nauczyciel Gottlieb i klasa latach 40
Podczas śniadanie spotkali się nasze oczy, spojrzałyśmy na siebie przez długi czas, bardzo spokojny i zadowolony,
jakby my już znaliśmy się od dawna, i ja nawet nie wiedziałem jej imienia. Przeczesz nie mogłem ją ciągle nazywać "szarą dziewczynę. Teraz ona w ogóle już nie wygląda szara. Spojrzałem na nią raz z większą precyzją. Miała bardzo ładną twarz równomiernie, tak jak się maluje młody ładna twarz. Sukienka naszego pokojówka pasowała ją jak to było robione dla niej, tylko wydawało mi że naszą pokojówka ma więcej biust.
Rozmawiałem z nią i powiedziałem jej, że po śniadaniu chciałem jej pokazać nasze posiadłość. Ona skinęła głową i uśmiechnęła się do mnie. Nie pokazała jej od razu cały domu, ale poszedłem z nią do naszego małego ogrodu, który mamy obok murów miasta. Rosną tam zioła i warzywa, matka może go tam wziąć świeży. Matka uważa że ogród w centrum mieście nie byłoby dobre, ponieważ że jest tam zbyt dużo kurzu. W ogrodzie stoję tez ławki pod czarnego bzu. Nikt nie będzie nam tam przeszkadzać. Chciałem spróbować z nią porozmawiać. Pierwsze próby były niestety bezskutecznie. Myślałem, że jeśli ona jest niemowa, ona może wyjaśnić rzeczy, przez pisanie. Ale kiedy napisałem jej kilka słów w piasku, spojrzała na mnie i moich wypocin tylko zdumiony. Nie rozumiała znaczenie. Narysowała serce na piasku. Chyba jej ktoś tak nauczyły jako znakiem miłości, a może ona chciała tak powiedzieć, że mnie kocha? wziąłem ją w ramieniem. Ona położyła głowę na kolanach i zamknęła oczy. Na początku myślałem, że chce spać. Ale wtedy otworzyła oczy i zaczęła z rękami gestykulować. To były ciągle takie same gesty, który ona powtarzała, a wkrótce zdałem sobie sprawę, co chciała mi powiedzieć, że chce się spać każdej nocy ze mną, gdybym chciałem. Ja skinąłem głową i pytałem ją o to, jak ona znalazła moi pokoju, w ciemności, i w obcym domu. To było bardzo łatwe dla niej, z uśmiechem i małe gesty wyjaśnila, że ona pachniała mi. Byłem zdumiony. Ona naprawdę miała darowizn jak zwierzę.
Tijdens het
ontbijt troffen zich onze blikken, we keken elkaar lang aan, heel
rustig en tevreden, alsof we ons al lang kenden, en ik kende niet eens
haar naam. Ik kon haar toch niet steeds ‘het grauwe meisje’
noemen. Dat was ze nu überhaupt niet meer. Daarop keek ik haar nog
eens preciezer aan. Ze had een zeer mooi gelijkmatig gezicht, zo als
men een mooi jong gezicht zou schilderen. Het kleed van onze maagd
stond haar goed, alsof het voor haar gemaakt was, alleen scheen onze
maagd iets meer boezem te hebben.
Ik sprak haar aan en vertelde haar,
dat ik haar na het ontbijt graag de hele hof wilde laten zien. Ze
knikte en lachte naar mij. We gingen dat toch niet meteen door het
hele huis, maar ik ging met haar naar onze kleine tuin, die we vlak
bij de stadsmuur bezitten. Daar groeien de keukenkruiden en de
groentes, die moeder daar vers kan gaan halen. Zij is van mening, dat een tuin midden in de stad niet goed is, want er is daar veel te veel stof. In
de tuin staat ook een bankje onder een vlier. Daar zou niemand ons
storen. Ik wilde proberen, om met haar te praten. De eerste pogingen
waren helaas tevergeefs. Ik dacht als ze stom is, dan kan ze
misschien door middel van schrijven, dingen duidelijk maken. Maar
toen ik voor haar enkele letters in het zand schreef, staarde ze mijn
gekrabbel en mij alleen maar verbijsterd aan. Ze begreep niet, wat
het te betekenen had. Zij tekende een hart in het zand. Dat zou haar
wel iemand, als teken van liefde bijgebracht hebben, en misschien
wilde zij daarmee zeggen, dat ze van mij hield? Ik legde mijn arm om
haar heen. Daarop legde zij haar hoofd in mijn schoot en sloot haar
ogen. Eerst dacht ik dat ze wou slapen. Dan opende ze haar ogen en
begon met haar handen gebaren te maken. Het waren steeds dezelfde
gebaren, die ze steeds herhaalde en weldra had ik door wat ze me wou
zeggen, ze wilde graag elke nacht bij me slapen, als ik dat wilde. Ik
knikte van ja en vroeg haar daarop, hoe ze dan mijn kamer in het
donker in een vreemd huis gevonden had. Het was voor haar heel
eenvoudig, met een lach en kleine gebaren uit te leggen, dat ze me
geroken had. Ik was alleen maar verbaasd. Ze had werkelijk gaves als
van een dier.