Tloczyna of Scheibenberg
Een bosarbeider
uit Blumendorf die aan het werk was in de bossen op de Scheibenberg bij Gotthardsberg was in slaap
gesukkeld tijdens zijn pauze, toen hij plots een stem hoorde, die zei: “Is het
al tijd?” Hij zag een een elegant aangeklede man achter een boom vandaan komen.
Daarop kwam een antwoord vanuit het struikgewas; “Nee nog niet”. De man liep een grot binnen die de Blumendorfer voorheen niet gezien had. De man
kwam terug met een musketgeweer en schoot in de lucht. Plotseling hoorde de
Blumendorfer overal om hem heen musketvuur. Vervolgens ging de bange Blumendorfer de
grot binnen, en toen hij naar buiten kwam, was alles stil, de mannen waren weg,
en toen hij zich omdraaide was er ook geen grot...
Leśnik z Kwieciszowic, który pracował w lesie na Tłoczynie w okolicy Bożej Góry, w czasie swojej pauzy zapadł w drzemkę. Obudził go nagle głos, który zapytał: "czy to już czas?" Zobaczył, jak od strony drzew zbliża się do niego elegancko ubrany pan. Wtem, zza krzaków padła odpowiedź na wcześniej zadane pytanie: "nie, jeszcze nie". Mężczyzna skierował swoje kroki w stronę jaskini, której leśnik wcześniej nigdy nie zauważył. Po chwili ukazał się znowu, a w dłoniach trzymał muszkiet, z którego oddał strzał w powietrze. Nagle do uszu kwieciszowianina dobiegły zewsząd strzały oddawane z muszkietów. Leśnik szybko schronił się w jaskini i kiedy odważyl się wyjść z niej wszystko bylo pogrążone w ciszy, nie było już tam nikogo i kiedy się odwrócił jaskinia też zniknęła...
Strzały w lesie. Legenda wokół 1800
Leśnik z Kwieciszowic, który pracował w lesie na Tłoczynie w okolicy Bożej Góry, w czasie swojej pauzy zapadł w drzemkę. Obudził go nagle głos, który zapytał: "czy to już czas?" Zobaczył, jak od strony drzew zbliża się do niego elegancko ubrany pan. Wtem, zza krzaków padła odpowiedź na wcześniej zadane pytanie: "nie, jeszcze nie". Mężczyzna skierował swoje kroki w stronę jaskini, której leśnik wcześniej nigdy nie zauważył. Po chwili ukazał się znowu, a w dłoniach trzymał muszkiet, z którego oddał strzał w powietrze. Nagle do uszu kwieciszowianina dobiegły zewsząd strzały oddawane z muszkietów. Leśnik szybko schronił się w jaskini i kiedy odważyl się wyjść z niej wszystko bylo pogrążone w ciszy, nie było już tam nikogo i kiedy się odwrócił jaskinia też zniknęła...