zondag 15 mei 2016

Konstantin Wegerer 29 (Frydlant)

zamek Frydlant


Kiedy jechałem na góry do zamku, nasz zamek Gryf wydało mnie taki mały. Coś wielkiego, jak tej miejsce z pięknym zamku w środku, ja nigdy nie widziałem. Na zewnętrznej bramy, miałem dość długo czekać, zanim sługą jeździec zaprowadził mnie do wodz zamku. On zapytał mnie, co chciałem, i powiedziałem mu wszystko szczegółowo i po raz pokazałem mu list z zaproszeniem. Wtedy posłał  drugiego sługę jeźdźca do zamku i wskazał mu powiedzieć, że jest posłańcem z zaproszeniem z zamku Gryf, i czy Państwo jeszcze chcieli go otrzymać. Znowu musiałem czekać długo na odpowiedzenie. Międzyczasie miałem możliwość myć sie u źródło na dolnym cześć zamku, więc nie musiałem zrobić mój wstęp u Pana, brudne po mojej długiej jazdy. Byłem bardzo zadowolone, że powitanie było tak, jak u poprzedni posiadłość; przyjazny i bez ceregieli. Jakaś dziewczynka przyszła natychmiast wskakujące i zapytała mnie, jaki to było zaproszenie, zanim udało mi się oddać go do matki. Najpierw pocieszałem ją z kilka słów i wręczyłem Pani zaproszenie. Kiedy otworzyła zaproszenie, dziewczyna była już za nią na krześle i próbowała odczytać napis. Matka spojrzała na nią śmiejąc się i po chwili powiedziała: "Jeśli jesteś taka ciekawy, to najlepiej, kiedy czytam zaproszenie dla ciebie, prawda?"


A ta piękna Pani odczytała jej córka powoli i z prawidłowo artykulacji całe pisanie jak można by oczekiwać od dobrego nauczyciela domowego. Później zrozumiałem, że kobieta rzeczywiście bardzo szczegółowo opiekowała edukację swoich dzieci. Kiedy skończyła, dziewczyna wskakiwała zadowolony przez pokoju i krzyczała: "Idziemy do Gryf, idziemy do Gryf". Matka musiała najpierw uspokoić malutka , i ją powiedz , że nie zostali zaproszeni do zamku Gryf, ale do zamku Kamienica. Zamek Gryf był przeczesz bardzo stary, a do takiego świętowania chyba zbyt mały. O wszystko musiało być najpierw myślane, a dopiero potem spadnie decyzje.


Toen ik naar de burcht omhoog reed, kwam onze burcht op de Greiffenstein zo nietig voor. Zo iets reusachtig, als deze burcht met het wonderschone slot in het midden, had ik nog nooit gezien. Bij de buitenste poort moest ik behoorlijk lang wachten, eer een ruitersknecht me naar de burchthoofdman bracht. Deze vroeg me wat ik wenste, en ik vertelde hem eerst uitvoerig alles en liet hem het uitnodigingsschrijven zien. Daarop stuurde hij een volgende ruiterknecht naar het slot en liet daar vertellen, dat er een bode met een uitnodiging van de Greiffenstein aangekomen was, en of men hem nog wilde ontvangen. Weer moest ik lang wachten, voor er antwoord kwam. Intussen had ik me bij een bron bij de benedenburcht kunnen wassen, zo dat ik niet, smerig van mijn lange rit, mijn entree bij de Heer moest maken. Ik was heel blij, dat ik net als bij het landgoed eerder vriendelijk en zonder poeha ontvangen werd. Een klein meisje kwam meteen aan gehuppeld en vroeg me, wat voor een uitnodiging het was, nog voor ik deze aan haar moeder kon overhandigen. Ik troostte haar eerst met een paar woorden en overhandigde het schrijven aan de dame. Toen deze de uitnodiging opende, stond het meisje al achter haar op een stoel en probeerde, het schrift te ontcijferen. De moeder keek lachend toe en zei na een tijdje:’ Als je zo nieuwsgierig bent, dan is het toch het beste, als ik je de uitnodiging voorlees, nietwaar?’


En de mooie vrouw las haar dochter langzaam en goed articulerend het hele schrijven voor, zoals men van een goede huisleraar zou verwachten. Later heb ik ook begrepen, dat de vrouw daadwerkelijk zeer gedetailleerd voor de opvoeding van haar kinderen zorg droeg. Toen ze klaar was, huppelde het meisje blij door de kamer en riep steeds:’ We gaan naar de Greiffenstein, we gaan naar de Greiffenstein.’ De moeder moest de kleine wildebras eerst kalmeren, en vertellen dat ze niet naar burcht Greiffenstein waren uitgenodigd, maar naar slot Kemnitz. De burcht was toch al heel oud, en voor zo’n feest toch wel te klein. Over alles moest door haar eerst nagedacht worden, en dan pas zou een besluit vallen.


zaterdag 7 mei 2016

Konstantin Wegerer 28

Następnego dnia rano wyjechałem bardzo wcześnie, bo chciałem osiągnąć poprzez Bulovka i Arnoltice, Frydlant. Miałem dostarczyć moje zaproszenia wszędzie. Dziewczynka Elisabeth, która wieczorem tak entuzjastycznie opowiedziała swoją historię, stała w koszuli nocnej przy oknie i pomachała mi. Jechałem blisko niej, a ona powiedziała mi, jak sprawdziła jej wiele radości, opowiadać tej różne historiach, a ona sama się już cieszyła jechać do Stara Kamienica na weselu. Wtedy ja musie powiedzieć jej wiele innych opowieści. Gdybym mógł jej to obiecać? Zgodziłem się chętnie, bo dopiero teraz było mi jasne, jak wielu miłych ludzi spotkałem w mojej podróży, i będę ich spotkać ponownie już wkrótce.

Również w Bulovka i Arnoltice byłem miły przyjęty. Wszędzie przygotowali pola i oczyszczali szkody zimowe. Ale wszędzie mieli czas dla mnie, i pytali o ostatni nowościach z Zamek Gryf. To dobrze mi robiło, słuchać tak często, jak mówili z szacunkiem o tym zamku i jego mieszkańców. Byłem dumny, teraz również być jeden tych mieszkańców. Często dawali mi duży zapas żywności na cały dzień, często tak dużo, że nie dalem rade to wszystko jeść. Jednak wiedziałem, że na drodze będę często spotkać wędrowników który w  ten gospodarczej kwitnący kraj, szukają pracy. Byli wdzięczni odbiorcą na wspólnej przerwy u źródło lub strumienia.

Wczesnym wieczorem dotarłem do Frydlandzie, imponujące miasto, i na nim olbrzymie zamek. O tym mieście mój dziadek już powiedział. Rodzina von Redern mieszkał tam przez wiele lat. Była jedną z pierwszych duży rodzimy, już ponad sto lat temu, przyjęła zreformowanej wiary ewangelicznej i wspierać jego rozszerzenie.


De volgende ochtend vertrok ik weer heel vroeg, want ik wilde via Bullendorf en Arnsdorf, Friedland bereiken. Ik moest overal mijn uitnodigingen afgeven. Het kleine meisje Elisabeth, dat ’s avonds zo enthousiast haar verhaaltje verteld had, stond in een nachthemdje aan het raam en zwaaide me uit. Ik reed tot vlak bij haar, en ze vertelde mij hoe leuk ze het verhalen vertelden gevonden had, en dat ze zich er nu al op verheugde naar Kemnitz op de bruiloft te komen. Dan moest ik haar nog veel andere verhalen vertellen. Of ik dat haar beloven kon? Ik stemde er graag mee in, want mij werd nu pas duidelijk, hoeveel aardige mensen ik al op mijn rit had leren kennen, die ik ook gauw genoeg weer zou ontmoeten.


Ook in Bullendorf en Arnsdorf werd ik vriendelijk ontvangen. Overal was men bezig de akkers klaar te maken en de winterschade aan het opruimen. Maar steeds had men ook tijd voor mij, en vroeg naar de laatste nieuwtjes van de Greiffenstein. Het deed me goed, zo vaak te horen, hoe respectvol men over deze burcht en zijn bewoners sprak. Ik was trots, om nu ook bij deze bewoners te horen. Vaak kreeg ik een grote etensvoorraad mee voor de hele dag, vaak zoveel, dat ik het werkelijk niet op kon. Ik wist echter, dat men onderweg steeds weer wandelaars ontmoette, die in het economische opbloeiende land, werk zochten. Zij waren een dankbare afnemer bij een gezamenlijke pauze bij een bron of een beek.


Vroeg in de avond bereikte ik Frydland, een indrukwekkende stad, waar een grote burcht met een groot slot boven verrees. Over deze stad had mijn grootvader al verteld. De familie von Redern woonde daar al vele jaren. Zij had als één van de eerste grote families, al meer als honderd jaar geleden, het gereformeerde evangelische geloof aangenomen en haar uitbreiding ondersteund.

zondag 1 mei 2016

Konstantin Wegerer 27 (Pertoltice)



Pertoltice - Berzdorf


Po tym, kiedy przekazałem zaproszenie do Panów, po kilka godzinach jeździłem, najpierw do Visnova i potem do Pertoltice, gdzie chciałbym ponownie nocować. Wszędzie byłem powitany uprzejmie i z szacunkiem. W Pertoltice, Pan z tego domu zaprosił mnie aby wieczorem  z całą jego rodziną jeść, a potem mieliśmy ciekawą dyskusję na temat roli, jaką  który grali Panów Bohemski w czasie wojen husyckich. Wszyscy mieli sympatię dla nowej myśli Hus, ale potępili ekscesy, które zostały zapoczątkowane w imię religii i  przebudzenie się Bohemski nacjonalizmu. Teraz każdy był szczęśliwy z obecnie spokojnej czasy i miał nadzieję, że to teraz kontynuuje.

Powiedziałem im jedną z opowieści dziadka o Ulrich von Schaffgotsch i znalazłem zainteresowanych słuchaczy. Jak wdzięczny byłem mojego dziadka za tej wiele wieczorów które spędziliśmy razem, a które wpłynęły na mnie tak mocno. Najmłodsza córka z domu, miała około dziesięciu lat, teraz też chciała opowiedzieć jakiś historię. Powiedziała, że stoi pomnik koło domu, który nazywają "białą Johan". To pomnik o święte Jan Nepomucen. Pewnego dnia kiedy Husytów w  gesty mgły chcieli napadać na wioskę, myśleli ze to pomnik był straszliwego ducha  i uciekli. Tak, wieś została oszczędzona. Dziewczyna powiedziała to krótko historię z takim entuzjazmem, że każdy w końcu się wesoło klaskał w ręce.

Nadat ik de uitnodiging aan de heren had overhandigd, reed ik na enkele uren verder naar Weigsdorf en dan naar Berzdorf, waar ik weer wilde overnachten. Overal werd ik vriendelijk en met achting begroet. In Berzdorf nodigde de Heer des huizes om ’s avonds samen met de hele familie te eten, en we voerden een interessant gesprek over de rol, die de Boheemse Heren in de tijd van de Hussitenoorlogen gespeeld hadden. Zij allen hadden sympathie voor het nieuw denken van Huß, maar veroordeelden de uitwassen, die in naam van de religie en het ontwakende Boheemse nationalisme voortgekomen waren. Iedereen was nu gelukkig over de nu vredelievende tijden en hoopten, dat het nu zo blijven kon.

Ik vertelde hen één van grootvaders verhalen over Ulrich von Schaffgotsch en vond geïnteresseerde toehoorders. Hoe dankbaar was ik mijn grootvader voor de vele avonden, die we samen doorgebracht, en die me zo sterk beïnvloed hadden. De jongste dochter des huizes, ze zal ongeveer tien jaar geweest zijn, wilde nu ook een verhaal vertellen. Ze vertelde, dat langs het huis een beeld staat, dat men de ‘witte Johan’ noemde. Het stelde de heilige Johan von Nepomuk voor. Toen op een dag de Hussiten in de mist het dorp wilden overvallen, hielden ze het beeld voor een verschrikkelijke geest en waren weggevlucht. Zo dat het dorp gespaard bleef. Het meisje vertelde dit kort verhaal met zoveel enthousiasme, dat iedereen aan het einde vrolijk in de handen klapte.

zaterdag 23 april 2016

Konstatin Wegerer 26 (Ves-Cernousy)



Następnego dnia pojechałem dalej do Ves (Cernousy). Panów tam byli na jazdy, ale mieli wkrótce wrócić. Dlatego chciałem czekać, aby osobiście dostarczyć zaproszenie. Poszedłem do wsi i znalazłem piękny mały kościół pod wezwaniem Świętego Wawrzyńca, w środku okrągłej cmentarzu. Spojrzałem na niektórych starych nagrobków. Wtedy przyszło mi do głowy jeszcze jedna z opowieści dziadków od wojen husyckich.

Jakis wieś została ostrzeżona w czasie dla nacierających husytów, a kobiety i dzieci były w stanie chronic się w kościele. Wszystkie mężni bronili cmentarz przed nacierających husytów. Za ścianach cmentarzu byli dobre pokrycie. Tak mogli każdy Husyta, którym udało się wykonać ścianę, więzić, a nawet zabić. Bitwa trwała kilka godzin, ale na końcu wycofali husytów, zmuszony przez duże straty. W podzięce za ratunek, ludność zbudowała nowy ołtarz w kościele.

To może również być tutaj. Więc spojrzałem jeszcze raz na murze cmentarza, bardziej precyzyjne, i rzeczywiście zobaczyłem, że kiedyś mur znacznie podwyższone. Jakby chcieli zbudować mur obronny. Poszedłem do kościoła, znaleźli się na boki w ziemi kilku kryptach Panów Wiese z obrazów naturalnej wielkości zmarłych.


De volgende dag reed ik verder naar Wiese. De Heren daar waren uit rijden, maar zouden weldra terug zijn. Daarom wilde ik wachten, om de uitnodiging persoonlijk te overhandigen. Ik ging het dorp in en vond daar een mooi kerkje, aan de heilige Laurentius gewijd, in het midden van een rond kerkhof. Ik bekeek enkele oude grafstenen. Toen schoot me weer één van grootvaders verhalen uit de Hussietenoorlogen te binnen.


Een dorp was op tijd gewaarschuwd voor de oprukkende Hussieten, en de vrouwen en kinderen hadden zich op tijd in de kerk in veiligheid kunnen brengen. Alle strijdbare mannen verdedigden het kerkhof tegen de oprukkende Hussieten. Ze hadden achter de kerkhofmuren een goede dekking. Zo konden ze elke Hussiet, die het lukte om over de muur te komen, gevangen nemen of zelfs doden. De strijd duurde vele uren, maar uiteindelijk trokken zich de Hussieten, gedwongen door de grote verliezen, terug. Als dank voor hun redding had de bevolking een nieuw altaar in de kerk laten bouwen.


Zo zou het ook hier gegaan kunnen zijn. Daarop bekeek ik de kerkhofmuur nog eens preciezer, en zag daadwerkelijk, dat ze eens ooit aanmerkelijk verhoogd was. Alsof men een vestingmuur wilde bouwen. Ik ging het kerkje binnen, aan de zijkanten bevonden zich in de bodem meerdere crypten van de Heren van Wiese met levensgrote afbeeldingen van de gestorvenen.

zondag 17 april 2016

Konstantin Wegerer 25

Chłopak zrobił mi przyjemność a ja zgodziłem bezpośredni, jednak prosiłem go, czy mogę zostać w domu dla ochoniarze zamku, bo łatwiej mi troszczyć się o mój i jego koń. On mógł mnie i ja mógłbym jego odwiedzić  tak często, jak chcieliśmy. Przeczesz to nie było daleko. On to tez widział i rozumiał, że ja w zamku górnego, w pobliżu nowa rodzina hrabiego nie czułam się bardzo dobrze.

Kiedy powiedziałem mu o mojej zbliżającej się podróży do Bohemy, to on chętnie przyjechał z mną, ale jego matkę nie pozwolił mu partycypować w tym kilkudniowe wysiłku. Był z jego prawie jedenaście lat za młody na to, a wtedy tez musieli jeździć z nami co najmniej dwóch uzbrojonych mężczyzn. Co Panów na swoich osiedlach nie mogli myślę, kiedy pojawił się na wniesieniem zaproszenie na wesele taki wielki uzbrojone grupy? Hans Ulrich nie chętnie zaakceptować tę decyzję , ale zrozumiał to.

Więc pojechałem na początku następnego tygodnia ponownie już z zamek Gryf, gdzie ja już czułem się jak w domu. Moja droga poszedł pierw do Giebułtów i nad górami do Dolni Oldris. Przyjechałem tam wieczorem i spędziłem noc w dużej dom Pana, który został zbudowany jako twierdza, chyba aby służyć w czasie wojen husyckich, jak ochrona przed atakami. Zaproszenie ja wręczyłem i to przyniósł wielką radość w całej rodzinie Pana od Ullersdorf. Przed wszystkim dorastające córki cieszyli się, aby uzyskać nowe ubrania z tej okazji i z znowu robić ciekawą podróż. Było już dość późno, ale jeszcze szedłem przez wieś i poszłam do mały kościół, który został poświęcony św Marcina. Kilka dni temu byłem wątpiące młody człowiek, który poszło w niepewnej przyszłości. Teraz byłem cenione i zapraszamy posłaniec słynnych rodzinny hrabiów. Za to, chciałem podziękować.



De jongen deed mij een plezier, en ik stemde er meteen mee in, verzocht hem echter, dat ik in het huis bij de burchtmanschappen kon blijven, omdat ik dan makkelijker voor mijn en zijn paard kon zorgen. Hij kon mij en ik hem zo vaak opzoeken, als we maar wilden. Het was toch niet ver. Hij zag dat ook in en begreep ook wel, dat ik in de bovenburcht en in de buurt van de nieuwe familie van de graaf me niet zo op mijn gemak zou voelen.

Toen ik hem vertelde over mijn aanstaande rit naar Bohemen, zou hij graag meegekomen zijn, maar hij mocht van zijn moeder aan deze meerdaagse inspanning niet meedoen. Hij was met zijn bijna elf jaren nog te jong hiervoor, en dan moesten er minstens nog twee bewapende mannen meerijden. Wat zouden de Heren op hun landgoederen wel niet denken, wanneer er voor het brengen van een uitnodiging voor een huwelijk een grote bewapende ruiter groep verscheen? Hans Ulrich accepteerde dit besluit niet graag, maar begreep het wel.

Zo reed ik aan het begin van de volgende week al weer weg van burcht Greiffenstein, waar ik me al thuis voelde. Mijn weg ging eerst naar Gebhardsdorf en over de bergen naar Nieder-Ullersdorf. Ik kwam er ’s avonds aan en overnachtte in een grote herenboerderij, die als een vesting gebouwd was, zeker om ten tijde van de Hussietenoorlogen als bescherming tegen overvallen te dienen. De door mij overhandigde uitnodiging bracht grote vreugde in de hele familie van de Heer van Ullersdorf teweeg. In het bijzonder de opgroeiende dochters verheugden zich, om voor deze gelegenheid nieuwe kleren te krijgen en weer eens een interessante reis te kunnen maken. Het was al behoorlijk laat geworden, maar ik liep nog even door het dorp en liep een kleine kerk binnen, die aan de heilige Martin gewijd was. Enkele dagen geleden was ik nog een twijfelende jongeman, die een ongewisse toekomst tegemoet ging. Nu was ik een aangeziene en welkome bode van een bekende gravenfamilie. Hiervoor wilde ik bedanken.

zondag 10 april 2016

Konstantin Wegerer 24

Zamek Kamienica

Ślub miał się odbyć na zamku w Kamienica. To był większy niż zamek Gryf, a w związku z tym lepiej nadaje się do dostosowania do dużej liczby osób wygodnie. Wiele powozów i koni łatwiejszy opieka w sąsiedniej Dominium. Ślub miał się odbyć w dniu 29 maja. Czasami wtedy było bardzo zimno i wietrznie na stożku bazaltu z zamku. Zamek Kamienica z Dominium leży w dolinie, ochronione przez dużej populacji drzew i ma dobre drogi dojazdowe. Tak dostała wybór na tej uroczystości w ten stary, pierwotnie majątek należącym do rodu Schaffgotschów.

Hans Ulrich był jeszcze w pierwszym dniu mojego pobytu u mnie w moim pokoju. Przyniósł mały prezent, i dał mi to z następującymi słowami: "Jeśli chcesz, możemy być zarówno przyjaciół. Ja, przynamniej bardzo to chce. Jesteś kilka lat starszy ode mnie i jesteś bardzo silne. Mogę zdecydowanie zawsze używać twój dobrą pomoc. Już rozmawiałem o tym z mamą. Ona pozwoliłby, jeśli mieszkałbyś u w zamku górnego z nami. "

W ten moment dał mi małe pudełko. Otworzyłem ją i znalazłem medalion z pięknym miniaturze Hansa Ulrich. "Malarz z Gryfów robił to, kiedy dwa lata temu był tutaj w zamku. Rysowaliśmy razem dzwon, który teraz będzie lany dla kościół w Gryfowie, ponieważ stary dzwon topił trzy lata temu w pożarze. Zegar będzie mieć napis:

Hans Ulrich Schaffgotsch genannt,
Freyherr zu Trachenberg wohl bekannt,
auff Greiffenberg und Kynast  Herr,
Der Kirch zu Greyffenberg dies verehr,
Meines Alters jetzt im zehnten Jahr.
Gott helf  und nehm mein ferner wahr.

Zrobilbys mi przyjemnosc, jeśli chcesz nosić ten medalion ... und nehm mein ferner wahr! "



Het huwelijksfeest zou plaats vinden op het slot in Kemnitz. Het was groter als de burcht Greiffenstein, en daarom beter geschikt om het groot aantal gasten comfortabel te kunnen onderbrengen. Ook de vele rijtuigen en paarden lieten zich in het aangrenzende dominium makkelijker verzorgen. Het huwelijk zou op 29 mei plaatsvinden. Dan was het soms nog zeer koud en winderig op de basaltkegel met de burcht. Het slot Kemnitz met het dominium lagen in een dal, beschermd door een groot bomenbestand en had goede aanvoerwegen. Zo was de keus voor dit feest op dit oud, oorspronkelijk bezit van de familie Schaffgotsch gevallen.


Hans Ulrich kwam nog op de eerste dag van mijn verblijf naar mij in mijn kamer. Hij bracht een klein cadeautje mee, dat hij me gaf met de volgende woorden: ‘Als je wilt, dan kunnen we beide vrienden worden. Ik wil het in ieder geval heel graag. Jij bent enkele jaren ouder als ik en bent zeer sterk. Ik kan je hulp zeker altijd goed gebruiken. Ik heb er ook al met mijn moeder over gesproken. Zij zou het toestaan, als je bij ons in de bovenburcht zou komen wonen.’

Hierbij gaf hij mij een klein kistje. Ik opende het en vond een medaillon met een mooie miniatuur van Hans Ulrich er in. ‘Een schilder uit Greiffenberg heeft het gemaakt, toen hij twee jaren geleden hier op de burcht was. We hebben samen een klok getekend, die nu voor de kerk van Greiffenberg gegoten word, omdat de oude bij een brand drie jaar geleden gesmolten is. Op de klok zal een opschrift zijn. Ze luidt:

Hans Ulrich Schaffgotsch genannt,                                                              ,
Freyherr zu Trachenberg wohl bekannt,
Auff Greiffenberg und Kynast Herr, 
Der Kirch zu Greyffenberg dies verehr, 
Meines Alters jetzt im zehnten Jahr. 
Gott helf und nehm mein ferner wahr.

Je zou me een plezier doen, als je het medaillon zou dragen… und nehm mein ferner wahr!’

zondag 3 april 2016

Konstantin Wegerer 23



"Proszę, zostań z nami. Taki odważny młody człowiek, zawsze można się przydać, nawet jeśli mnie nie przygotowujemy na wojny, ale przygotowujemy się do wesela. Widzę że wies w tym kraju wszędzie gdzie lecą drogi. Wiec chyba można przenieść kilka zaproszeń na ślub."

Tak łatwo ja naprawdę nie wyobrażałem moi zatrudnienie na zamku Gryf. Ucieszyłam się bardzo i poszłam z hetman zamku do poczekalni straży zamkowej. Tam najpierw był zimne piwo, z ciepły kawałek smażonego mięsa i sałatką z kapusta właściwa i pokrzyw. Tez przedstawił mi swoją żonę, która prowadziła kuchnię dla żołnierzy na zamku. Na końcu pokazał mi mały pokój, gdzie ja będę mieszkać. Było tam łóżko, szafa, w środku stół z dwoma krzesłami i małe biurko przy oknie. Pokój był najwyraźniej już używany przez gości, którzy mieli coś napisać. Z tej mebel, byłem bardzo szczęśliwy, ponieważ chciałem kiedyś napisać historię mojego dziadka, dokładnie tak, jak on mi powiedział.

Następnego dnia miałem dłuższą rozmowę z Pani Eleanora. Miała jej przyszły mąż przygotować dziesięć zaproszenia na wesele dla rodzin w sąsiednim kraju Bohemia, i poprosiła mnie, aby dostarczyć ich na początku przyszłego tygodnia. Po tym jeszcze wiele zaproszeń będzie musiała być wniesiona w okolice. Dlatego chcieli zaczynać na czas z roznoszenie. Mogłem od razu robić propozycja w jaki kolej ja chciałem roznosić zaproszenie, aby być z powrotem na Gryf jak najszybszej. W opowieści dziadka ja już słyszałem wiele miejsc i dziadek budował mnie, tak jak na opowieści o bitwie na wrzosowisk Bolesławski, lokalizacji miejsc na podłodze z kawałków drewna. Teraz miałem dużo użyteczność tej nauki.

Alstublieft, blijf bij ons. Een zo moedige jongeman kan men op een burcht altijd goed gebruiken, ook als we ons niet op een oorlog, maar op een bruiloft voorbereiden. Je weet hier in het land schijnbaar overal goed de weg. Dan kun je misschien een aantal van de uitnodigingen voor de bruiloft overbrengen’

Zo gemakkelijk had ik mijn aanstelling op burcht Greiffenstein werkelijk niet voorgesteld. Ik was dolenthousiast en ging met de burchthoofdman naar de wachtzaal van de burchtwacht. Daar was eerst een koud bier, daarbij een hartelijk stuk gebraden vlees en een frisse salade van repelsteeltje en brandnetels. Hij stelde me ook zijn vrouw voor, die de keuken voor de manschappen op de burcht beheerde. Tenslotte liet hij me een kleine kamer zien, waarin ik zou wonen. Er stond een bed, een kast, in de midden een tafel met twee stoelen en langs het raam een kleine schrijftafel. De kamer was blijkbaar al langer gebruikt door gasten die iets moesten opschrijven. Over dit meubelstuk was ik bijzonder blij, want ik wilde ooit de verhalen van mijn grootvader opschrijven, precies zo als hij ze me verteld had.

De volgende dag had ik een langer gesprek met Vrouwe Eleonora. Ze had door haar toekomstige echtgenoot al tien uitnodigingen voor het huwelijksfeest voor families in het aangrenzende Boheemse land laten maken, en vroeg me, om deze in het begin van de komende week te bezorgen. Daarna zouden er ook nog vele uitnodigingen rondgebracht moeten worden. Daarom wilde men er tijdig mee beginnen. Ik kon onmiddellijk een voorstel maken, ik welke volgorde ik de verschillende plaatsen wilde bezoeken, om zo snel mogelijk weer op de Greiffenstein terug te zijn. In de verhalen van grootvader had ik veel plaatsen al gehoord en grootvader had me, net als bij de vertelling over de slag op de Bunzlauer heide, de ligging van de plaatsen op de grond met stukjes hout nagebouwd. Nu had ik veel nut van deze wetenschap.

zondag 27 maart 2016

Konstatin Wegerer 22

zamek Gryf

Wtedy dopiero dotarło do mnie, że chłopiec może był  bogaty spadkobierca rodu Schaffgotschów. Kiedy zapytałem go o to, potwierdził mi to, jak gdybym pytałem go o pogoda. To spodobało mi bardzo. Wsiadłem na jego konia, który był jeszcze trochę niespokojny. On wziął mojego konia i pojechaliśmy na górę do zamku. My właśnie dotarliśmy do zewnętrznej bramy zamku, kiedy głośny krzyczący grupa jeźdźca jechała w naszej strony. Wszyscy byli bardzo podekscytowani, bo najwyraźniej widzieli jak koń Hans Ulrich przestraszył się i uciekł, z podwórku zamek. Teraz ludzie byli szczęśliwi widząc młodego Pana z powrotem bez szwanku. On powiedział w skrócie, co się stało. Nieco starszy pan przyszedł jedzie do mnie i podał mi rękę i przedstawił się: "Jestem Ernst von Borau, głównym hetman zamek Gryf. Wszyscy jesteśmy bardzo wdzięczny. Proszę przyjść do zamku i być naszym gościem. Jak masz na imię? "

I ponownie powiedziałem moje nazwisko, a także, że przyszedłem z wieży rycerskiej w Siedlęcin. Następnie pojechaliśmy wszyscy razem w zewnętrznym podwórku zamek. Dalej nie dojechaliśmy, bo piękna kobieta podeszła do nas. To musiała być matka Hansa Ulricha, bo skoczył z konia i padł w jej ramiona. Znowu powiedział, co się stało, a teraz też jego matka przywitała mnie serdecznie: "Proszę być naszym gościem. Dziękuję za ten akt odwagi. Co cię sprowadza do naszego zamku? "

Powiedziałem jej krótko o moim życiu do tej pory na Bobru i że mój dziadek powiedział mi tyle o Gryf i jej byłych mieszkańców. Wspomniałem specjalny o Ulrich von Schaffgotsch i też o obydwoje Magdaleny, który dziadka osobiście, bardzo dobrze znał. Pani Eleonora musiała się śmiać serdecznie na ta historię, bo to było rzadkie, że ktoś tak mówił o przodkach pierwszej żony zmarłego męża.


Toen werd me pas duidelijk, dat de jongen misschien de rijke erfgenaam van de Schaffgotsch familie was. Toen ik hem daarnaar vroeg, bevestigde hij me dat zo, alsof ik hem naar het weer gevraagd had. Dat beviel me zeer. Ik besteeg zijn paard, dat nog steeds een beetje onrustig was. Hij nam mijn paard, en we reden de berg op naar de burcht. We hadden net de buitenste burchtpoort bereikt, toen ons luid roepend een ruitersschare tegemoet kwam. Ze waren allemaal zeer opgewonden, want ze hadden blijkbaar gezien, hoe het paard van Hans Ulrich in de burchthof geschrokken was, en er vandoor ging, de burchthof uit. Nu was men blij de jonge Heer heelhuids terug te zien. Deze vertelde in korte bewoordingen, wat er zich afgespeeld had. Een iets oudere heer kwam naar me toe gereden en schudde mijn hand, en stelde zich voor: ‘Ik ben Ernst von Borau, de burchthoofdman van de Greiffenstein. Wij zijn je allemaal zeer dankbaar. Alstublieft kom de burcht binnen en wees onze gast. Hoe heet je?’

Ik noemde weer mijn naam en ook, dat ik van de riddertoren in Rüdigersdorf kwam. Daarna reden we met zijn allen de buitenste burchthof in. Verder kwamen we niet, want een mooie vrouw kwam naar ons toe. Het moest Hans Ulrichs moeder zijn, want hij sprong van zijn paard en viel in haar armen. Weer vertelde hij wat er gebeurd was, en nu begroette ook zijn moeder me heel hartelijk: ‘Alstublieft ben onze gast. Dank voor dit moedig ingrijpen. Wat brengt je naar onze burcht?’

Ik vertelde haar in het kort over mijn leven tot nu toe aan de Bober en dat mijn grootvader me zoveel over Greiffenstein en zijn vroegere bewoners verteld had. Daarbij noemde ik speciaal Ulrich von Schaffgotsch en ook de beide Magdalena's, die grootvader persoonlijk en zeer goed kende. Vrouwe Eleonora moest bij het verhaal hartelijk lachen, want het kwam zelden voor, dat iemand zo over de voorvaderen van de eerste vrouw van haar gestorven man sprak.

zondag 20 maart 2016

Konstatin Wegerer 21 (zamek Gryf)

zamek Gryf


Teraz jego dopiero jedenastoletni syn, Hans Ulrich, był prawowitym Panem od Gryf, Kamienica i Trzebnica. Jego matka prowadziła Państwo z twardą ręką aż do moment kiedy dostał Hans Ulrich, dwa lata temu cztery doradców, którzy robili jej pracę lżejszy. To byli jego wujek Pan Heinrich von Promnitz Anshelm auf Sorau, jego wujek Conrad von Nimptsch auf Maiwaldau, jego wujek Caspar von Rechenberg auf Klitschdorf i Hermana von Zedlitz auf Schatzlar. Wszyscy ci ludzie nie znałem, ani Pani Eleanora. U nią miałem sie przedstawić, kiedy chciałem zostać w zamku. Ale w jaki sposób mogę to zrobić?Byłem jeszcze  zamyślony, kiedy usłyszałem donośny stukot kopyt i rżenie, jak znalem to od straszone gwałtowny ucieczki koni. Kilka chwil później, wściekły koń mnie biegał do mnie na wąskiej drodze zamku. Ledwo widziałem że na konia jeszcze chłopcem przylgnął się do grzywy, ale zagroził mu, że znowu i znowu że  padnie z konia. Ja dałem mój koń stać dęba, aby zaimponować galopująca konia. Ale jednak przejechał obok nas. Odwróciłem się z moi konia i pogalopował po nim. Wkrótce miałem innego konia obok mnie, i mogłem wyciągnąć chłopca do mnie. Zatrzymałem mój koń, a my spojrzeliśmy długo w oczy bez słowa. Wreszcie chłopiec powiedział:

"Dziękuję, to mogło się skończyć inaczej, jeśli nie przyszedłeś. Nazywam się Hans Ulrich, a jak ty masz na imię?"

Powiedziałem mu moje imię i wskazała na jego koń, który był zatrzymała się daleko, na dole koło brzegu rzeki. Jechałem tam, Hans Ulrich przed de mnie na konia. Kiedy koń nas zobaczył, znowu chciał uciekać, ale mówiłem do niego uspokajające słowa i zeskoczył z moim konia. Ja bardzo dobrze wiedziałem, jak radzić sobie z podekscytowany konia, i dlatego było mi łatwo uspokoić konia. I powiedziałem Hans Ulrich, że jestem na drodze do zamek Gryf i zapytałem go, gdzie on chce iść. On tylko odpowiedział: "Niech jeździmy razem do Gryf. Mieszkam tam"


Nu was zijn pas elfjarige zoon, Hans Ulrich, de rechtmatige Heer van Greiffenstein, Kemnitz en Trachtenberg. Zijn moeder leidde het Heerschap met strakke hand, totdat Hans Ulrich, twee jaar geleden raadgevers kreeg, die haar het werk lichter maakten. Het waren zijn oom Heer Heinrich Anshelm von Promnitz auf Sorau, zijn oom Conrad von Nimptsch auf Maiwaldau, zijn oom Caspar von Rechenberg auf Klitschdorf en Herman von Zedlitz auf Schatzlar. Al deze heren kende ik niet, evenmin als Vrouwe Eleonora. Bij haar moest ik me echter voorstellen, als ik op de burcht wilde blijven. Maar hoe moest ik dat aanpakken?

Ik was nog in gedachten verzonken, toen ik een luid hoefgetrappel en gehinnik hoorde, zoals ik het van op hol geslagen paarden kende. Enkele ogenblikken later kwam me een razend paard op de smalle weg van de burcht tegemoet gerend. Ik zag net nog dat op het paard een jongen zich aan de manen vastklampte, maar telkens weer van het paard af dreigde te vallen. Ik liet mijn paard steigeren, om het razende paard te imponeren. Het joeg echter aan ons voorbij. Ik keerde mijn paard en galoppeerde er achter aan. Weldra had ik het andere paard langs me, en kon de jongen naar me toe trekken. Ik liet mijn paard halt houden, en we keken elkaar lang in de ogen zonder een woord te zeggen. Tenslotte zei de jongen:

Hartelijk dank, dat had ook anders kunnen aflopen, als jij niet gekomen was. Ik heet Hans Ulrich en hoe heet jij?’

Ik noemde mijn naam en wees daarbij op zijn paard, dat ver beneden aan de oever van een riviertje was blijven staan. Ik reed er naar toe, Hans Ulrich voor mij op mijn paard. Toen het paard ons zag, wilde hij er weer vandoor, maar ik riep hem kalmerende woorden toe en sprong van mijn paard. Ik wist heel goed, hoe je met een opgewonden paard moest omgaan, en daarom was het gemakkelijk voor mij om dit paard te kalmeren. Ik zei Hans Ulrich, dat ik op weg was naar de Greiffenstein en vroeg hem, waar hij naar toe wilde. Daarop antwoordde hij slechts: ‘Laten we samen naar de Greiffenstein rijden. Ik woon daar’

zondag 13 maart 2016

Konstantin Wegerer 20 (Gierczyn)


Gierczyn

Następnie dzień, rano, jechałem dalej. Najpierw postępowałem szlak handlowy 
jelenia Góra - Zittau aż do Gierczyn. Wiedziałem, że tam mieszkał stary przyjaciel dziadka, który był tam proboszczem. Chciałem powiedzieć mu o śmierci dziadka. Z daleka już podziwiałem dużych kopców ziemi, który leżeli jak duże kretowisk na brzegu las. Kiedy byłem u przyjaciela dziadka pytałem go o to, on powiedział mi, że to kopalni cyna, które były używane przez wiele lat. Górnik z Zgorzelec znalazł jako pierwszy żyła odkryta i zaczynał wydobywać. Z powstały bogactwo oni remontowali kościół wielkiego Piotra w Zgorzelec. Teraz kilkuset górników z Schneeberg w Saksonii w ostatnich latach i przysiedli tutaj i dla siebie i ich rodzin zbudowali małych domów. Stali w podwójnym rzędzie na brzegu wsi i to wyglądało to bardzo śmieszny. Znaleźli wtedy również, złoto na Góra Szubienica i zmieniła nazwę w Góra Złoto.

Od Gierczyn prowadziło polne droga przez Mlądz wzdłuż Rębiszów bezpośrednio do zamek Gryf, które był widoczne z daleka, na skalistym stożek. Ostatnia część droga tam, jest bardzo stromy. Jednak byłem tak szczęśliwy, że dalem konia kłusem. Pamiętam do dzisiaj, że ​​wahałem się u góry do zamku. Przeczesz ja tam nikogo nie znałem. Tymczasem znajomych dziadkowie wszyscy umarli. Młody Magdalena, które dziadek wtedy prowadził w do zamek Kamienica, wiele lat później ożenił się z kuzyn, ale zmarł wkrótce potem. Jej mąż Christoph von Schaffgotsch, dostał przez tego małżeństwa prawo do państwo Gryf i po śmierci ostatniego bezpośredniego spadkobiercy, prowadził się tam. Ożenił się ponownie z Eleonora von Promnitza, bardzo zgrabna i pracowitej kobiety. Z nią miał sześcioro dzieci. Jednak, zmarł po dziewięciu latach szczęśliwe małżeństwa. Nawet na łóżku śmierci odziedziczył od swojego kuzyna Adama von Schaffgotsch, dużym państwo Trzebnica.


De volgende morgen vroeg reed ik verder. Ik volgde eerst de handelsroute naar Zittau tot Giehren. Ik wist dat daar een vroegere vriend van grootvader woonde, die daar pastoor was. Ik wilde hem over de dood van grootvader vertellen. Van verre had ik me al verwonderd over de grote hopen aarde, die als grote molshopen aan de bosrand lagen. Toen ik bij mijn grootvaders vriend daarnaar vroeg, vertelde hij mij, dat dit tin groeves waren, die al vele jaren in gebruik waren. Een Görlitzer mijnwerker had de ertsader als eerste ontdekt en ontgonnen. Van de ontstane rijkdom had men in Görlitz de grote Peterskerk verbouwd. Nu waren er in de laatste jaren meerdere honderden mijnwerkers uit Schneeberg in Sachsen hierheen gekomen en hadden voor zich en hun families kleine huisjes gebouwd. Ze stonden in een dubbele rij aan de dorpsrand en dat zag er grappig uit. Men heeft toen ook goud op de Galgenberg gevonden en de naam van de berg in Goldberg veranderd.


Van Giehren liep een veldweg door het Mühlental langs Rabishau direct naar de Greiffenstein, die men al van verre op een rotskegel kon zien liggen. Het laatste stuk daar naar toe ging bergop. Ik was echter zo vrolijk, dat ik mijn paard liet draven. Ik weet tot op vandaag nog, dat ik bij de berg voor de burcht aarzelde. Ik kende daar immers niemand. Grootvaders bekenden waren ondertussen allemaal gestorven. De jonge Magdalena, die hij toentertijd naar slot Kemnitz begeleidde, is vele jaren later met haar neef getrouwd, maar snel daarna gestorven. Haar man Christoph von Schaffgotsch, verwierf door dit huwelijk het recht op het Heerschap Greiffenstein en was na de dood van de laatste directe erfgenaam daarheen verhuisd. Hij was opnieuw getrouwd met Eleonora von Promnitz, een zeer mooie en ijverige vrouw. Met haar had hij zes kinderen. Hij stierf echter na negen gelukkige huwelijksjaren. Nog op zijn sterfbed erfde hij van zijn neef Adam von Schaffgotsch het grote heerschap Trachtenberg.

zondag 6 maart 2016

Konstantin Wegerer 19 (Kwieciszowice)



Karczma w Kwieciszowice latach 30


Odpowiadanie dziadka miałem cały czas w mojej głowie. Słuchałem w tym tak wiele dobrego o rodzinny Schaffgotscha na zamek Gryf, że zdecydowałem opuścić wieżę rycerską na Bobru i jechać tam. Dziadek miał po śmierci mojej matki kupił konia dla mnie. Położyłem worek skórzane z tej kilku rzeczy który miałem na mojego konia i odjechałem. Było to z jednej z pierwszego dni kwietnia. Słońce było już dość ciepło i kwiaty wyrastały wszędzie. Mój nastrój był z każdej mili który byłem dalej od starej wieży rycerskiej, lepiej. Wkrótce śpiewałam na moim rumaku wesoły piosenki. Szybko trafiłem do Rybnica na głównym szlaku handlowym z Jelenia Góra  do Zittau i karmiłem konia u Państwowe gospodarstwo. Tutaj było bardzo dużo ruch ponieważ, blisko byli w trakcie budowanie zamek. Wołali do mnie, czy ja szukałem pracy. Przydali ich  mocne, młodzi mężczyźni. Jednak odrzuciłem propozycję. Teraz dotarło do mnie, jak wolny ja byłem. Mogłem wziąć pracę. Mógłbym zostać tu. Może znalazłbym przyjaciół albo miły dziewczyna? Ale chciałem, jechać dalej.

Pod wieczór dotarłem do Kwieciszowice Tu był piękny nowy karczma na ulicy. Stara karczma stała się zbyt mała, ponieważ transport towarów ze Śląska do Łużyce w ostatnich latach znacznie się zwiększyła. A młody, nowe właściciel obok stary dom powstał nowy budynek z wielu pokoi i dużej sali. Wiele wozów  na nocowanie jechali już w sadu i słudzy furmani siedzieli razem w sali, pili i rozmawiali o swoich podróżach. Tam było bardzo głośno. Ja nie miałem pieniędzy, żeby kupić cos. Dlatego dalem mojego konia do picie, jadłem chleb i kiełbasę z mojego worek skórzane i spałem w stajni, bo to nic nie kosztowało.



De verhalen van grootvader gingen steeds weer door mijn hoofd. Ik had daarin zoveel goeds over de familie Schaffgotsch op de Greiffenstein gehoord, dat ik besloot om de riddertoren aan de Bober te verlaten en daarheen te gaan. Grootvader had na mijn moeders dood een paard voor mij gekocht. Ik legde de velzak met mijn weinige spulletjes op mijn paard en reed weg. Het was op één van de eerste aprildagen. De zon scheen al behoorlijk warm en overal ontsproten de bloemen. Mijn stemming werd met elke mijl die ik verder van de oude riddertoren af was, beter. Weldra zong ik op mijn ros een vrolijk lied. Al snel kwam ik bij Reibnitz op de grote handelsweg van Hirschberg naar Zittau, en liet mijn ros bij een heerboerderij vreten en zuipen. Het was hier heel druk, want vlakbij werd een slot gebouwd. Men riep naar mij, of ik werk zocht. Men kon sterke, jonge mannen goed gebruiken. Ik wees het aanbod echter af. Mij werd nu duidelijk, hoe vrij ik was. Ik had werk kunnen aannemen. Ik had hier kunnen blijven. Misschien had ik vrienden of een net meisje gevonden? Maar ik wilde verder trekken.

Tegen de avond bereikte ik Blumendorf. Hier was een mooie nieuwe herberg aan de straat. De oude herberg was te klein geworden, sinds het transport van goederen uit Silezië naar de Lausitz in de laatste jaren flink was toegenomen. Een jonge, nieuwe eigenaar had langs het oude huis een grote nieuwe bouw met veel kamers en een grote zaal neergezet. Veel wagens om te overnachten waren de hof al binnen gereden, en de voerknechten zaten in de zaal bij elkaar, dronken en vertelden over hun reizen. Daar ging het er luid aan toe. Ik had geen geld om iets te kopen. Daarom gaf ik mijn paard te drinken, at het brood en de worst uit mijn velzak en sliep in de paardenstal, want dat kostte niets.