zaterdag 27 april 2019

Wegerer Scholz 34

Praca w lesie kolo Boza Gora

Kiedy dotarłem do miejsca, w którym byłem jakiś czas temu z moim dziadkiem, usiadłem na tym samym zwalonym drzewie. Philipp podszedł do mnie i usiadł obok mnie. Objął mnie ramieniem i pewnie zauważył, że się trzęsę. Przyciągnął mnie bliżej, a kiedy byliśmy bardzo blisko siebie, spadliśmy z drzewie na ziemię. Leżał na mnie i objąłem go porywające. Nie wiem już, w jaki sposób się rozebrałyśmy, miałem nieopisanie silne pragnienie poczucia go we mnie. Kiedy w końcu był ten moment, mój entuzjazm nie znał granic. Philipp, chyba też tak to czuło, i zatraciliśmy się jednocześnie w nieskończoności.

Do tej pory nie mówiliśmy ani słowa. Teraz powiedział: "Jesteś piękną dziewczyną, nigdy coś tego nie doświadczyłem".

"Ja nigdy wcześniej czegoś podobnego nie doświadczyłem - powiedziałem szczerze - zostań ze mną jeszcze trochę dłużej." Nie musieliśmy nic mówić. Zapytał mnie o imię i to mnie zaskoczyło, że mam takie szczególne imię i głaskałem mnie wszędzie. Naprawdę mi się podobało i nie mogłem się doczekać, że to się powtórzy, a byłoby jeszcze lepiej.

Ręka w rękę wróciliśmy, aż znaleźliśmy się blisko leśnictwa. Pożegnaliśmy się z długim pocałunkiem, a ja powiedziałem mu żartobliwie, że musi spać trochę szybciej, żeby następnego ranka nie spudłujesz. Potem poszedłem na ulicę i do naszego domu. Myślałem, że mój krok się zmienił, pływałem i tańczyłem i byłem bardzo szczęśliwy


Toen ik bij de plek kwam, waar ik een tijdje geleden met mijn grootvader was, ging ik op dezelfde omgevallen boom zitten. Philipp kwam naar me toe en ging langs me zitten. Hij legde zijn arm om mijn schouder en merkte waarschijnlijk, dat ik beefde. Hij trok me dichter tegen zich aan, en toen we heel dicht bij elkaar waren, vielen we samen van de boomstam op de grond. Hij lag op me, en ik omarmde hem stormachtig. Ik weet niet meer, hoe we ons hebben uitgekleed, ik had alleen een onbeschrijflijk sterk verlangen, hem in me te voelen. Toen het eindelijk zover was, kende mijn enthousiasme geen grenzen. Philipp voelde het denk ik ook zo, en we verloren ons gelijktijdig in het oneindige.

We hadden tot dan toe, nog geen enkel woord gesproken. Nu zei hij: ‘Je bent een prachtig meisje, zo heb ik het nog nooit meegemaakt.’

Ik heb überhaupt zoiets nog nooit meegemaakt’, zei ik hem eerlijk, ‘blijf toch nog wat langer bij me.’ We hoefden niets te zeggen. Hij vroeg mijn naam, en het verwonderde hem dat ik zo’n aparte naam had, en streelde me overal. Ik genoot er helemaal van, en kon niet wachten dat het nog een keer gebeurde en het nog mooier zou worden.

Handje in handje gingen we terug totdat we vlakbij de boswachterij waren. Daar namen we afscheid met een lange kus, en ik zei hem voor de grap, dat hij nu iets sneller slapen moest, zodat hij de volgende morgen er niet langs zou schieten. Vervolgens ging ik naar de straat en naar ons huis. Ik dacht, dat mijn tred veranderd was, ik zweefde en danste en was zeer gelukkig.

vrijdag 19 april 2019

Weger Scholz 33


Lesnik i kobiety na szkolka lesnie w Antonowie

Pozornie bardzo spokojne postawiłem szklankę dla Philippa. Właśnie rozmawiał ze swoim sąsiadem, przerwał rozmowę, kiedy mnie zobaczył, a przy jego "dziękuję" nasze oczy długo patrzyły na siebie. Każdy wyjście do kuchni był ciężkim pożegnaniem, każdy wejście do stołu radosnym powitaniem.

Życzyłem sobie, że jedzenie potrwał długo, bardzo długo. Ale potem chciałem, żeby to się szybko skończyło, bo mogłem tylko myśleć o to, że chce mieć dla siebie Philippa po obiedzie, żeby wywabić go z leśniczówka w lesie. W mojej pomyśli już nad tym pracowałem. Próbowałem wyobrazić sobie wszystkie trudności, które mogą wystąpić, a także jak ich uniknąć. Gdyby tylko on przyszedł.

Jedzenie się skończyło, już zrobiliśmy naczynia w kuchni. Pomiędzy czasie zawsze wchodziłem do pokoju gościnnego, aby rozdawać napoje. W pewnym momencie usłyszałem, że hrabia mówi, że nadszedł czas na spanie, ponieważ polowanie rozpoczęło się wcześnie rano. Z dusza na ramieniu, wziąłem puste kieliszki ze stołu, przyniosłem je do kuchni i wyszedłem z domu.

Przeszedłem przez ogród, ale nie do naszego domu ale do drugiej stronie ulicy, ale stanąłem przed bramą ogrodu, skąd można było wejść do lasu. Czekałem, czekałem i byłem już w ten moment, aby zapomnieć o wszystkich moich marzeniach i pragnieniach, kiedy drzwi się otworzyły i wyszedł z nich Philipp. Zamknąłem za sobą bramę ogrodową. On musiał to usłyszeć. Teraz był moment prawdy. Zatrzymałem się na chwilę u bramie, aby mógł zobaczyć mnie w świetle księżyca. Przeszedł kilka kroków w kierunku bramy ogrodu. Potem ja poszedłem do lasu. Droga była wąska, ale nadal widoczna. Od czasu do czasu wziąłem gałązek i połamałem ją, tak jakbym na ją deptałem. Philipp nie stracił mnie z oczu. Ja byłem łania, on był teraz pogonił mnie.



Ogenschijnlijk heel rustig zette ik het glas voor Philipp neer. Hij was net in gesprek met zijn buurman, onderbrak het gesprek, toen hij mij zag, en bij zijn ‘dank je’ bleven onze ogen lang in elkaar kijken. Elke gang naar de keuken was een zwaar afscheid, elke nieuwe gang naar de tafel een vrolijke begroeting.

Ik wenste me, dat het eten lang, heel lang zou duren. Dan echter wilde dat het snel afgelopen zou zijn, want ik kon er alleen maar aan denken om Philipp na het eten voor mij alleen te hebben, hem uit het boswachtershuis in het bos te lokken. In gedachten was ik daar al mee bezig. Ik probeerde me alle moeilijkheden voor te stellen, die konden optreden, naar ook hoe deze te vermijden. Als hij maar kwam.

Het eten was voorbij, we hadden in de keuken de vaat al gedaan. Ik was tussendoor steeds de gastenkamer ingegaan om drankjes uit te delen. Op een gegeven moment hoorde ik de graaf zeggen, dat het tijd voor de nachtrust was, omdat ’s morgens vroeg de jacht begon. Mijn knieën knikten, maar ik haalde de lege glazen van de tafel, bracht ze naar de keuken, en ging het huis uit.

Ik liep door de tuin, maar niet naar ons huis maar naar de andere kant van de straat, en bleef voor de poort van de tuin staan, van waaruit men in het bos kon gaan. Ik wachtte en wachtte en was al op het moment, om al mijn dromen en wensen te vergeten, toen de deur open ging en Philipp naar buiten kwam. Ik liet de tuinpoort achter me dicht vallen. Dat moest hij gehoord hebben. Nu was het moment van de waarheid. Ik bleef nog even bij de poort staan, zodat hij mij in het maanlicht kon zien. Hij liep enkele stappen in de richting van het tuinhek. Vervolgens ging ik verder naar het bos. De weg was smal, maar toch goed zichtbaar. Af en toe nam ik een takje en brak het, net alsof ik er op getrapt had. Philipp mocht me niet uit het oog verliezen. Ik was het ree, hij liep nu achter me aan.

zondag 14 april 2019

Wegerer Scholz 32

dom na Boza Gora

Pokręciłem głową i umyłem twarz, ponieważ pot się rozprysnął i spłynął po moich policzkach. Wypiłem trochę zimnej wody i podniosłem się ponownie, ponieważ nadszedł czas, aby zebrać puste talerze dla zupy. Kiedy podszedłem do stołu, nie śmiałem już patrzeć na Philippa. Kiedy chciałem zabrać ze sobą talerz , podał mi talerz i powiedział: "To była najlepsza zupa, jaką kiedykolwiek zjadłem. Czy jest tu więcej tych miłych przyjemności? "

Moja twarz stała się całkowicie czerwona i nic nie powiedziałam, kontynuowałam oczyszczanie, a potem wracałam do kuchni. Byłem zły. Jak mógł zadać mi takie dwuznaczne pytanie! Ale mimo to, kiedy znowu przeszło mi przez głowę to pytanie, doznałem szoku, a moje nogi zaczęły się trząść. Wiedziałem, że moja złość zmieniła się w silne podniecenie. Nie mogłem się doczekać, kiedy będę musiał znowu wejść do dużego pokoju gościnnego z talerzy, ale postanowiłem nie pokazywać nikomu moje ekscytacji.

Kiedy chciałem służyć Philippowi, trzymał mnie za ramię i powiedział do mnie: "Mam bardzo gorąca. Chciałbym trochę ochłodzić. Z pewnością mogę dostać szklankę zimnej wody. Musiałem się trzymać mocno i powiedziałem bardzo spokojnie: "Oczywiście, zaraz to zrobię, kiedy skończę tę rundę".

W kuchni szukałem bardzo ładnej szklanki, wyczyściłem ją ponownie, wyszedłem do studni i wyjąłem całe wiadro świeżej wody. Kiedy napełniłem jego szklanka, wziąłem mały łyk, ale patrzyłem, czy nie widać odcisków moich warg. Mogłem tylko myśleć, że wypije z tego szklanka. Jak postawić go tak, że jego usta dotknęły tego miejsca, w którym teraz były moje usta? Ponownie wżąłem głęboki oddech i zastanawiałem się, czy jestem zdrowie w głowie. Ale ogromna radość chwyciła moje ciało, mogłem krzyczeć z radosci. Wiedziałem to, byłem zakochany, bardzo zakochany.


Ik schudde met mijn hoofd en waste mijn gezicht, want het zweet was me uitgebroken en liep over mijn wangen. Ik dronk een beetje koud water en raapte me weer bij elkaar want het was weer tijd om de lege soepborden te verzamelen. Toen ik bij de tafel kwam, durfde ik niet meer naar Philipp te kijken. Toen ik bij hem het soepbord weg wilde pakken, reikte hij mij het bord aan en zei: ‘Dat was de beste soep die ik ooit gegeten heb. Zijn er hier nog meer van die lekkere geneugten?’

Mijn gezicht werd helemaal rood en ik zei er niets op, ging verder met afruimen en dan terug naar de keuken. Ik was boos. Hoe kon hij mij zo’n dubbelzinnige vraag stellen! Maar toch, toen de vraag me nog een keer door het hoofd ging, kreeg ik een schok, en mijn benen begonnen te trillen. Ik wist dat mijn boosheid in een sterke opwinding was veranderd. Ik kon bijna niet meer wachten om weer met borden de grote gastenkamer in te moeten, nam me echter voor, mijn opwinding aan niemand te laten zien.

Toen ik Philipp wilde bedienen, hield hij mijn arm vast en zei naar mij opkijkend: ‘Ik heb het heet. Ik had graag een kleine afkoeling. Ik kan zeker een glas koud water krijgen. Ik moest me groot houden en zei heel rustig: ‘Vanzelfsprekend, ik breng het meteen, als ik met deze ronde klaar ben.’

In de keuken zocht ik een bijzonder mooi glas uit, poetste het nog een keer goed, liep naar buiten naar de bron en haalde er een hele emmer met vers water uit. Toen ik zijn glas gevuld had, nam ik er een klein slokje uit, keek echter, of men niet een afdruk van mijn lippen kon zien. Ik kon er alleen maar aan denken, dat hij uit dit glas zou drinken. Hoe moest ik het neerzetten, zodat zijn lippen die plek raakten, waar zojuist mijn lippen waren. Ik haalde weer diep adem en vroeg me af, of ik wel helemaal goed bij mijn verstand was. Maar een grote vreugde had mijn lichaam gegrepen, ik had kunnen juichen. Ik wist het, ik was verliefd, heel verliefd.


zondag 7 april 2019

Wegerer Scholz 31

dom na Boza Gora


Carl Anton, syn pierwszego małżeństwa hrabiego Hansa Antoniego, znalazł już dobrą pracę w Pradze dzięki dobrym związkom z dworem cesarskim w Wiedniu i poślubił dziewiętnastoletnią hrabinę Hatzfeld - Gleichen dwa lata temu. Kiedyś on nastąpi hrabia Hansa Antona, dlatego często przybywał na Gryf i państwo swojego ojca. Podróżował już z żoną i dwójką dzieci do Gryff i chciał wziąć udział w polowaniu.

Hrabia Hans Anton ożenił się po raz drugi po śmierci swojej pierwszej żony i przez większość czasu mieszkał z rodziną w Wrocławiu. Od swoich synów z tego małżeństwa przyjdzie ledwo dwudziestodwuletni Philipp Gotthard. Podczas swojej ostatniej wizyty w leśniczówce w Laidenhäusern ojciec żartobliwie powiedział, że musi przywieźć Philipa, ponieważ nie był pewien, że pod jego nieobecność będzie sprzedawał i przegrywał dom na hazardzie. Więc nadal byłby prawdziwym łobuzie. Śmiejący, żona leśniczego powiedziała mi, że muszę go uważać.

Przybyli goście, ale nie przejmowałem się z tym, bo miałem dużo do zrobienia w kuchni. Po raz pierwsze zobaczyłem, kiedy podawałem obiad, całą imprezę zgromadzoną wokół dużego stołu, w tym hrabiego i jego synów Carla i Philippa. Kiedy rozdawałem zupę, wzrok Philipa uderzył mnie i prawie odrzuciłem wazę z zup. Zobaczył, że byłem zaskoczony i śmiał się do mnie uprzejmie, w sposób, jakiego nigdy nie doświadczyłem od innego mężczyzny. Musiałem głęboko odetchnąć i oderwać od niego wzrok, bo przy stole ludzie zaczęli zauważyć mój ociąganie. Dałem innym gościom zupę, ale musiałem ciągle patrzeć na Philipa. Co on mi zrobił z tym jednym spojrzeniem? Wróciłem do kuchni i najpierw musiałem usiąść. Żona leśniczego spytała z niepokojem: "Kochanie, co masz? Czy nie czujesz się dobrze?



Carl Anton, de zoon uit het eerste huwelijk van graaf Hans Anton, had door zijn goede connecties met het keizerlijke hof in Wenen al een goede baan in Praag gevonden en was twee jaar geleden met de negentienjarige gravin Hatzfeld – Gleichen getrouwd. Hij zou ooit graaf Hans Anton opvolgen en kwam daarom vaak naar de Greiffenstein en in het heerschap van zijn vader. Hij was al met zijn vrouw en zijn beide kinderen naar de Greiffenstein gereisd en wilde zelf aan de jacht deelnemen.

Graaf Hans Anton was na de dood van zijn eerste vrouw een tweede keer getrouwd en leefde de meeste tijd met zijn familie in Breslau. Van zijn zonen uit dit huwelijk zou de net twintigjarige Philipp Gotthard komen. De vader had bij zijn laatste bezoek aan de boswachterij bij de Laidenhäusern voor de grap gezegd, dat hij Philipp moest meebrengen, omdat hij zich er niet zeker van was, dat deze in zijn afwezigheid hun huis zou verkopen en vergokken. Hij zou dus nog een echte deugniet zijn. Lachend zei de boswachtersvrouw me, dat ik voor hem maar moest oppassen.

De gasten kwamen aan, maar daar hield ik me niet mee bezig, omdat ik in de keuken veel te doen had. Eerst bij het opdienen van het avondeten zag ik het hele gezelschap verzameld om de grote tafel, waaronder de graaf en zijn zonen Carl en Philipp. Toen ik de soep uitdeelde, trof me de blik van Philipp, en van de schrik liet ik bijna de soepterrine vallen. Hij zag dat ik schrok en lachte me vriendelijk toe, op een manier die ik nooit van een andere man had meegemaakt. Ik moest diep ademhalen en mijn ogen van hem aftrekken, want aan de tafel begon men mijn treuzelen al te merken. Ik gaf de andere gasten hun soep, maar moest steeds weer naar Philipp kijken. Wat hij toch met die ene blik bij mij aangericht? Ik ging naar de keuken terug en moest eerst eens gaan zitten. De boswachtersvrouw vroeg bezorgd: ‘ Kind, wat heb je? Voel je je niet goed?

zondag 31 maart 2019

Wegerer Scholz 30

Ostatny lesnik niemiecki umarl w obozu rosyjski

Johan pomocnik od leśniczego często nas odwiedzała. Od śmierci Anji pozostał sam i robiło sie małomowna. Z dziadkiem, którego bardzo szanował, był trochę bardziej rozmowny. Opowiedział o wszystkie wiadomości w leśnictwie. Dowiedzieliśmy się od niego, że w jesienią, przez lata, hrabia Hans Anton Schaffgotsch ponownie organizuje wielkie polowanie nagonka, gdzie zabrał swoich dwóch synów, Carla Gottharda i Philippa Gottharda. Wtedy znowu będzie bardzo zajęty w leśniczówka. Wiele rąk było potrzebnych, a Johann zapytał mnie, czy ja nie chcę pomóc, w ten sposób mógłbym zarobić moje pierwsze własne pieniądze. Ale ja najpierw chciałem poprosić dziadku o pozwolenie. Powiedział tylko, że jestem wystarczająco duży, aby zdecydować się sam. Tak więc zgodziłem się.

Kilka dni później rozpocząłem prace przygotowawcze w leśniczówce razem z nową żona leśnik, która mieszkała z nami od ponad dziesięciu lat. Widziałem ją wiele razy, ale jednak ona mnie nigdy nie zauważyłem. Natychmiast zrozumieliśmy się bardzo dobrze. Może dlatego, że wiedziała, jak straciłem rodziców.

Leśnik zastrzelił dwa duże jelenie kilka dni temu. Musiały najpierw parę dni powisieć i potem były przygotowywanena wielką ucztę. Mieliśmy pełne ręce roboty, żona leśnika opowiadała mi podczas swojej pracy o jej ostatniej wizycie w zamku Gryff, gdzie kilka miesięcy temu pomagała kilka dni w kuchni na większej imprezie. Opowiedziała także o życiu dwóch synów hrabiego, którzy wezmą udział w polowaniu.


Johann de hulp van de boswachter kwam vaak bij ons op bezoek. Sinds de dood van Anja was hij alleen gebleven en zeer zwijgzaam geworden. Bij grootvader, die hij zeer hoogachtte, was hij iets spraakzamer. Zo vertelde hij alle nieuwtjes van de boswachterij. We hoorden van hem, dat er in de herfst sinds jaren door graaf Hans Anton Schaffgotsch weer een grote drijfjacht gehouden werd, waar hij zijn beide zonen Carl Gotthard en Philipp Gotthard zou meenemen. Dan zou het weer heel druk worden in het boswachtershuis. Er waren veel handjes nodig en Johann vroeg me, of ik ook niet wilde helpen, zo kon ik mijn eerste eigen geld verdienen. Maar ik wilde eerst grootvader om toestemming vragen. Die zei slechts, dat ik nu groot genoeg was, om zelf te beslissen. Zodoende stemde ik toe.

Enkele dagen later begon ik met de voorbereidende werkzaamheden in het boswachtershuis samen met de nieuwe boswachtersvrouw, die nu al meer dan tien jaar bij ons woonde. Ik had ze al vaak gezien, maar mij had ze daarentegen schijnbaar niet opgemerkt. We begrepen elkaar meteen heel goed. Misschien lag het daaraan, dat ze wist, op welke manier ik mijn ouders verloren had.

De boswachter had een paar dagen geleden twee grote herten geschoten. Die moesten afhangen en dan voor het grote feestmaal voorbereid worden. Wij hadden zo onze handen vol. De boswachtersvrouw vertelde me tijdens het werk over haar laatste bezoek aan de burcht Greiffenstein, waar ze een paar maanden geleden, bij een groter feest enkele dagen in de keuken geholpen had. Daarbij vertelde ze ook over het leven van de twee zoons van de graaf, die aan de jacht zouden meedoen.

zaterdag 23 maart 2019

Wegerer Scholz 29

Jelenie kolo Antoniow

Po tej długiej opowieści o dziadku rozumiesz, jakiego rodzaju zaufanie mieliśmy i jak blisko oboje mieszkaliśmy razem. Nie potrzeba więcej słów. Rozumieliśmy się, ponieważ wiedzieliśmy, co czuje druga osoba, chociaż byłem małą dziewczynką w wieku piętnastu lat, a on już był starcem.

Pewnego razu jesiennym popołudniem poszliśmy do lasu i siedzieliśmy na zwalonym drzewie na otwartej przestrzeni. Był to czas godowy dla jelenia. Poprzedniego dnia usłyszeliśmy niektóre z nich. Była to także czas godowy dla sarny. Dlatego nie zdziwiło nas, gdy nagle na polanę pojawił się nagle sarenka, a za niej kozioł. Sarna zaczął się wypasać, kozioł zatrzymał się na skraju lasu i patrzył na nią. Sarenka również od czasu do czasu obserwował kozioł. Potem podniosła głowę i zrobiła kilka kroków do przodu. Kozioł wyszedł z lasu i poszedł za sarenka. Ona jednak zaczął chodzić trochę szybciej, tak że koza zawsze pozostawała w pewnej odległości od niej. Sarna zatoczyła niby wielkie koło. Prawie straciliśmy ją z oczu, kiedy była po drugiej stronie, ale potem przeszła obok nas i słyszeliśmy jej podniecone węszenie. Dziadek i ja byliśmy zafascynowani tym widok. Czasami kozioł podszedł bliżej jej i prawie przebiegł obok sarna. Ale wtedy ona odwróciła głowę do niego i szybko uciekła. Czułem, jak chciała kozła, ale też jeszcze nie chciała, a ja sama zaczynała być bardzo podniecony. Moje udach zaczęły drżeć i dotykali szybko się. Tak robili sarna i kozioł kilka okrążeń wokół polany, i coraz szybszy, moje udach również coraz szybsze dotykali się . Wcale się nie wstydziłem, kiedy mój dziadek spojrzał na mnie z dobrodusznym uśmiechem. Po prostu nie mogłem zrobić nic innego i on to zrozumiał. Znowu kozioł prawie wyprzedziła sarnę i nagle ona się zatrzymała. Kozioł skoczył na nią, a obie jednocześnie wydały surowy krzyk, który również przyniósł mi nie znany szczyt pobudzenie seksualne. Rzuciłem się w ramiona dziadka i on mi pogłaskałem po plecach. Jego pieszczoty były tak piękne i było dla mnie tak oczywiste, w czasie powoli podupadający podniecenie, zę nie mogłem się poruszyć. Moja głowa była pusta, ale wciąż czułem się fantastycznie. Kiedy znów podnosiłem głową, sarenka i kozioł zniknęli. Siedzieliśmy na pniu drzewa przez długi czas i nie musieliśmy nic mówić. Słońce już zaszło i cudowny spokój przeszedł nad lasem.


Na dit lange verhaal over grootvader begrijp je, wat voor groot vertrouwen we hadden en hoe innig wij beide samenleefden. Er waren geen woorden meer nodig. We begrepen elkaar, omdat we wisten, hoe de ander zich voelde, ofschoon ik een klein meisje was van vijftien jaar, en hij al een oude man was.

Op een keer waren we in de herfst weer eens samen op een late namiddag naar het bos gegaan en waren bij een open plek op een omgevallen boom gaan zitten. Het was de bronsttijd van de herten. We hadden enkele van hen de vorige dag al horen burlen. Ook voor de reeën was het bronsttijd. Daarom waren we ook niet verrast, toen er plotseling een ree, die door een reebok gevolgd werd, de open plek opging. Het ree begon te grazen, de bok bleef bij de bosrand staan en keek steeds naar haar. Ook het ree keek van tijd tot tijd naar de bok. Toen hief ze haar hoofd op en maakte een paar passen voorwaarts. De bok kwam uit het bos en liep achter het ree aan. Die begon echter iets sneller te lopen, zodat de bok steeds op een zekere afstand van haar bleef. Het ree maakte als het ware een grote cirkel. We verloren het bijna uit het oog, als ze aan de andere kant was, maar kwam dan weer dicht aan ons voorbij gelopen, en je kon haar opgewonden snuiven horen. Grootvader en ik waren van dit uitzicht geboeid. Soms kwam de bok dichterbij en liep bijna langs het ree. Maar dan draaide ze haar kop helemaal naar hem toe en rende snel weg. Ik voelde, hoe ze de bok wilde, maar ook nog niet wilde en werd zelf heel opgewonden. Mijn dijen begonnen te trillen en snel tegen elkaar te slaan. Zo liepen het ree en de bok al meerdere rondjes over de open plek en werden steeds sneller, ook mijn dijen gingen steeds sneller tegen elkaar. Ik schaamde me helemaal niet, toen grootvader me met een goedmoedig lachje aankeek. Ik kon gewoon niet anders, en hij begreep het. Weer had de bok voor ons het ree bijna ingehaald, daar bleef ze plots staan. De bok besprong haar, en beide stootten daarbij tegelijk een rauwe schreeuw uit, die bij mij ook een nooit gekend hoogtepunt van opwinding bracht. Ik gooide me in de armen van grootvader, en hij streelde mijn rug. Zijn aaien was zo mooi, en hoorde als vanzelfsprekend bij mijn nu langzaam afnemende opwinding, dat ik me niet bewegen kon. Mijn hoofd was leeg, maar ik voelde me toch fantastisch. Toen ik weer opkeek waren het ree en de bok verdwenen. We zaten nog lang op de boomstam en hoefden geen woord te zeggen. De zon was ondergegaan, en over het bos kwam een wonderbaarlijke rust.





zaterdag 16 maart 2019

Wegerer Scholz 28


dom krawiec w Kwieciszowice

Z dobrodusznością dziadka towarzyszył mu bezinteresowna szczerość, która często mnie zaskakiwała na początku. Jako dziecko szybko nauczysz się rozwiązywać problemy za pomocą małego kłamstwa. Dziadek od dawna prosi mnie też o zabawny sposób:

"Czy to prawda?" Kiedy pomyślał, że to nieprawda. Potem wziął mnie na swoje kolana i rozmawiał z mną poważnie o tej sprawie. Powiedział mi, że o wiele ładniej jest, jeśli my, ludzie, zawsze mówimy prawdę, kłamstwa są złe. Można mieć tylko zaufanie do osoby, kiedy można na niej polegać, jeśli mówi prawdę. Dawał mi kilka przykładów, których sam doświadczył. Też to widziałem tak. Dodał, że jeszcze łatwiej jest powiedzieć prawdę. Jeśli wymyślisz kłamstwo, musisz pamiętać o dwóch rzeczach: prawda była już i tak znana, a ty musiałaś pamiętać kłamstwo. Bardzo trudno było pamiętać, że ludzie nie pomylili obu. Dziadek też miał na ten temat parę fajne historie, które sprawiały, że było to jasne. Zgodziliśmy się, że w przyszłości nie będziemy już kłamać między sobą. Przebaczalibyśmy sobie nawzajem nasze błędy, gdybyśmy tylko mówili prawdę.

Szybko sprawił mi to wielką przyjemność, nie kłamać więcej. Dziadek też to zauważył i raz po raz dawał mnie do zrozumienia, jak wielkie jest jego zaufanie w mnie. Kiedy on to raz powiedział w obecności innych ludzi: "powiedziała mi Bibiana, dlatego to prawda". Byłem bardzo dumny i usatysfakcjonowany. W późniejszym okresie moje życzę tez stwierdziłem, że bez kłamstwa można żyć o wiele lepiej, nawet jeśli czasami odczuwasz nieprzyjemność z powodu swojej szczerości. Czyste sumienie, które ci daje uczciwość, było dla mnie zawsze ważniejsze.


Bij grootvaders goedmoedigheid vergezelde hem nog zijn belangeloze eerlijkheid, die me in het begin vaak verraste. Als kind leer je al vlug, om met een kleine leugen moeilijkheden te kunnen oplossen. Grootvader heeft dat ook lang bij mij op een grappige manier nagevraagd:

Is dat ook waar?’, als hij dacht, dat het niet waar was. Vervolgens nam hij me bij zich op schoot en sprak serieus met me over de kwestie. Hij zei me, dat het toch veel mooier is, als wij mensen elkaar altijd de waarheid vertellen, leugens zijn slecht. Men kan alleen vertrouwen in een mens hebben, als je er op vertrouwen kan, als hij de waarheid spreekt. Hij vertelde me een paar voorbeelden, die hij zelf meegemaakt had. Ik zag het dan ook in. Hij voegde er nog aan toe, dat het toch makkelijker is, om de waarheid te vertellen. Als men een leugen bedenkt, dan moest je twee dingen onthouden: de waarheid wist men sowieso al, en daarbij moest je de leugen ook nog blijven onthouden. Het was heel moeilijk, om er steeds op te letten, dat men beide niet verwisselde. Ook daarvoor had grootvader een paar leuke verhaaltjes, die dit deed inzien. We spraken vervolgens af, dat we in de toekomst niet meer tegen elkaar zouden liegen. We zouden elkaar ook onze fouten vergeven, als we maar de waarheid zouden vertellen.

Het deed me snel een groot plezier, om niet meer te liegen. Grootvader merkte dat ook en maakte me steeds weer duidelijk, hoe groot zijn vertrouwen in me daardoor geworden was. Toen hij op een keer in het bijzijn van andere mensen zei: ‘Bibiana heeft het mij verteld, daarom is het waar’, was ik heel trots en tevreden. Ik heb ook later in mijn leven vast kunnen stellen, dat men zonder leugens veel beter kan leven, zelfs dan wanneer je soms door je eerlijkheid, onaangenaamheden hebt. Het zuivere geweten, dat de eerlijkheid je schenkt, was voor mij altijd belangrijker.






zaterdag 9 maart 2019

Wegerer Scholz 27

Budowanie stodola w Kwieciszowice


Kiedy miałem pięć lat, dziadek zaczął uczyć mnie czytania i pisania. To było dla mnie tylko, aby kontynuować wspólne gry i byłem bardzo podekscytowany. Pisaliśmy wiersze, aż to była słodka żądza i byłem bardzo dumny z tego, że mogłem napisać mój pierwszy wiersz, oczywiście to wiersz miłość do dziadka. Na jego urodziny ozdobiłem go z mnóstwem czerwonych serc, a także rysowałem czerwoną usta z tyłu papieru. Na tych ustach przycisnąłem usta, ponieważ chciałem dać mu pocałunek, z którego byłby szczęśliwy. Dziadek też to rozumiał, ponieważ również przycisnął usta do papieru i wziął w ten sposób swój urodzinowy pocałunek.

Wymyśliliśmy całą serię zabawnych gier i bardzo mi się to podobało, że dziadek mógł być z tym tak delikatny. Uważam, że ja moja wielka tęsknota za czułością fizyczną i psychiczne została nauczona przez dziadka, coś takiego prawdopodobnie nie jest wrodzone. Kiedy kładliśmy się spać w nocy i byliśmy w łóżku, musieliśmy się przytulić, aby być blisko siebie. W przeciwnym wypadku nie mógłbym zasnąć. Nie udało mi się tego zmienić przez resztę życia i jestem bardzo szczęśliwy, że później znalazłem mężczyznę, który bardzo polubił tę delikatność i też chętnie dał. Przez to poszłam dużo dalszej w mojej historii. Muszę ci to powiedzieć, żebyś wiedział, jak głębokie są te ważne uczucia we mnie.


Toen ik vijf jaar oud was, begon grootvader met het lezen en schrijven bij te brengen. Het was voor mij alleen maar het voortzetten van onze gezamenlijke spelletjes, en ik was dol enthousiast. We dichtten dat het een lieve lust was, en ik was zeer trots, dat ik mijn eerste gedicht, natuurlijk een liefdesgezicht voor grootvader, ook zelf opschrijven kon. Voor zijn verjaardag versierde ik het met veel rode harten en tekende ook een rode mond op de achterkant van het papier. Op deze mond drukte ik mijn lippen, want ik wilde hem daarmee een kus geven, waar hij dan blij mee zou zijn. Grootvader had het ook zo begrepen, want hij drukte ook zijn lippen op het papier en haalde daar zo zijn verjaardagskus op.

We hadden een hele reeks van zulke lollige spelletjes bedacht, en ik genoot er zeer van, dat grootvader hier ook zachtaardig bij kon zijn. Ik geloof, dat ik mijn groot verlangen naar lichamelijke en geestelijke tederheid bij grootvader geleerd heb, zoiets is waarschijnlijk niet aangeboren. Als we ’s avonds gingen slapen en in bed lagen, moesten we elkaar omarmen, om dicht bij elkaar te zijn. Ik had anders niet in slaap kunnen komen. Ik heb dat in de rest van mijn leven niet meer kunnen veranderen, en ben heel gelukkig, dat ik later een man vond, die mij deze tederheid ook zeer graag gaf. Hiermee ben ik een heel eind vooruit gesneld in mijn verhaal. Ik moet het je vertellen, zodat je weet, hoe diep deze belangrijke gevoelens in me zitten.

zaterdag 2 maart 2019

Wegerer Scholz 26

Stary dom w Kwieciszowice


Potem wiele było powiedziano o tym wypadku łowieckim. Próbowali ustalić, który z myśliwych stał w tym kierunku, skąd zabił śmiertelny strzał, ale było wiele sprzeczności. Podczas komunalnego pogrzebu hrabia podziękował leśnej parze z ich przedwcześnie urodzonym dzieckiem z poruszającymi słowami dla uratowanie jego życia. Poprosił zatem o zaprzestanie dalszych badań. Dom, w którym mieszkałem z dziadkiem, został kupiony przez hrabiego i otrzymaliśmy nieograniczone prawo do mieszkania.

Dziadek bardzo powoli mógł znaleźć swoją dawną radość. Powiedział mi później, że ja bardzo mu pomogłem. W moim młodości nie wiedziałem, od co mu chodziło, bo co ja mogłem zrobić? Dziś rozumiem lepiej. Powiedział mi, że bardzo lubił być mojego rycerskiego opiekuna. Rycerską ochronę należy jednak rozumieć nie tylko jako z miecz, ale również w celu ochrony przed różnego rodzaju niebezpieczeństwami, w szczególności przed niebezpieczeństwem niewiedzy i późniejszych zachowań. Ta ochrona była jeszcze trudniejsza niż uderzyć na atakującego. Dziękowanie za tego czuł, że on można kochać ochronne osobę, całym sercem. Kochać człowieka było dla niego najpiękniejszą rzeczą na świecie. Jak już powiedziałem, zrozumiałem to dopiero dużo później, gdy sam pomyślałem o tym, co jest piękniejsze, kochać lub być kochanym.

Dziadek bawił się ze mną, śmiał się ze mną, przytulał mnie tak często, jak tylko mógł. Byłem bardzo szczęśliwy i dorastałem dobrze. Pokazał mi las z roślinami i zwierzętami i powiedział mi, że szedł tymi samymi drogami z moją matką i Anją. Wyglądałem bardzo podobnie jak moja matka, jak dwie krople wody, tylko on był znacznie starszy niż wtedy, i może za stary. Dla mnie dziadek nie był wcale taki stary. Z jego pomarszczonej twarzy emanowała dobroduszność, którą później rzadko spotykałem u innymi ludźmi.


Er werd later nog veel over dit jachtongeluk gesproken. Men probeerde vast te stellen wie van de jagers in die richting gestaan had, vanwaar het dodelijke schot gekomen was, maar er waren veel tegenstrijdigheden. De graaf bedankte tijdens de gemeenschappelijke begrafenis het boswachterspaar met hun te vroeg geboren kind met ontroerende woorden nog eens heel hartelijk voor het redden van zijn leven. Hij vroeg daarom, om al het verdere onderzoek te staken. Het huis, waarin ik met grootvader leefde, werd door de graaf gekocht, en wij kregen daar een onbegrensd woonrecht.

Grootvader had zijn oude vrolijkheid maar heel langzaam terug kunnen vinden. Hij zei me later steeds, dat ik hem daarbij heel veel geholpen heb. Ik wist weliswaar in mijn jeugd niet, wat hij daarmee bedoelde, want wat had ik kunnen doen. Vandaag de dag begrijp ik het beter. Hij verklaarde mij, dat hij heel graag mijn ridderlijke beschermer was. Het ridderlijke beschermen was echter niet alleen als met een zwaard te begrijpen, maar dat het ook beschermen tegen heel andere soorten van gevaar was, in het bijzonder van het gevaar van onwetendheid en het daarop volgende gedrag. Dit beschermen was zelfs veel moeilijker als op het inslaan van een aanvaller. De dank voor dit beschermen voelde hij daardoor, dat hij van de te beschermen persoon met heel zijn hart mocht houden. Een mens liefhebben, was voor hem het mooiste op de wereld. Zoals gezegd, heb ik dat pas veel later begrepen, toen ik er zelf over nadacht, wat mooier is, lief te hebben of geliefd te worden.

Grootvader speelde met me, lachte met me, omhelsde me, zo vaak als hij maar kon. Ik was heel gelukkig en groeide goed. Hij liet me het bos zien, met zijn planten en zijn dieren en vertelde daarbij, dat hij dezelfde wegen ook met mijn moeder en Anja bewandeld had. Ik leek heel veel op mijn moeder als twee druppels water, alleen hij was veel ouder als toen, misschien wel te oud. Voor mij was grootvader helemaal niet te oud. Uit zijn verschrompeld gezicht straalde een goedmoedigheid, die ik later zelden bij andere mensen beleefd heb.


zaterdag 23 februari 2019

Wegerer Scholz 25

Polowanie z nagonce


Wszystko było dobrze przygotowane przez męża Magdaleny. Chociaż pogoda była zimna i mglista, hrabia kontynuował polowanie. Zatrudniono dwudziestu nagonkowy, a myśliwi zajęli swoje stanowiska. Potem nastąpił wielki wypadek. Nikt nie wiedział dokładnie, co się stało. Leśnik stanął wzdłuż hrabiego na podnośniku wspartym przez zarośli i dawał hrabstwo naładowanym działom. Polowanie odbywało się w pełnym rozkwicie i było wiele ujęć w lesie. Nagle upadł leśniczy uderzony kulą. Krew płynęła po jego zielonym płaszczu. Hrabia pochylił się nad nim i mógł tylko dojść do wniosku, że nie żyje. Stało się dla niego jasne, że on leżałby tutaj, gdyby leśniczy nie stanął przed nim. Hrabia Hans Anton wziął swój róg myśliwski, odwołał polowanie i zaszokowany siedział obok zmarłych. Coraz więcej myśliwych i nagonce przysiedli oglądać dlaczego polowanie został odwołany przedwcześnie i stali wokół martwego leśnik. W końcu hrabia powiedział, że muszą zrobić nośne z łodygi i gałęzi jodłowych, aby umieścić na tego leśniczego. Potem grupa ruszyła w kierunku leśniczówka. Kiedy tam dotarli, hrabia wszedł pierwszy. W kuchni znalazł Magdalenę i wziął ją pod ramię. Z powodu łez w jego oczach Magdalena natychmiast zorientowała się, że zdarzył się wypadek. Wrzeszczała, a wszystko w jej ciele dręczyło ze strachu. Krzyknęła ponownie, ponieważ zaczęły się silne skurcze, chociaż było jeszcze długo za wcześnie. Została zabrane do innego pokoju i szybko wysłali posłańca do położnej w Kwieciszowice. Zanim to nastąpiło, Magdalena już wykrwawiła się na śmierć.


Jörg Hans Ulrich nie zauważył nic z całej ekscytacji w branży leśnej. Siedział za domem w zachodzącym słońcu i bawił się ze mną. Potem przyszła sługa leśnicze i powiedziała mu, co się stało. Z ten sam sługa lecznicy usłyszałem też później, jak dziadek zareagował na tę straszną wiadomość. Wziął mnie na kolana i przycisnął mnie do niego i powiedział tylko:

„Teraz jesteśmy obydwoje sam Bibiana”, a ja tylko dwa-letni dzieckiem, po raz pierwszy widziałem go bardzo smutny i plączące. Myślę, że to moje najwcześniejsze imponującą pamięć o tym wielkim człowieku, który miałem jeszcze wiele do podziękowanie w następny czasy. Z pewnością często go wtedy obejmowałem z miłością, i znów to robię w mojej pamięci. Łzy napływają mnie w oczy i najpierw muszę przerwać pisanie.


Alles was door Magdalena’s man goed voorbereid. Alhoewel het weer koud en nevelig was, liet de graaf de jacht doorgaan. Twintig drijvers waren ingehuurd, en de jagers betrokken hun posities. Toen gebeurde het grote ongeluk. Niemand wist precies wat er gebeurd was. De boswachter stond langs de graaf op een door kreupelhout ondersteunde verhoging en reikte de graaf de geladen geweren aan. De jacht was in volle gang en er klonken vele schoten in het bos. Plotseling zakte de door een kogel getroffen boswachter In elkaar. Bloed stroomde over zijn groene jas. De graaf boog zich over hem, en kon alleen maar vaststellen dat hij dood was. Daarbij werd hem ook duidelijk, dat hij hier zou hebben gelegen, als de boswachter niet voor hem had gestaan. Graaf Hans Anton nam zijn jachthoorn en blies de jacht af en ging geschokt langs de dode zitten. Steeds meer jagers en drijvers kwamen kijken, verbaasd dat de jacht voortijdig afgeblazen werd en stonden om de dode boswachter. Tenslotte zei de graaf dat ze een baar van twijgen en dennentakken moesten maken om de boswachter er op te leggen. Daarna zette de stoet zich in beweging, richting boswachterij. Toen ze daar aankwamen ging de graaf als eerste naar binnen. In de keuken vond hij Magdalena en nam haar in zijn arm. Omdat hem de tranen in de ogen kwamen, wist Magdalena meteen, dat er een ongeluk gebeurd was. Ze schreeuwde, en alles in haar lichaam krampte ineen van de angst. Ze schreeuwde nog een keer, omdat sterke weeën begonnen, hoewel het nog veel te vroeg was. Men bracht haar naar een andere kamer en stuurde snel een bode naar de vroedvrouw in Blumendorf. Eer deze arriveerde, was Magdalena al doodgebloed.

Jörg Hans Ulrich had van de hele opwinding in de boswachterij niets meegekregen. Hij zat achter het huis in de ondergaande zon en speelde met mij. Toen kwam er een boswachtershulp en deze vertelde hem, wat er allemaal gebeurd was. Van deze boswachtershulp heb ik later ook gehoord, hoe grootvader op dit verschrikkelijk nieuws reageerde. Hij nam me op de schoot en drukte me tegen zich aan en zei slechts:

Nu zijn we beide helemaal alleen Bibiana’,en ik pas tweejarig kind, heb hem voor de eerste keer heel droevig en huilend gezien. Ik geloof, dat is mijn vroegste, indrukwekkende herinnering aan deze goede man, aan die ik in de daaropvolgende tijd nog veel te danken had. Zeker heb ik hem toentertijd vaak liefdevol omarmt, en ik doe het nu in mijn herinnering nog een keer hartelijk. Bij mij komen de tranen, en ik moet het schrijven eerst even onderbreken.

zaterdag 16 februari 2019

Wegerer Scholz 24

Chata mysliwska na Tloczyna


Anja i Johann nie poszli na chrzest w kościele w Giebułtów ponieważ ciąża Anji była tak daleko, że ​​narodziny mogły mieć miejsce każdego dnia. Kiedy grupa chrztu powróciła do Laidenhäuser, musieli usłyszeć od położnej, że matka i dziecko zmarli w chwili urodzenia. Ojciec, Johann, siedział złamany między dwoma ciałami. To był ogromny szok dla Magdaleny i Jörga Hansa Ulricha.

Życie jednak musiało iść dalej. Małe niemowlę zajęło dużo czasu. Ale kiedy hrabia Hans Anton przyszedł na polowanie, było tak wiele do zrobienia w leśnictwie, że zakwaterowała mnie kilka dni u dziadka Jörga Hansa Ulricha. Wiedziała, jak dobrze zaopiekował się nią i Anją po wczesnej śmierci matki, że ona z radością powierzyła córce do jego ręce. Jörg Hans Ulrich miał już 75 lat, ale najwidoczniej pozostał młody w swojej istocie z powodu ciągłej pracy z dziećmi. On był zadowolony z powierzonych mu obowiązków i był bardzo szczęśliwy ze swojego wnuka. Muszę przyznać, że do dzisiaj dobrze pamiętam jego już pomarszczoną twarz, która zawsze promieniowała wielką miłością i dobrocią. Z drugiej strony, w ogóle nie pamiętam twarzy mojego ojca.

Musiałem mieć dwa lata, kiedy na jesienią ogłoszono była wielki polowanie. Matka była w ciąży, a zatem bardzo szczęśliwa, że ​​mogłem spędzić ten czas u dziadkiem. Hrabia przywiózł także swojego osiemnastoletniego syna, Carlę Gottharda, który wywołał wiele hałasu i podekscytowania w leśniczówce. Każdego dnia mąż Magdaleny polował z hrabiego i jego przewodnictwo. Na końcu, zorganizowane było duże polowanie z nagonką, dla którego hrabia zaprosił jeszcze kilku znajomych z okolicy, którzy zebrali się przed południem w leśnictwie. Wieczorem zaplanowano dużą imprezę, a wcześniej Magdalena na to brała pomoc w sąsiedztwa.



Anja en Johann waren niet meegegaan naar de doop in de kerk van Gebhardsdorf omdat de zwangerschap van Anja zo ver gevorderd was, dat de geboorte elke dag kon plaats vinden. Toen het doopgezelschap weer naar de Laidenhäuser terug kwam, moesten ze van de vroedvrouw horen, dat moeder en kind bij de geboorte gestorven waren. De vader, Johann zat gebroken tussen de beide lijken. Dat was een zware schok ook voor Magdalena en Jörg Hans Ulrich.

Het leven moest echter verder gaan. De kleine zuigeling vergde veel tijd. Maar als de graaf Hans Anton kwam jagen, dan was er in de boswachterij zoveel te doen, dat ze mij meerdere dagen bij grootvader Jörg Hans Ulrich onderbracht. Ze wist toch, hoe goed hij na de vroege dood van hun moeder voor haar en Anja gezorgd had en vertrouwde graag haar dochter aan zijn handen toe. Jörg Hans Ulrich was nu al 75 jaar oud, maar was klaarblijkelijk door zijn voortdurende bezigheid met kinderen in zijn wezen jong gebleven. Hij was blij met de hem toebedeelde plichten en was zeer gelukkig met zijn kleinkind. Ik moet toegeven, dat ik me zijn al gerimpelde gezicht goed kan herinneren, dat steeds een grote liefde en goedheid uitstraalde. Aan het gezicht van mijn vader daarentegen, kan ik me helemaal niet herinneren.

Ik moet twee jaar geweest zijn, toen er in de herfst weer een grote jachtpartij aangekondigd was. Moeder was zwanger, en daarom heel blij, dat ik die tijd bij grootvader kon doorbrengen. De graaf had ook zijn achttienjarige zoon Carl Gotthard meegebracht, en die zorgde voor veel lawaai en opwinding in het boswachtershuis. Elke dag ging Magdalena’s man met de graaf en zijn begeleiding jagen. Ter afsluiting zou een grote drijfjacht georganiseerd worden, waarvoor de graaf nog enkele vrienden uit de omgeving uitgenodigd had, die in de voormiddag bij de boswachterij bijeen kwamen. ’s Avonds was er een groot feesteten gepland, en daarvoor had Magdalena nog hulp uit de buurt gehaald.

zaterdag 9 februari 2019

Wegerer Scholz 23

Slub przed skola w Proszowa latach 30 


Nie mogło więc trwać długo, aby obaj później, mieli międzyczasie osiemnaście lat, zakochali się w leśnik jego pomocy. Jedynym problemem było to, że opozycja obu mężczyzn zakochali się dokładnie odwrotna. Leśnik kochał Ania, a jego pomocy Magdalenie. To spowodowało całą serię niezbyt ładnych, a czasem tragicznych zmian i nieporozumień, których Jörg Hans Ulrich też nie mógł rozwiązać, bez względu na to, jak bardzo starał się. W końcu to Magdalena utrzymywała swoją miłość do leśniczego. Jednak rozczarowany pomocnik leśny Johann był tak szybko pod wrażeniem Anji, jak przed tym o Magdaleną.

Więc nic dziwnego, że ślub tych dwóch dziewcząt odbył się tego samego dnia w roku 1719. Obie pary mieszkały później w tym samym domu, w leśniczówce. Obie kobiety zaszły w ciążę w tym samym czasie i ludzi uważali również, że prawie równocześnie oczekiwane dzieci będą miały również tę samą płeć. Ale wszystko było inaczej.

Magdalena urodziła dziewczynę w 1720 r., która otrzymała imię Bibiana, kiedy została ochrzczona. To byłem ja, twoja matka. Nazwa Bibiana była propozycją mojego dziadka, kiedy Magdalena i jej mąż nie mogli zdecydować, które imię ja mam mieć. Tak nazywała jego matka, które on opiekował przez wiele lat, i najwyraźniej był bardzo w swoim sercu ze względu na jego opiekę. Od niej dostał pierścionek dla palce przed jej śmierć, którą on zawsze nosił, ale oddał swoją żonę Hedwigowi na ich ślub. Po jej śmierci on znów nosił ten pierścień, a kiedy bawił się z tym w myślach, pewnie myślał o swoim szczęśliwym małżeństwie z Hedwigiem. Nadal mieszkał w domu rodziców Hedwiga, którzy po pewnym krotki czasie zmarli, po sobie.


Zo kon het niet lang uitblijven, dat de beiden later, ze waren intussen achttien jaar, op de boswachter en zijn hulp verliefd werden. Alleen het probleem daarbij was dat de tegenliefde van de beide mannen precies omgekeerd was. De boswachter hield van Anja en de boswachtershulp Magdalena. Dat veroorzaakte een hele reeks helemaal niet leuke en soms tragische verwisselingen en misverstanden, die Jörg Hans Ulrich ook niet kon oplossen, hoezeer hij zijn best ook deed. Tenslotte was het Magdalena die zich met haar liefde voor de boswachter doorzette. De teleurgestelde boswachtershulp Johann was echter snel zo onder de indruk van Anja, als hij het tevoren van Magdalena was.

Het was dan ook niet verwonderlijk, dat de bruiloft van de beide meisjes op dezelfde dag in het jaar 1719 plaats vond. Beide paren woonden later in hetzelfde huis, het boswachtershuis. Beide vrouwen werden tegelijkertijd zwanger, en men dacht ook, dat de bijna gelijktijdig verwachte kinderen ook hetzelfde geslacht zouden hebben. Maar het liep allemaal anders.

Magdalena baarde een meisje in 1720, dat bij het dopen de naam Bibiana kreeg. Dat was ik, jouw moeder. De naam Bibiana was een voorstel van mijn grootvader, toen Magdalena en haar man niet konden beslissen welke naam ik zou krijgen. Zo heette zijn moeder, die hij vele jaren verpleegd had, en door zijn zorg blijkbaar zeer in zijn hart gesloten had. Van haar had hij voor zijn dood een vingerring gekregen, die hij altijd zelf gedragen had, maar op zijn bruiloft aan zijn vrouw Hedewig geschonken had. Na haar dood, droeg hij de ring weer zelf, en als hij in gedachten verzonken met zijn ring speelde, dacht hij waarschijnlijk steeds weer aan zijn gelukkige huwelijk met Hedewig terug. Hij woonde nog steeds in het huis van Hedewigs ouders, die na een tijdje, kort na elkaar gestorven waren.

zaterdag 2 februari 2019

Wegerer Scholz 22

Kwieciszowice


Dwie dziewczyny rozwijały się przez lata do dwoje dzieci, od które wszystkie myśleli że są bliźniaczki. Jörg też je ubierał ich to samo nie chciał odróżniać jego córka od sierota. Nosili włosy w ten sam sposób i oboje mieli dużo piegi w twarz. Obaj również mówili do niego "tatusiu". Nie tylko zadbał o ich materialne zdrowie, ale także nauczył je czytać i pisać oraz wyjaśniał im całą naturę. Często przebywali w lesie, obserwowali zwierzęta i zbierały owoce leśne. Wesoły trio, teraz już stary człowiek z dwójką młodych dziewcząt, byli znany wszędzie i chętnie byli widziany.

Oczywiście zmieniło, ​​ich związek kiedy dziewczęta weszły w okres dojrzewania. Zazwyczaj rodzice i dzieci oddalali się w tym czasie, ponieważ czują, że muszą stanąć na własnych nogach. Tak też było z Magdaleną i Anją. Jörg Hans Ulrich już zmienił trochę swoje podejście do dziewcząt. Do tej pory był lojalny, opiekuńczy ojciec, ale teraz był bardziej rozsądny przyjaciel z dzieciństwa, który był niesienna pomoc na bok, a ich opinia była zawsze liczyć, zawsze mówił bardzo otwarcie o pytania dotyczący tej czasów, i wyjaśnił, również zmiany w ich ciałach i uczucia, które się z nimi wiązały. Zrozumieli to bardzo dobrze, ponieważ znaleźli dowód tego na własne zachowanie i na teraz różne inny potrzeby.

Znowu te dwie dziewczyny zareagowały prawie tak samo. Niemal w tym samym dniu podczas impresa w karczma były zakochany po raz pierwszy, i Jörg Hans Ulrich cieszył zmianę zachowania dwóch kochanków, bo w ten sposób ponownie wspominał go o swojej własnej być zakochany. To było tak, jakby on sam znowu się zakochał. Potem obaj szybko mieli rozczarowujące doświadczenie z przyjaciółmi i Jörg musiał ich pocieszać i mógł to również robić przez opowiadając o swoje historie miłosne.


De beide meisjes ontwikkelden zich in de loop van de jaren, tot twee kinderen, die iedereen voor een tweeling hield. Jörg kleedde ze ook hetzelfde, hij wilde tussen zijn dochter en het weeskind geen verschil maken. Ze droegen de haren op dezelfde manier en hadden beide veel zomersproetjes in het gezicht. Beide zeiden ook ‘papa’ tegen hem. Hij zorgde niet alleen ontroerend voor hun materiële gezondheid, maar leerde ze ook lezen en schrijven en legde hun de hele natuur uit. Zo waren ze vaak in het bos onderweg, ze bestudeerden de dieren en verzamelden bosvruchten. Het vrolijke driespan, de nu al oude man met de beide jonge meisjes, waren overal bekend en werden graag gezien.

Het bleef natuurlijk niet uit, dat hun verhouding veranderde toen de meisjes in de pubertijd kwamen. Meestal groeien ouders en kinderen in deze tijd uit elkaar, omdat ze voelen dat ze op eigen benen moeten staan. Dit was ook het geval bij Magdalena en Anja. Jörg Hans Ulrich had zijn houding ten opzichte van de meisjes uit zichzelf al iets veranderd. Tot nu toe was hij een trouwe, zorgende vader geweest, maar nu was hij meer de verstandige jeugdvriend, die ze met raad en daad ter zijde stond, en hun mening altijd liet meetellen, sprak altijd heel open over vragen betreffende deze tijd, en legde hen ook de veranderingen in hun lichaam en de gevoelens die hierbij hoorden uit. Ze begrepen het heel goed, want ze vonden het bewijs hiervan in hun eigen gedrag en hun nu andere behoeftes.

Opnieuw reageerden de beide meisjes bijna hetzelfde. Bijna op dezelfde dag tijdens een feest in de dorpsherberg werden ze voor de eerste keer verliefd, en Jörg Hans Ulrich genoot van de verandering van het gedrag van de beide verliefden, omdat hij daarbij ook weer aan zijn eigen verliefd zijn werd herinnerd. Het was voor hem alsof hij zelf weer verliefd werd. Daarna hadden beide ook snel een teleurstellende ervaring met hun vrienden en Jörg moest beide troosten en kon dat ook, door zijn eigen liefdesverhalen te vertellen.

zaterdag 26 januari 2019

Wegerer Scholz 21

zamek Gryf


Kilka dni później Jörg Hans Ulrich poszło do Gryf i poprosił o jego uwolnienie jako sołtys z Kwieciszowice. Hrabia Christoph, które usłyszał od lawina w Kwieciszowice, Rębiszów i kilka innych wiosek, mógł rozumieć, że Jörg tylko chciał troszczyć się o swoje córka i dla sierota z wioski. Też obiecał mu, że pomoże mu hojnie w odbudowie zniszczonego domu. W końcu mógł wyrazić swoją wdzięczność za pomoc w tym wypadku.

Nie przyszło to już z pomocą, ponieważ stary hrabia Christoph zmarł w następnym roku, a jego następca Hans Anton von Schaffgotsch miał wiele innych interesów, więc wniosek Jörga pozostał bez odpowiedzi. Sam Jörg wątpił, czy będzie musiał odbudować swój dom w tym samym miejscu na wsi, ponieważ zawsze będzie przypominał mu o swoim małżeństwie z Hedwigiem. Magdalena i Anja czuli się bardzo dobrze w swoim nowym domu na górze, i to było dla niego najważniejsze.


Enkele dagen later ging Jörg Hans Ulrich naar de Greiffenstein en vroeg om zijn ontslag als schout van Blumendorf. Graaf Christoph had van het ongeluk, dat Blumendorf, Rabishau en nog enkele dorpen getroffen had gehoord en kon Jörgs besluit om nog alleen maar voor zijn dochter en het andere weeskind uit het dorp te zorgen, goed begrijpen. Hij beloofde hem echter ook, om hem bij de wederopbouw van zijn vernielde huis royaal te helpen. Zodoende kon hij zich eindelijk voor de hulp van zijn toenmalig ongeluk op passende wijze erkentelijk tonen.

Tot deze hulp kwam het niet meer, want de oude graaf Christoph stierf in het daaropvolgende jaar en zijn opvolger Hans Anton von Schaffgotsch had heel veel andere interesses, zodat de betreffende aanvraag van Jörg bij het heerschap onbeantwoord bleef. Jörg zelf twijfelde, of hij zijn huis op dezelfde plek in het dorp weer moest opbouwen, want het zou hem steeds aan zijn huwelijk met Hedewig herinneren. Magdalena en Anja voelden zich in hun nieuwe huis op de berg ook heel goed, en dat was voor hem nu het belangrijkste.

zaterdag 19 januari 2019

Wegerer Scholz 20

Szkod powod w latach 30


Później zostali obudzeni przez gospodyni i musieli się umyć w gorącej wodzie, którą już przygotowała. Dostali również ubrania do założenia i gorącą zupę do wzmocnienia. Każdy raz, kiedy Jörg musiał myśleć o Hedewigu, łzy pojawiały się i on trzymał jego ręce na twarzy. Przyszła do niego stara gospodynia i powiedziała, że ​​nie musi się wstydzić, ona musiała też płakać, gdy pomyślała o tej biednych ludziach, którzy nagle zostali zabici.


Kilka godzin później przybyli teściowie Jörga, ponieważ usłyszeli, co się wydarzyło w Kwieciszowice, i zabrali go wraz z Magdaleną na górę do domu na górze. Zatrzymał się tu tylko na krótko chwile i wrócił do Kwieciszowice, aby wykopać Hedwig, umyć i sprowadzić gdzieś, tak aby przynajmniej pozbyć się tego okropnego błota. Jakis rolnik pomógł mu i zaoferował jego domowi na oględzin ciała.

Kiedy byli w drodze z Hedwig do jego gospodarstwo, spotkali kolejną grupę mężczyzn, którzy przeszukali inny dom na skraju lawiny na inny ocalałych. Tam też znalezli tylko ciała. Tylko mała dziewczynka w wieku około trzech lat uciekła z błota jak cud, bo właśnie odebrała coś od sąsiadów w tej chwili kiedy lawina zaczynała. Mężczyźni pytali swoich soltys, co zrobić z tą dziewczyną, ponieważ teraz nie miała już rodziców i nie znali żadnej rodziny. Jörg powiedział wtedy: "Dzisiaj straciłem żonę, zajmę się dziewczyną".

Znów zabrali ciało Hedewiga i zabrali ją w domu, a mała Ania patrzyla na to nieme. Potem kiedy Jörg i Anja byli w drodze do Boza Góra, przechodzili obok siebie powoli i bez słowa. Nagle Anja zatrzymała się i spojrzała na Jörga. Od razu wiedział, że Ania nie może już chodzić. Więc wziął ją, pomimo zmęczenia na ramieniu i powoli szedł dalej. Po krótkim czasie zasnęła na jego ramieniu. Stał przed domem swoich teściów: "Hedewig nie żyje. Zajmę się teraz tylko Magdaleną. Tutaj przyniosłem jej siostrę aby się razem bawić. Jej rodzice również zmarli dzisiaj."


Hij lag alleen op de vloer van een kamer en Magdalena zat naast hem, zonder iets te zeggen, met een behuild gezicht en ver opengetrokken ogen. Toen ze haar vader de ogen zag openen, lachte ze hem toe, en hij lachte terug. Beide zaten nog onder de modder, want de mannen waren weer snel terug gegaan, om anderen in het dorp nog te helpen. Jörg Hans Ulrich trok Magdalena tegen zich aan, en beide moeten van de uitputting weer ingeslapen zijn.

Ze werden later door de boerin gewekt en moesten zich in warm water wassen, dat ze al had klaargemaakt. Ze kregen ook enkele kleren om aan te trekken en een warme soep om aan te sterken. Steeds, als Jörg aan Hedewig moest denken kwamen de tranen, en hield de handen voor het gezicht. De oude boerin kwam naar hem toe en zei, dat hij zich niet hoefde te schamen, ook zij moest huilen, als ze aan de arme mensen dacht, die plotseling gedood waren.

Jörgs schoonouders kwamen enkele uren later, want ze hadden gehoord wat er in Blumendorf gebeurd was,en namen hem en Magdalena met zich mee naar boven, naar het huis op de berg. Hij bleef hier maar kort en ging weer terug naar Blumendorf om Hedewig verder uit te graven, te wassen en ergens naar toe brengen, zodat ze tenminste van die verschrikkelijke modder bevrijd was. Een boer hielp hem daarbij en bood ook zijn huis aan om het lijk op te baren.

Toen ze met Hedewig op weg naar zijn boerderij waren, kwamen ze een andere groep mannen tegen, die een ander huis aan de rand van de modderlawine doorzocht hadden op zoek naar overlevenden. Ook daar waren alleen maar lijken geborgen. Alleen een klein meisje van ongeveer drie jaar, was als een wonder aan de modder ontsnapt, omdat ze net op dat moment iets bij de buren was gaan halen. De mannen vroegen hu hun schout, wat er met het meisje gebeuren moest, want het had nu geen ouders meer, en men kende ook geen familie. Daarop zei Jörg: ‘Ik heb vandaag mijn vrouw verloren, ik zal voor het meisje zorgen.’

Ze namen het lichaam van Hedewig weer op, en droegen haar het huis in en het kleine meisje Ania keek sprakeloos toe. Toen Jörg met Anja op weg naar de Laidenhaüser was, liepen ze langzaam en zonder een woord te zeggen langs elkaar. Plotseling bleef Anja staan en keek Jörg aan. Die wist gelijk dat Ania niet meer kon lopen. Zo nam hij haar, ondanks zijn vermoeidheid op de arm en liep langzaam verder. Na korte tijd was ze op zijn arm ingeslapen. Zo stond hij voor het huis van zijn schoonouders: ‘Hedewig is dood. Ik zal nu alleen nog maar voor Magdalena zorgen. Hier heb ik voor haar een zusje om mee te spelen meegebracht. Haar ouders zijn vandaag ook omgekomen.’

zaterdag 12 januari 2019

Wegerer Scholz 19

Ulewy w latach 30


Jörg Hans Ulrich wyszedł na zewnątrz, żeby zobaczyć burzę lepiej niż przez małe okno. Kiedy nagle zobaczył jak fala błoto ruszyło w dolinie, zbladł, bo przypomniał sobie, że jego dom był na zboczu góry, a Hedwig i Magdalena w nim. Szybko krzyknął kilka słów do swoich teściów i rzucił się w burzę. Musiał szybko wrócić do domu.

Wpadł grat i on trzymał ręce nad głową, aby nie zostać powalonym przez grad wielkości jajka. Burza dmuchnęła go kilka razy, tak że wpadł w błoto. Ale pobiegł dalej, czasami schodząc z drogi, ponieważ nie mógł być dłużej rozpoznany pod potopem, upadał raz za razem. Nagle stał przez chwilę, kiedy powinien był zobaczyć swój dom. Ale była tylko woda i błoto do rozpoznania. Czy było to spowodowane przez nadal spadającymi masami deszczu? Walczył dalej przez burzę i deszcz. W końcu zbliżył się do miejsce swojego domu i zesztywniał. Cały stok był jedną wielką lawiną błotną, która zniszczyła i zakopała jego dom. Pośpieszył przez błoto, które sięgał mu aż do kolana. Jedynie parę ścian wystawały ponad błoto, kilka belki padli nad to. Zaczął tam, kopiąc z rękami. Gdzie Hedwig i Magdalena mogli być, kiedy przyszło błoto. Stary kafelkowy piec wciąż tam był, dźwigary dachowe padli nad piec. To mogło być to miejsce. Kopał i kopal, stawał się coraz słabszy i bezradny. Nadal padał jak cebra. Kiedy wykopał dziurę, prawie natychmiast znów był pełen z błotą. Prawie, wyczerpane chciał poddawać się, gdy zobaczył stopę w błocie. Teraz upadł w tym kierunku i wykopał całą swoją pozostałą siłę. W końcu wykopał ciało i wyczerpany padł obok ciałem Hedwiga.

"Nasz ślubny dzień" wyjąkał i wybuchło płakaniem. Potem usłyszał obok niego ciche jęki. W małym szpara między piecem kaflowym i kilkoma złamany belkami rozpoznał sukienkę Magdaleny w błocie. Ostrożnie odsunął belka, i drapał rękami błoto z małego ciała. Przycisnął do siebie w pełni przemoczone, ale żywe dziecko. Padało i padało, ale Jörg Hans Ulrich z małym dzieckiem na ramieniu był zbyt wyczerpany, by wydostać się ze strefy zagrożenia. W końcu wstał i więcej ślizgał na kolana niż idąc przez błoto, z dala od zawalonego domu. Z wioski przychodzili kilku mężczyzn, którzy widzieli grzmot i jego konsekwencje. Poparli Jörga i przejęli od niego małą Magdalenę. Potem musiał zemdlać, bo wrócił do przytomność się tylko w jednym z gospodarstw w wiosce, w której go zabrali.


Jörg Hans Ulrich was naar buiten gegaan, om het onweer beter te kunnen zien als door het kleine raampje. Toen hij plots de modderstroom in het dal zag stromen, werd hij bleek, want hem schoot te binnen dat zijn huis tegen de berghelling lag met daarin Hedewig en Magdalena. Hij riep snel een paar woorden tegen zijn schoonouders en stortte zich in het onweer. Hij moest snel naar huis.

Het hagelde, en hij hield zijn handen beschermend over zijn hoofd, om niet door hagelstenen zo groot als een ei neergeslagen te worden. De storm blies hem meermalen om, zodat hij in de modder viel. Maar hij rende verder, raakte soms van de weg, want die was onder de watervloed niet meer te herkennen, steeds weer viel hij. Plots bleef hij een ogenblik staan, toen hij zijn huis had moeten kunnen zien staan. Maar er was alleen maar water en modder te herkennen. Lag het aan de nog steeds naar beneden stortende regenmassa’s? Hij vocht zich weer verder door de storm en de regen. Eindelijk kwam hij in de buurt van zijn huis en verstijfde. De hele helling was één grote modderlawine, die zijn huis vernield en bedolven had. Hij haastte zich verder door de modder, die tot zijn knieën kwam. Alleen de grondmuren staken noch boven de modder uit, met enkele balken lagen daar weer op. Hij begon daar, met zijn handen te graven. Waar zouden Hedewig en Magdalena geweest kunnen zijn, toen de modder kwam. De oude tegelkachel stond er nog, er waren enkele dakbalken op gevallen. Dat kon de plek geweest zijn. Hij groef en groef en werd steeds zwakker en moedelozer. Het stortregende nog steeds. Had hij een gat gegraven, dan liep het bijna meteen weer vol met modder. Hij had bijna uitgeput opgegeven, toen hij in de modder een voet zag. Nu stortte hij zich in die richting en groef met al zijn resterende kracht. Tenslotte had hij het lichaam uitgegraven en zonk uitgeput over het lichaam van Hedewig.

Onze trouwdag’, stamelde hij, en brak in tranen uit. Toen hoorde hij langs zich, een zacht jammeren. In een kleine spleet tussen de tegelkachel en een paar gebroken balken herkende hij in de modder het jurkje van Magdalena. Voorzichtig haalde hij een balk weg, en krabde met zijn handen de modder van het kleine lichaam. Hij drukte het volledig doorweekte, maar levende kind tegen zich aan. Het regende en regende, maar Jörg Hans Ulrich met het kleine kind op de arm, was te zeer uitgeput, om uit de gevarenzone te gaan. Tenslotte stond hij op en roetsjte meer op zijn knieën als dat hij liep door de modder, weg van zijn ingestorte huis. Uit het dorp kwamen enkele mannen aangelopen, die het onweer en zijn gevolgen gezien hadden. Ze ondersteunden Jörg en namen de kleine Magdalena van hem over. Daarna moet hij flauw gevallen zijn, want hij kwam pas weer bij, in één van de boerderijen van het dorp waar ze hem naar toe hadden gebracht.

zaterdag 5 januari 2019

Wegerer Scholz 18

Fala w Dolny Slask latach 30


Potem przyszedł rok 1702. Hedwig znowu była w ciąży. Na dzień ślubu, 14 lipca, ona wczesnym rankiem robila szczególnie piękny wiosenny stół. Jörg Hans Ulrich wcześnie również myślał o tym dniu dawno temu, a dla Hedwiga przyszywał sakiewkę ze skóry ozdobioną kilkoma różami wykonanymi z czerwonych szklanych pereł. Czerwone róże były ulubionymi kwiatami Hedwig. Zawsze mogła ich więcej mieć w swoim ogrodzie i ciągle uprawiała nowe odmiany. Dał jej ten ten prezent, promieniujący radości, głaszczący jej brzuch, i dali sobie długi, delikatny pocałunek. Rozmawiali na śniadaniu o ostatnich latach, które już razem przeżyli szczęśliwie. Mała Magdalena wichurala przez pokoju i zawsze chciała zostać zabrana z na ramię Jörg lub Hedwiga. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi.


Jörg Hans Ulrich pożegnał się z Hedwigiem, ponieważ chciał ponownie udać się do nowych domów, aby rozwiązać kilka pytań dotyczących działki. Ale planował wrócił wczesnym popołudniem i mogli razem robić spacerek świąteczny po wiosce. Ale wszystko poszło zupełnie inne.

Kiedy Jörg Hans Ulrich był u nowych domach po południu, pojawiła się burza z piorunami. Decydował poczekać na końca burza w domu swoich teściów tam na górze. Zawsze cieszyli się, gdy przyszedł odwiedzić ch. To nie była tylko bardzo ciężka letnia burza. Niebo otworzyło się w nieznanym dotąd stopniu. W krotce na paść stali kilka dziesiątki centymetr wodą, woda opadała szybciej z nieba, niż miał czas, aby odpłynąć z ziemi. Potoki uformowali się, tam gdzie normalnie nie byli, błoto ruszyło się i utworzyło nowe tamy, które pchały wodę wyżej, aż się złamali i z tym uruchomiali większą falę, który wyrwał z korzeni krzaki i drzewa i zabrał z sobą.



Toen kwam het jaar 1702. Hedewig was weer zwanger. Voor hun trouwdag, op 14 juli, dekte zij vroeg ’s morgens een bijzonder mooie voorjaarstafel. Jörg Hans Ulrich had ook al lang tevoren aan deze dag gedacht en voor Hedewig een buidel van leer genaaid die met meerdere uit rode glasparels bestaande rozen versierd was. Rode rozen waren Hedewigs lievelingsbloemen. Ze kon er niet genoeg van in haar tuin hebben en kweekte steeds nieuwe soorten. Hij gaf haar vol vreugde stralend haar dit cadeau, streelde over haar buik, en ze gaven elkaar een lange tedere kus. Ze spaken bij het ontbijt over de laatste jaren, die ze nu al gezamenlijk, gelukkig beleefd hadden. De kleine Magdalena stormde daarbij door de kamer en wilde steeds weer op Jörgs of Hedewigs arm genomen worden. Iedereen was zeer gelukkig.

Jörg Hans Ulrich nam vervolgens afscheid van Hedewig, omdat hij nog een keer naar de nieuwe huizen wou gaan, om daar enkele vragen over de grondstukken wou oplossen. Maar hij zou in de vroege namiddag weer terug zijn, en konden ze samen een feestwandeling door het dorp maken. Maar het zou allemaal heel anders lopen.

Toen Jörg Hans Ulrich ’s middags bij de nieuwe huizen was, kwam er een onweer opzetten. Hij besloot het weer in het huis van zijn schoonouders op de berg af te wachten. Die verheugden zich altijd, als hij weer eens op bezoek kwam. Het werd niet alleen maar een heel zwaar zomer onweer. De hemel opende zich in een tot nu toe onbekende mate. In een mum van tijd stonden de weiden ellen hoog onder water, het water viel sneller uit de hemel, dan het tijd had om van de grond weg te vloeien. Er vormden zich beken, waar er normaal geen waren, modder zette zich in beweging en vormden nieuwe dammen die het water opstuwden, totdat die braken en daarmee een grotere golf in beweging zette, struiken en bomen ontwortelde en met zich meevoerde.