Dwa regligi w Proszowa
Philipp
często miał gości, dla który ja często przygotowywałem pyszny
specjalny obiad. Było dla niego całkiem naturalne, że my oboje
jedliśmy z niego przy stole, który ja przygotowałem. Zawsze mówił
o nas tylko jako o "swojej rodzinie", chociaż według jego
urzędu kapłańskiego było to zabronione. Na początku byłam
bardziej powściągliwy tym spotkaniom, ponieważ czasami pytania
kościelne w ogóle nie rozumiały, o co w tym wszystkim chodzi.
Philipp jednak coraz bardziej zaangażował mnie w te pytania.
Podobało mi się to i wierzę w tym, że dzięki moje zdrowemu
rozsądkowi ludzkości moglem pomóc w wielu poważnie religijnych
problemach. Dobrze pamiętam długą rozmowę z duchownym z Legnicy o
świętej wodzie i świętych przedmiotach w kościele. Wierzył, że
coś jest już święte, jeśli spadnie na niego tylko jedna kropla
wody święconej. Wtedy stałby się specjalnym obiektem, który
można również czcić. Powiedziałem że w moim opinia, świętość
jest bardziej zależny o uczucie osoby zaangażowanej i tego, co
widział w przedmiocie. Dlatego w innych religiach wiele rzeczy z
natury słusznie uważano za święte i oddawano im cześć, nawet
jeśli nie miały one ani kropli wody święconej. Na początku
ksiądz z Legnicy po prostu odłożył na bok każdą inną religię
z uwagą "heretyków". Wreszcie, a być może częściowo
pod wpływem dobrego wina, które piliśmy, prawie nie widzieliśmy
różnic między religiami związanymi z chrześcijaństwem i
znaleźliśmy więcej podobieństw. Kiedy gość był w łóżku, a
ja byłem sam z Philippem, powiedział: "To była bardzo dobra
rozmowa. Myślę, że wszyscy wiele się od siebie nauczyliśmy. "
Philipp
had vaak gasten, waar ik vaak een bijzonder lekker maal bereidde. Het
was voor hem heel vanzelfsprekend, dat wij beiden dan aan de tafel
mee aten, als ik opgediend had. Hij sprak over ons altijd alleen maar
als ‘zijn gezin’, hoewel dit volgens zijn priesterambt verboden
was. In het begin was ik bij deze ontmoetingen meer terughoudend,
want soms begreep in bij de kerkelijke vragen helemaal niet, waar het
eigenlijk om ging. Philipp betrok me echter steeds meer en meer bij
deze vragen. Ik had er plezier in, en ik geloof, dat ik met mijn
eigen gezonde mensenverstand kon ik helpen bij menig zwaar religieus
probleem. Ik herinner me nog goed een lang gesprek met een
geestelijke uit Liegnitz over het wijwater, en de heilige voorwerpen
in de kerk. Hij geloofde dat iets heilig was, als er ook maar één
druppel wijwater op gevallen was. Dan was het een bijzonder voorwerp
geworden, dat je ook mocht aanbidden. Ik bracht naar voren, dat het
heilig zijn meer bij het gevoel van de betrokkene lag, en dat, wat
hij in het voorwerp zag. In andere religies werd daarom veel uit de
natuur, terecht als heilig gezien, en vereerd, ook als het geen enkele
druppel wijwater had gehad. In het begin had de priester uit Liegnitz
elke andere religie eenvoudig met de opmerking ‘ketters’ aan de
kant gedaan. Ten slotte, en misschien ook gedeeltelijk onder invloed
van de goede wijn, die we erbij dronken, zagen we nauwelijks nog
verschillen tussen de aan het christendom verwante religies en vonden
daarentegen meer overeenkomsten. Toen de gast naar bed was, en ik
alleen met Philipp was, zei hij: ‘Dat was een heel goed gesprek. Ik
denk dat we alle drie heel veel van elkaar geleerd hebben.’