Friedrich i bitwa u Lutynia
W
Lutynia
Austriacy okopali
się
na cmentarzu małego kościoła. Strzelali stamtąd setkami bron
i nie mogliśmy podejść bliżej. Ale konnym
artyleria już podjechal
i
ustawiona w linii prostej. Nastąpiła
nagła walka w ciszy. Z cmentarza w Lutynia
nie strzelali
już, bo odeszliśmy od ich zasięgu, a naszej artylerii tez
nie
można było trafić.
Nasz pułk usiadł na ziemie, wypiliśmy coś i obserwowaliśmy, jak amunicja została wyładowana. Wszystko poszło bardzo szybko, ponieważ jak na placu ćwiczeń nikt nie chciał, aby żołnierze, którzy byli na cmentarzu, otrzymywali pomoc. Oficer artylerii wydał rozkaz, aby rozpocząć strzelanina, a my musieliśmy trzymać uszy zamknięte, więc grzmotał nieprzerwanie przez pół godziny.
Potem przyszedł sygnał do ataku i szliśmy z zamontowanymi bagnetami na cmentarzu. Wydało nam się cudem, że niektórzy Austriacy przeżyli strzelanina, ponieważ zostaliśmy przyjęci z rozwścieczoną strzelaniną. Nasz porucznik nie dał się wpływać temu: "Ludzie, idźcie za mną!" krzyczał i rzucił się naprzód. Nikt nie chciał zostać, więc ruszyliśmy naprzód. Porucznik rzucil się do bramy cmentarza i wlecieliśmy, ale tylko widzialismy tam trupy i rannych. Bitwa o centrum Lutynia dobiegła końca.
Armia austriacka kolejny raz próbował oprzeć się na zachodzącemu słońcu w pobliżu Zar. Nasz pierwszy atak i nas następujący jazda jednak je rozdzieliły.
Nasz pułk usiadł na ziemie, wypiliśmy coś i obserwowaliśmy, jak amunicja została wyładowana. Wszystko poszło bardzo szybko, ponieważ jak na placu ćwiczeń nikt nie chciał, aby żołnierze, którzy byli na cmentarzu, otrzymywali pomoc. Oficer artylerii wydał rozkaz, aby rozpocząć strzelanina, a my musieliśmy trzymać uszy zamknięte, więc grzmotał nieprzerwanie przez pół godziny.
Potem przyszedł sygnał do ataku i szliśmy z zamontowanymi bagnetami na cmentarzu. Wydało nam się cudem, że niektórzy Austriacy przeżyli strzelanina, ponieważ zostaliśmy przyjęci z rozwścieczoną strzelaniną. Nasz porucznik nie dał się wpływać temu: "Ludzie, idźcie za mną!" krzyczał i rzucił się naprzód. Nikt nie chciał zostać, więc ruszyliśmy naprzód. Porucznik rzucil się do bramy cmentarza i wlecieliśmy, ale tylko widzialismy tam trupy i rannych. Bitwa o centrum Lutynia dobiegła końca.
Armia austriacka kolejny raz próbował oprzeć się na zachodzącemu słońcu w pobliżu Zar. Nasz pierwszy atak i nas następujący jazda jednak je rozdzieliły.
In
Leuthen hadden de Oostenrijkers zich op het kerkhof van het kleine
kerkje verschanst. Ze vuurden van daaruit met honderden geweren, en
het was onmogelijk voor ons, om dichterbij te komen. Maar de bereden
artillerie kwam al aan gereden en stelde zich in een directe lijn op.
Daarbij kwam een plotselinge gevechtsstilte. Vanaf het kerkhof in
Leuthen werd niet meer geschoten, omdat wij uit hun reikwijdte waren
gegaan, en ook onze artillerie kon niet geraakt worden.
Ons
regiment ging op de grond zitten, we dronken wat, en keken toe, hoe
de munitie afgeladen werd. Het ging allemaal heel snel, als op het
exercitieplein, men wilde vermijden, dat de op het kerkhof ingesloten
manschappen hulp kregen. Een artillerieofficier gaf het bevel om met
het bombardement te beginnen, en we moesten onze oren dicht houden,
zo donderde het een half uur lang, ononderbroken.
Vervolgens
kwam het signaal om aan te vallen en we liepen met de opgezette
bajonetten op het kerkhof af. Ons leek het een wonder dat sommige
Oostenrijkers de beschieting overleefd hadden, want we werden
ontvangen met een woedend geweervuur. Onze luitenant liet zich
hierdoor niet van de wijs brengen: ‘Mensen, volg mij!’, riep hij
en stormde vooruit. Niemand wilde achter blijven, en zo renden we
voorwaarts. De luitenant stootte de poort van het kerkhof open, en we
stroomden naar binnen, zagen echter alleen maar lijken en gewonden.
De strijd om het centrum van Leuthen was voorbij.
Het
Oostenrijkse leger probeerde nog een keer, in de buurt van Saara bij
de ondergaande zon tegenstand te bieden. Onze eerste aanval en de ons
volgende ruiterij dreven hen echter uit elkaar.