielką przyjemność."
Walter Radisch zaginął na stepie w Kaukazie. Ich czołg pojechał podczas kontrataku zw gęstej mgle w grupie rosyjskich czołgów. Ich czołg został trafiony i podczas gdy jego koledzy żołnierze uciekli ze czołgu na czas i znikają w gęstej mgle, on jako strzelec nie udało mu się. On zginął lub zmarł w niewoli. Herta dawała jej syna jako przypomnienie na imię Walter.
Herta umarla rok temu kolo Koningswinter.
"To było Boże Narodzenie 1940 i I skończył właśnie 10 lat, kiedy na stole z prezentami dla mnie leżała flet. Pochodzę z dużej rodziny i moi rodzice nie mogli dać nam wielki prezenty. Mój najstarszy brat był ślusarz czeladnik w Sorau i wrócił co roku na Boże Narodzenie do nas w Koloni Kwieciszowicki. Przyniósł mi ten flet. Byłam szczęśliwa.
Flet przeżył ucieka z Śląska. Dla mnie jest to drogocenność i pamiątka na mojego brata Waltera, który zaginał w drugi wojna światowego w Rosji, w styczniu 1943 roku . Miał zaledwie 20 lat. Za każdym razem kiedy widzę ta flecie myślę z nostalgią o Waltera, który dał mi tak wielką przyjemność."
Walter Radisch zaginął na stepie w Kaukazie. Ich czołg pojechał podczas kontrataku zw gęstej mgle w grupie rosyjskich czołgów. Ich czołg został trafiony i podczas gdy jego koledzy żołnierze uciekli ze czołgu na czas i znikają w gęstej mgle, on jako strzelec nie udało mu się. On zginął lub zmarł w niewoli. Herta dawała jej syna jako przypomnienie na imię Walter.
Herta umarla rok temu kolo Koningswinter.