zaterdag 24 november 2018

Wegerer Scholz 12 Kwieciszowice

leśnice na Boża Gora latach 30


Dziadek prosił zarządca państwo o plan leśniczówka i jego otoczenie przez kierownika i sporządził, tak dokładnie jak to możliwe, kopię, na której chciał rysować lokalizację nowych domów. Następnego dnia był już w drodze. Koło leśniczówka spotkał leśniczego i opowiedział o planie hrabiego, aby założyć tam wioskę. Najpierw założył ręce na głowę i bał się jego spokój. Jörg Hans Ulrich uspokoił go jednak natychmiast i przedstawił wiele korzyści, jakie później mógł uzyskał z pobliskich domów. Wkrótce leśniczy również uważał, że to dobra decyzja, poprosił tylko, aby pierwszy dom został zbudowany o dystans 200 metrów z leśniczówka.

Jörg Hans Ulrich odsunął się więc od ściany domu o 200 metrów i wbił w ziemię grubą patyk. Stamtąd szedł pod kątem prostym na odległość 400 metrów, ponieważ tak długa miałby być to długość późniejsze ulica. Tam znowu wbił w ziemię kolejną patyk. Ta linia była prawie dokładnie na całej długości górskiego szczytu i była prawie równowaga. Dziadek był z tego bardzo zadowolony i rysował ten plan na mapie. Wielkie drzewa z lesie jeszcze stały koło niego, ale mógł sobie wyobrazić, jak to będzie wyglądać, kiedy las zostanie wycięty i zamieniony w drewno budowlane. Krytyczne spojrzenie około siebie pokazało mu również, że zaopatrzenie wodę nie spowoduje problemów. Dało się to też potwierdzić przez leśnika, który już czekał na jego powrót. Wspólnie omówili, że najlepiej jest najpierw zbudować obok jedną stronę drogi. Wtedy domy zapewniłyby sobie dobrą ochronę przed wiatrem. Dziadek miał zaplanowane dwanaście domów, w ten sposób odległość między domami była wystarczająco duża, aby robić podwórka ogród. Tak w pierwszego dnia powstał niemal definitywny plan osady, który do tej pory pozostawił nietkniętą ziemię graniczyłby z działka sołtysa.



Grootvader liet zich door de beheerder van het heerschap een plan van het boswachtershuis en de omgeving geven, en maakte zelf, een zo nauwkeurig mogelijke kopie, waarin hij de ligging van de nieuwe huizen wilde intekenen. De volgende dag was hij al op weg daar naar toe. Bij de boswachterij trof hij de boswachter en vertelde over het plan van de graaf, om er een dorp te vestigen. Deze sloeg eerst zijn handen over zijn hoofd tegen elkaar en was bang voor zijn rust. Jörg Hans Ulrich kalmeerde hem echter meteen, en schetste hem de vele voordelen, die hij later van de in de buurt liggende huizen zou hebben. Al gauw was de boswachter ook van mening, dat het een goed besluit was, hij vroeg alleen dat het eerste boerenhuis pas op 50 roedes van het boswachtershuis gebouwd werd.

Jörg Hans Ulrich trad daarom in het verlengde van de huismuur een afstand van 50 roedes af en stak een dikke tak in de aarde. Van daar af liep hij in een rechte hoek een afstand van 100 roedes af, want zo lang zou de latere dorpsstraat worden. Hier stak hij weer een tak in de grond. Deze lijn lag bijna precies over de hele lengte van de bergtop, en was bijna waterpas. Grootvader was hier heel tevreden over, en tekende dit plan op de kaart in. Nog stonden dicht rondom hem heen de grote bomen van het bos, maar hij kon het zich goed voorstellen, hoe het eruit zou zien als het bos omgezaagd en tot bouwhout verwerkt was. Een kritische blik in de rondte liet hem ook zien, dat de aanvoer van water geen problemen zou opleveren. Hij liet zich dat echter ook nog door de boswachter bevestigen, die al op zijn terugkeer gewacht had. Gezamenlijk bespraken ze, dat het beste was om eerst één kant van de weg te bebouwen. Dan zouden de huizen elkaar een goed bescherming tegen de wind bieden. Grootvader had twaalf huizen gepland, daarmee was de afstand tussen de huizen groot genoeg, om een hof en een tuin aan te leggen. Zo ontstond al op de eerste dag een bijna definitief plan van de nederzetting, die het tot dan toe onbenutte land deed grenzen aan de schoutenhof.

zaterdag 17 november 2018

Wegerer Scholz 11 Gryfow

Zamek Gryf

Wypadek hrabiego podczas polowania w lesie nad Kwieciszowice jeszcze miał ważny skutek. Jörg Hans Ulrich został wkrótce zaproszony do zamek Gryf. Tam dostał z rąk hrabiego jako podziękowanie dla jego pomocy dwa piękne kielichy cynowe ozdobione z scenami myśliwskimi.

"Myślę, że jest to dla was ważne narzędzie, radośnie pijące Kwieciszowianiny. Kiedy następnym razem przyjadę na polowanie, odwiedzę was i opróżnimy razem tej dwa kielichy."


Hrabia powiedział, że po jego wypadku stało się dla niego jasne, jak odległy i niezaludniony środowisko było powyżej Kwieciszowice. W drodze do zamku rozmawiał z kilkoma Kwiecziszowianini i słyszał, że często kilka rodzin mieszkali razem w małym domu. Wtedy, mimo że był już w bardzo zaawansowanego odurzenie alkoholu, przyszedł mu do głowy dobry pomysł, by założyć małą wioskę obok leśniczówka hrabia. On, Jörg Hans Ulrich, musiałby wtedy zaprojektować wioskę. Drewno do budowanie, hrabia byłby dostępni z jego lasów, a czas pracy był liczony do dni danina. Tam można było ścinać las, aby stworzyć pastwisko dla bydła. Poza tym, ludzie tam mieszkający mogliby lepiej dbać o wykorzystanie otaczający las. Jörg Hans Ulrich był bardzo entuzjastycznie o plan hrabiego, ponieważ on sam już kilka razy myślał o tym, jak można zmniejszyć niedobór mieszkań w Kwieciszowice. Z pewnością nie przyszedł sam na tak hojne rozwiązanie. Uważał też, że dobrze, że przyszedł plan samego od hrabiego i że mu to nie zostało uczynione



Het ongeval van de graaf tijdens de jacht in de bossen boven Blumendorf had nog een belangrijk naspel. Jörg Hans Ulrich werd kort daarop uitgenodigd op de Greiffenstein. Daar kreeg hij uit de handen van de graaf als dank voor zijn hulp twee mooie tinnen kelken die met jachttaferelen versierd waren.

Ik denk dat dit een belangrijk gereedschap voor jullie, vrolijk drinkende Blumendorfer is. Als ik de volgende keer kom jagen, zal ik jullie bezoeken en zullen we samen de beide kelken leeg maken.’

De graaf vertelde, dat hem na zijn ongeval duidelijk geworden was, hoe afgelegen en mensenleeg de omgeving boven Blumendorf was. Op weg naar zijn burcht had hij met enkele Blumendorfer gesproken en gehoord, dat er vaak meerdere families in een klein huis samen woonden. Toen was bij hem, ondanks de al zeer ver gevorderde bierroes, het goede idee opgekomen, om boven langs de boswachterij van de graaf een klein dorp te vestigen. Hij, Jörg Hans Ulrich zou dan een ontwerp van het dorp moeten maken. Het bouwhout zou de graaf uit zijn bossen ter beschikking stellen en de arbeidstijd werd bij de spandiensten geteld. Men kon daarboven het bos rooien, zodat weideland voor het vee ontstond. Bovendien konden de daar wonende mensen voor een beter gebruik van het omliggende bos zorgen. Jörg Hans Ulrich was zeer enthousiast over het plan van de graaf, want ook hij had er al meermaals over nagedacht, hoe men de woningnood in Blumendorf kon verminderen. Op zulke royale oplossing was hij zeker niet alleen gekomen. Hij vond ook, dat het goed was, dat het plan van de graaf zelf kwam en dat het hem niet aan de hand gedaan was.

zaterdag 10 november 2018

Wegerer Scholz 10

Rebiszow

Hrabia został następnie załadowany na wóz , a podróż najpierw poszło do leśniczówka, gdzie załadowano kilka sztuk bagażu od hrabia, a potem do Kwieciszowice, Proszowa i Rębiszów. Stąd był droga przez pola do zamek Gryf.

Muzycy który do tego czasu towarzyszyli pochód, z powodu silnego picia stali się coraz bardziej niepewni, tak że słuchanie ich nie było już zabawne. Ludzi po drodze hrabia ciagle życzyli "niech żyje nam". W każdej wiosce, w której ludzie przechodzili, słychać głośno: "Niech żyje Christoph Leopold, niech żyje Christoph Leopold!" I wielu mieszkańców przejęło ten krzyk. tak zmieniło transport rany w pochód triumfalna z czego stary hrabia cieszył. Było też głośno wołane: "Niech żyje Jörg Hans Ulrich!" Hrabia najpierw chciał poprawić, że nazwisko jego ojca to tylko Hans Ulrich. Po kolejnym "Niech żyje Jörg Hans Ulrich!" Jeden z muzyków powiedział mu, że to imię nowego sołtysa, który na wiosnę sam wyznaczył hrabiego.


Hrabia podziękował w Rębiszowie za piękne przewodnictwo i opiekę i wysłał mieszkańców Kwieciszowice z powrotem do domu. Może chciał omijać  wejście do zamku 'przesiąknięty' przez piwo. W ten sposób hrabia przybył do swego zamku pod spokojny akompaniamentem, ale zalane w trupa i mieszkańców z Kwieciszowic nadal świętowali aż do późnej nocy. W końcu już nie mieli po dłuższym czasu taka dobra impresa w swoim państwo.




Vervolgens werd de graaf op de wagen geladen, en de reis ging eerst naar de boswachterij, waar nog enkele bagagestukken opgeladen werden en verder naar Blumendorf, Kunzendorf en Rabishau. Vandaar ging een weg door de velden naar de Greiffenstein.

De muzikanten die de stoet tot dan toe begeleid hadden, waren echter door het sterke drankgebruik steeds onzekerder geworden, zodat het geen groot plezier meer was, om naar hen te luisteren. Men had onderweg ook steeds de graaf laten ‘lang leven’. In elk dorp waar men doortrok, klok het luid: ‘Lang leve Christoph Leopold, lang leve Christoph Leopold!’ en vele bewoners namen de kreet over. Zo werd van het gewondentransport eerden een triomftocht, waarvan de oude graaf duidelijk van genoot. Ook werd er luid: ‘Lang leve Jörg Hans Ulrich!’ geroepen. De graaf wilde eerst nog corrigeren, dat de naam van zijn vader slechts Hans Ulrich was geweest. Na een volgend ‘Lang leve Jörg Hans Ulrich!’ werd hem door één van de muzikanten verteld, dat dit de naam van de nieuwe schout was, die de graaf zelf in het voorjaar benoemd had.

De graaf bedankte in Rabishau hartelijk voor de mooie begeleiding en verzorging en stuurde de meegelopen Blumendorfer weer naar huis terug. Misschien wilde hij zich een door bier doordrenkte intocht op zijn burcht besparen. Zo kwam de graaf onder een rustige begeleiding maar stomdronken op zijn burcht aan, en de Blumendorfer feestten nog tot diep in de nacht. Ze hadden tenslotte al lang niet meer zo’n vrolijk feest in hun heerschap meer gehad.

zaterdag 3 november 2018

Wegerer Scholz 9 Boza Gora

Kwieciszowice z droga do Boża Gora

Nagle leśniczy podszedł i powiedział, że hrabia miał wypadek podczas polowania. Złamał nogę i leżał bezradnie w lesie. On i jego pomocnik nie mogli go odwieźć sama. Szybko wżęli koń i woź, a wszyscy imprezowicze, najpierw  muzyką, ruszyli do leśniczówka na górze, a stamtąd do lasu, gdzie leżał ranny hrabia. Beczka z piwem została załadowana na woz, aby ludzie nie odczuwali pragnienia. W ten sposób pan hrabia otrzymał po przyjeździe dużą szklanka chłodnego piwa, które natychmiast nazwał najlepszym piwem w swoim życiu, bo radość całego marszu wyrwała go z depresji.

Jörg Hans Ulrich nauczył się kiedyś czegoś na temat leczenia ran w Mirsku u ówczesnego aptekarza Tobiasza Sommera i opatrywał złamaną kość hrabiego lnianymi paskami, którą robił z prześcieradła leśnego. Chociaż hrabia czasami miał bardzo dużo bólu, poprosił o piwo, aby złagodzić ból, powiedział on.

Wspiąłem się na" Śnieżka "co najmniej dwadzieścia razy, w lecie i zimą, ze wszystkich stron. Raz nawet transportowałem belki z innymi mężczyznami na górze, aby zbudować kaplicę Wawrzyńca na najwyższym szczycie mojego obszaru. I nic się nie stało. Ale tu, na łagodnych wzgórzach, muszę złamać nogę! "Hrabia narzekał.



Plots kwam de boswachter aangelopen en vertelde, dat de graaf tijdens de jacht een ongeluk had gehad. Hij had zijn been gebroken en lag hulpeloos in het bos. Hij en zijn helper konden hem alleen niet wegbrengen. Men spande snel een wagen in, en alle feestgangers, met de muziek voorop ging op weg naar de boswachterij op de berg en van daaruit het bos in, waar de gewonde graaf lag. Een vaatje bier was mee op de wagen geladen, zodat men onderweg geen dorst zou krijgen. Zo werd de heer graaf bij de aankomst een grote beker koel bier aangeboden, wat hij direct het beste bier van zijn leven noemde, want de vrolijkheid van de hele mars had hem uit zijn neerslachtigheid getrokken.

Jörg Hans Ulrich had in Friedeberg bij de toentertijd al heel oude apotheker Tobias Sommer iets over wondbehandeling geleerd en verbond het gebroken been van de graaf met linnen stroken, die hij uit een beddenlaken van de boswachterij maakte. De graaf vertrok weliswaar soms het gezicht van de pijn, maar vroeg wel nog om een bier, om de pijn te verzachten, zei hij.

Ik heb minstens twintig keer de ‘Schneekoppe’ beklommen, bij zomer- en winterweer, van alle kanten. Een keer heb ik zelfs met andere mannen balken de berg op getransporteerd voor de bouw van de Laurentiuskapel op de hoogste top van mijn gebied. En er is niks gebeurd. Maar hier in de zachtere heuvels moet ik mijn been breken!’ klaagde de graaf.

zaterdag 27 oktober 2018

Wegerer Scholz 8


karczma w Kwieciszowice




Były żona Jörga była jedynym dzieckiem swoich rodziców. Dlatego poprosili Jörga, aby nadal mieszkał z nimi na gospodarstwo, ponieważ byli już w starszym wieku. Jörg Hans Ulrich zrobił to, chociaż wolał opuścić wioskę, którą ciągle pamiętał go na krótkim i szczęśliwym czasie z swoje żona.

Rzucił się na swoją pracę jako mający obsesję i odniósł wielki sukces. Dlatego wiosną 1698 r. pana Cristopha Leopolda von Schaffgotscha na Greiffensteina został mianowanie do sołtys od Kwieciszowice. Cała wieś była bardzo zadowolony tą decyzją, ponieważ ludzie obawiali się, że katolicki soltys z odległego miejsca zostanie mianowane przez katolickiego hrabiego Schaffgotscha. Właśnie dlatego Jörga dostał serdecznie gratulowano od wszystkich.


Jako podziękowanie w jakiś niedzielę w lecie zaprosił całą wioskę na drinka do karczma. Impreza zaczęła się już około południa. Jörg załatwiał kilka muzyków, a ryczący muzyka przyciągała wszystkich mieszkańców, dużych i małych. Jörg zamówił też kilka beczek piwa z Mirska, więc nastroje osiągnęły szczyt już po kilku godzinach. Tańczyli i śpiewali jak nigdy wcześniej.




Jörgs bruid was het enigste kind van haar ouders. Daarom vroegen ze Jörg om verder bij hen op de hof te blijven wonen, want ze waren al op leeftijd. Jörg Hans Ulrich deed dit dan ook graag, hoewel hij liever het dorp verlaten had, dat hem steeds weer aan de korte en gelukkige tijd met zijn bruid herinnerde.

Hij stortte zich als bezeten op zijn werk en had veel succes. Daarom werd hij in het voorjaar van 1698 door de heer Cristoph Leopold von Schaffgotsch auf Greiffenstein tot schout van het dorp benoemd. Het hele dorp was met deze beslissing zeer tevreden, want men was bang dat er een katholieke schout van een ver weg gelegen oord door de katholieke graven Schaffgotsch ingezet zou worden. Daarom werd Jörg van alle kanten zeer hartelijk gefeliciteerd.

Als dank nodigde hij op een zondag in de zomer het hele dorp in voor een drankje in de herberg. Het feest begon al rond de middag. Jörg had enkele muzikanten op kunnen trommelen, en de schallende muziek trok alle inwoners, groot en klein, aan. Jörg had ook enkele vaten bier uit Friedeberg laten komen, en zo was de stemming al na enkele uren op haar hoogtepunt. Men danste en zong als nooit tevoren.


zondag 14 oktober 2018

Weger Scholz 7 Kwieciszowice



Jörg Hans Ulrich długo nie korzystał tego trudnego życia z katolickim pastorem. Pewnej niedzieli w karczma spotkał dziewczynę z Kwieciszowice, która wraz z rodzicami była w kościele w Giebułtów. Wszyscy chcieli zrobić sobie przerwę w drodze powrotnej. Zakochał się na amen w tej dziewczynie i jej rodziców bardzo podobało im, że wkrótce przeniósł się do Kwieciszowice, gdzie odbędzie się ślub. Nie chcieli czekać na końca zimę, ale zgodzili się, że ślub odbędzie się w drugą niedzielę adwentową.

Dziewczyna i teraz Jörg Hans Ulrich byli bardzo popularni we wsi. Chociaż w tym dniu bardzo mocno padało śnieg, prawie cała wioska skorzystała z okazji wzięcia udziału w ceremonii ślubnej w Giebułtów. Sołtys wioski zaproponowali Jörgowi użycie sań, ale oni postanowili wspólnie z innymi mieszkańcami wioski podjąć pieszo około trzygodzinną drogę do kościoła. Droga do kościoła przez śnieg była dość trudna ze względu na opady śniegu, ale w drodze powrotnej zaspy śnieżne byli wielkości człowieka i często blokowały drogę, tak że podróż rozwijały się powoli iz wielkim trudem. Wszyscy byli więc szczęśliwi, kiedy wieczorem przybyli do Kwieciszowice i otrzymali gorący napój w domu.


Dla panny młodej wędrówka była zbyt ciężka. Następnego dnia zachorowała i miała wysoką gorączkę. Jörg Hans Ulrich nie opuścił łóżka i zrobił wszystko, co możliwe na ziemi, by jej pomóc. Jednak zmarła kilka dni później. Została pochowana w Gielbutow dwa tygodnie po ślubie przez tego samego pastora. Ponownie cała wieś wzięła udział w ostatnim kursie z srogi mrozami. Nikt nie chciał zostać w domu, ale wszyscy odczuwali duży ciężar nałożony na gminy w Śląsku, usuwając ich kościoły.



Jörg Hans Ulrich genoot niet lang van dit moeizaam leven met de katholieke pastoor. Op een zondag leerde hij in een herberg een meisje uit Blumendorf kennen, dat met haar ouders naar de kerk in Gebhardsdorf geweest was. Ze wilden allemaal op de terugweg een pauze houden. Hij werd zeer verliefd op dit meisje, en hij viel bij haar ouders zo in de smaak, dat hij weldra naar Blumendorf verhuisde waar ook de bruiloft zou plaatsvinden. Men wilde daarmee ook niet de winter afwachten, maar men sprak af dat de bruiloft op de tweede adventszondag zou zijn.

Het meisje en nu Jörg Hans Ulrich waren in het dorp zeer geliefd. Hoewel het op deze dag heel erg sneeuwde, maakte zich bijna het hele dorp op, om aan de huwelijksceremonie in Gebhardsdorf deel te nemen. De schout van het dorp had Jörg aangeboden, om een arrenslee te gebruiken, maar ze hadden besloten, om samen met de andere bewoners van het dorp de ongeveer drie uur durende weg naar de kerk te voet af te leggen. De heenweg was door de sneeuwval al behoorlijk moeilijk geweest, op de terugweg echter versperden manshoge opgewaaide sneeuwduinen vaak de weg, zodat men maar langzaam en met grote moeite voorwaarts kwam. Iedereen was daarom blij toen ze ’s avonds weer in Blumendorf aankwamen en thuis nog een hete drank aangeboden kregen.

Voor de bruid was de voettocht toch te zwaar geweest. De volgende dag werd ze zeer ziek en had hoge koorts. Jörg Hans Ulrich week niet van haar bed en deed alles wat op aarde mogelijk was, om haar te helpen. Desondanks stierf ze enkele dagen later. Ze werd twee weken na haar huwelijk door dezelfde pastor in Gebhardsdorf begraven. Weer nam het hele dorp deel aan haar laatste gang bij ijzige vorst. Niemand wilde thuis blijven, maar iedereen voelde de zware last die men de gemeentes in Silezië door het wegnemen van hun kerken opgelegd had.

zondag 7 oktober 2018

Wegerer Scholz 6


Jakiś czas później dach kościoła musiał zostać naprawiony, ponieważ deszcz przeniknął już na strych. Ksiądz zwrócił się do diecezji we Wrocławiu o niezbędne pieniądze. Powiedzieli mu jednak, że musi sam zebrać pieniądze w swojej parafii. To był dla niego problem, ponieważ do jego kościele prawie nie nikogo nie poszło.

Jörg Hans Ulrich zasugerował mu więc, aby przy kościół wstawiać na ulicy mały skrzynka ofiarny, aby ludzie tam mogli rzucać monetami, gdy przechodzili. Proponował powstać na skrzynka ofiarny małego domu z dachem, z wizerunkiem Maryi na tylnej ścianie. Obie poszły do ​​pracy. Jörg zbudował krzynka ofiarny i domek, a Hyacinthus Olitorius namalował Marię. Kiedy skończyli, Jörg uważał, że Maryja jaka święte, miała wielka i szczere biust, a bardziej wyglądała jak Maria Magdalena, umiłowana przez Jezusa. Ale pastor nie chciał korekty artystyczne.

Nowy krzynka ofiarny na ulicy wkrótce wzbudził ciekawość u młodych i starych. Zwłaszcza mężczyźni długo patrzyli na piękną Marię. Po kilku dniach można było już powiedzieć, potrząsając, że monety gromadzą się w krzynka ofiarnym. Zbioru
wydawał się być sukcesem. Jörg jednak zbudował go, abyś musiał zniszczyć krzynka ofiarny, by dostać się do pieniędzy, i dlatego trzeba było czekać, aż zbiórka się skończy.

Sam biskup zapowiedział wizytę w kościele, a wtedy trzeba było otworzyć krzynka ofiarny. Pastor Olitorius wysłał Jörga Hansa Ulricha dzień wczesny z wiadomością do Jelenia Gory. Nie chciał, aby biskup dowiedział się, że mieszkał z nim ewangelista.

Olitorius powiedział wszędzie, że biskup przyjedzie z Wrocławia, a więc tego dnia na ulicę, tam gdzie stoi kościół, przybywa spora grupa ciekawskich ludzi. Biskup pierwszy podziękował przechodniom i podkreślił, że wielka gotowość do złożenia ofiary była dobrym znakiem, aby na resztę powrócić na wielkie łono pobłogosławionego kościoła. Pastor Olitorius próbował wtedy zacząć swoje kazanie w nieco pokrętnej mowie. Pierwsi widzowie już uciekali. Aby nie musieć znowu wygłosić kazanie bez ludźmi, pośpieszył się, aby otworzyć krzynka z uderzenie toporem. Kiedy odwracał krzynka na przygotowanej tkaninie na ziemie, pojawiły się tylko zardzewiałe kawałki żelaza, w niektórych bity był duże zero. Biskup i ksiądz byli jednocześnie bladzi, a widzowie przez chwilę też nie mogli nic powiedzieć. Potem rozległ się głośny śmiech i ludzie wyszli. Biskup natychmiast odjechał. Chciał przesunąć wizytę do kościoła na później.


Enige tijd later moest het dak van de kerk gerepareerd worden, want de regen drong al tot op de zolder door. De pastoor had zich tot het bisdom in Breslau gewend, voor het nodige geld. Die liet hem echter weten, dat hij het geld in zijn parochie moest verzamelen. Dat was voor hem een probleem, omdat er nauwelijks iemand in de kerk kwam.

Jörg Hans Ulrich deed hem daarom het voorstel, om langs de kerk aan de straat een klein offerblok neer te zetten, zodat de mensen bij het voorbij gaan er muntstukken in konden gooien. Hij sloeg voor om het offerblok van een klein huisje met een dak te voorzien, met op de achterwand een afbeelding van Maria. Beide gingen aan de slag. Jörg bouwde het offerblok en het huisje, en Hyazinthus Olitorius schilderde de Maria. Toen ze klaar was, stelde Jörg vast, dat de Maria voor een heilige, toch wel een grote en openhartige boezem gekregen had en meer op Maria Magdalena, de geliefde van Jezus, leek. Maar de pastoor was niet bereid om artistieke correcties aan te brengen.

Het nieuwe offerblok aan de straat wekte al snel de nieuwsgierigheid van jong en oud op. Vooral de mannen keken lang naar de mooie Maria. Na enkele dagen kon je door te schudden al vaststellen, dat in het offerblok de munten zich ophoopten. De collecte scheen een succes te worden. Jörg had hem echter zo gebouwd, dat je het offerblok moest vernielen om bij het geld te komen, en daarom moest men wachten tot de collecte beëindigd was.

De bisschop had zelf een bezoek aan de kerk aangekondigd, en dan moest het offerblok geopend worden. Pastoor Olitorius had Jörg Hans Ulrich een dag eerder met een boodschap naar Hirschberg gestuurd. Hij wilde niet dat de bisschop er achter kwam, dat een evangelist bij hem in woonde.

Olitorius had overal rondverteld dat de bisschop uit Breslau zou komen, en zo kwam er op die dag een groot aantal nieuwsgierigen naar de straat waar de kerk staat. De bisschop sprak eerst enkele woorden van dank aan de omstanders en wees er op, dat de grote offerbereidheid een goed teken was, om nu eindelijk weer terug te keren in de grote schoot van de alleenzaligmakende kerk. Vervolgens probeerde pastoor Olitorius in een ietwat verdraaide spraak aan zijn preek te beginnen. Daarbij liepen de eerste toeschouwers al weg. Om niet alweer zonder gemeente te moeten preken, haastte hij zich, om het offerblok met een bijlslag te openen. Toen hij deze op een voorbereide doek op de grond omschudde, kwamen er echter alleen verroeste ijzerstukken te voorschijn, in sommige was een grote nul geslagen. De bisschop en de pastoor werden gelijktijdig bleek, en de toeschouwers waren ook korte tijd sprakeloos. Vervolgens klonk er een luid gelach, en de mensen vertrokken. De bisschop reisde meteen af. Hij wou het bezoek aan de kerk naar later verschuiven.

zaterdag 29 september 2018

Wegerer Scholz 5

Ratusz w Mirsk


W ich rozmowach czasem dyskusja było bardzo ostro, ponieważ Jörg Hans Ulrich nie ukrywał tego, że dorastał ewangelicznie, a także lubił i wspierał tę religię całym sercem. W szczególności mogli dyskutować godzinami nad kwestią czci świętych. Kiedy po raz kolejny rozmawiali z takim tematem w wielkim podnieceniu, a ich piwo kończyli, poszli razem na karczma na rynku. Z góry zgodzili się, by nie rozmawiać dalej o tym temacie, ale ponieważ oboje byli trochę pijani, jedno słowo dało drugiemu i wkrótce kontynuowali walkę na słowa tutaj. Tej kilka goście karczma, którzy byli obecni od początku, słuchali zainteresowań, coraz gorącej bitwy między nimi. Na pewno w karczma panowała spora dyskusja, ale z pewnością rzadko padały tak pogłębione pytania, jak obaj mieli. Nowi goście usiedli u nimi i wkrótce reprezentowali więcej opinia Jörga Hansa Ulricha, ponieważ większość z nich była ewangelicka. W końcu Jörg Hans Ulrich zapytał pastora, w jaki sposób rozpoczął się kult świętych: "Czy jest w Biblii miejsce, w którym Jezus mówi o świętych? On powiedział tak wiele, co jest dobre, a co należy zrobić. "
Jörg musiał powtórzyć to pytanie głośno, ponieważ wiele osób w pokoju również zaczęło mówić. Potem zrobiło się zupełnie cicho i wszyscy spojrzeli wyczekująco na pastora, który powoli wstał. Aby wyglądać na nieco większego, ponieważ on był dość mały, podniósł ręce, tak jakby błogosławienie. Wtedy jednak jego moce opuściły go. Wyjąkał "nie" i wślizgnął się pod stół.

"Cóż, to jest jasna odpowiedź na moje pytanie", powiedział Jörg i poprosił o pomoc w postawieniu pastora pod stołem. Pomogło mu trzech mężczyzn i razem przenieśli pastora na plebanię.

Wielu mężczyzn słuchali gorącej debaty w karczma. Następnego dnia w Mirsk mówili o tym temacie i kończącej odpowiedzi pastora. Ten sam dzień on powiedział do Jörg Hans Ulrich: "Nigdy wcześniej nie rozmawiałem z tak licznym gmina." Prawdopodobnie miał rację z ilość ludźmi, ale żeby opisać gości w karczma jako gmina, to jest
najmniej wątpliwe.



In hun gesprekken ging het er soms heet aan toe, want Jörg Hans Ulrich maakte er geen geheim van, dat hij evangelisch opgegroeid was en deze religie ook met heel zijn hart goed vond en ondersteunde. In het bijzonder over de vraag van de heiligenverering konden ze urenlang discuteren. Toen ze zich op een avond weer eens bij zo’n thema in grote opwinding gepraat hadden, en hun daarbij het bier opgegaan was, gingen ze samen naar de schenkerij aan het marktplein. Ze hadden weliswaar van te voren afgesproken, om daar niet verder over het onderwerp te praten, maar omdat ze beide al een beetje dronken waren, gaf het ene woord het andere, en al snel zetten ze ook hier hun woordenstrijd voort. De enkele gasten van de schenkerij die in het begin aanwezig waren luisterden geïnteresseerd naar de steeds heftiger wordende strijd tussen de beiden. Er werd zeker vaak in de schenkerij gediscussieerd, maar zeker zelden om zulke diepgaande vragen, zoals deze beiden deden. De nieuwe gasten gingen erbij zitten, en vertegenwoordigden al snel meer de mening van Jörg Hans Ulrich, want de meesten waren evangelisch. Tenslotte vroeg Jörg Hans Ulrich de pastoor, hoe de heiligenverering begonnen was: ‘Is er in de bijbel, een plaats, waar Jezus over heiligen spreekt? Hij heeft toch zoveel gezegd, wat goed is en wat er moet gebeuren.’

Jörg moest die vraag nog een keer hardop herhalen, omdat veel mensen in de ruimte ook al begonnen te praten. Toen werd het helemaal stil, en iedereen keek verwachtingsvol naar de pastoor, die langzaam opstond. Om nog iets groter te lijken, want hij was vrij klein, hief hij, net als om te zegenen, zijn handen omhoog. Dan echter, verlieten hem zijn krachten. Hij stamelde nog ‘nee’ en gleed onder de tafel.

Nou, dat is toch wel een duidelijk antwoord op mijn vraag’, zei Jörg en vroeg, om hem te helpen om de pastoor onder de tafel uit te trekken. Drie mannen hielpen hem, en gezamenlijk droegen ze de pastoor naar de pastorie.

Veel mannen hadden in de schenkerij naar het verhitte debat geluisterd. De volgende dag sprak heel Friedeberg over dit thema en het afsluitende antwoord van de pastoor. De volgende dag uitte hij zich nog Jörg Hans Ulrich tegenover: ‘Nog nooit heb ik tot zo’n grote gemeente gesproken.’ Met het aantal mensen had hij waarschijnlijk wel gelijk, maar om de gasten in de schenkerij als gemeente te betitelen, is toch op zijn minst twijfelachtig.