zaterdag 10 oktober 2020

Wegerer Scholz 108

Grosshennersdorf

Niezwykle trudno było mi znów usiąść w furgonetce zaraz po Nowym Roku i pojechać do Wrocławia. Graf Watteville sprzedał mi jeden z niego wozów, a także dwa konie. Miałem wrażenie, że był bardzo zadowolony z uzyskanych pieniędzy. W Saksonii ciężar wojny odczuwano głównie finansowo, ponieważ państwo pruskie zbierało bez skrupułów pieniądze w krajach okupowanych, tam gdzie pozostało ich tylko trochę. Jednakze miałem sporo pieniędzy, ponieważ Philipp przysłał mi od sprzedaży dom testamentowe wysłał mi połowę tego suma. Nie miałem czasu szukać dobrej inwestycji na tego pieniądze. W każdym razie byłem szczęśliwy, że mogłem trochę pomóc mojej nowej rodzinie w ten sposób.

Ponieważ zima uderzyła ponownie na początku stycznia, mój
wóz został zamieniony w sanie przez przykręcone żelazka. Marie-Louise dobrze owinęła mnie kocem i powiedziała, że ​​chciałaby się ze mną ukryć i podróżować ze mną. Obiecałem jej, bo teraz mam własny wóz i nie jestem już zależny od połączeń pocztowych, odwiedzać ją częściej.
W ten sposób przesuwałem odjazd o kilka minut dalej, nie mogliśmy się pożegnać. Potem hrabia Johann wyszedł z domu. Obserwował nas i przedstawił propozycję, jechał trochę z Marie-Louise i mną w moich saniach. Kolejne sanie z posiadłości będzie później odebrać oba. Tak mówione, tak robione. Troje z nas jechaliśmy dosyć przyciśnięte do siebie na kozła więźniarka mojego sania do Großhennersdorf. Marie-Louise pocałowała mnie dlugo na pożegnanie i pożegnaliśmy się.


Het viel me ontzettend zwaar, om meteen na de jaarwisseling weer in een reiswagen te gaan zitten en naar Breslau te rijden. Graaf Watteville had me een van zijn wagens en ook twee paarden verkocht. Ik had de indruk dat hij heel blij was met het verworvene geld. In Saksen voelde met de oorlogslast vooral financieel, want de Pruisische staat zamelde in de bezette landen rücksichtslos geld in, waar nog maar wat te vinden was. Ik daarentegen, bezat redelijk veel geld, want van de huisverkoop had Philipp me de helft testamentair doen toekomen. Ik had nog helemaal geen tijd gehad, om een goede belegging voor het geld te zoeken. Zo was ik in ieder geval blij, op deze wijze mijn nieuwe familie een beetje te kunnen helpen.

Omdat in begin januari de winter nog een keer flink toegeslagen had, werd mijn wagen door opgeschroefde ijzers in een slee veranderd. Marie-Louise wikkelde me goed in een deken en zei, dat ze zich graag bij mij wilde verbergen en met me mee reizen. Ik beloofde haar, omdat ik nu een eigen wagen had en niet langer van de postverbindingen afhankelijk was, haar vaker te bezoeken.

Zo schoof ik het vertrek telkens een paar minuten vooruit, we konden geen afscheid van elkaar nemen. Toen kwam graaf Johann uit het huis. Hij had ons geobserveerd en deed het voorstel, hij zou met Marie-Louise en mij in mijn slee nog een stuk meerijden. Een andere slee van het landgoed zou dan nakomen en hun beide later weer terughalen. Zo gezegd, zo gedaan. Wij reden met zijn drieën redelijk tegen elkaar aan gedrukt op de bok van mijn slee tot Großhennersdorf. Daar kreeg ik van Marie-Louise nog een lange afscheidskus, en gingen uit elkaar.

zondag 4 oktober 2020

Wegerer Scholz 107

Lubomierz

W zimą byłem sam z całą pracą we Wrocławiu, ponieważ Karl Abraham napisał w swoim pierwszym liście z Berlina, że ​​prawdopodobnie pozostanie tam przez kilka miesięcy, aby wypełnić zadania, które polecił mu Friedrich. Mieszkał tam także na dworze królewskim. Najwyraźniej otrzymał misje dyplomatyczne, o których nie mógł rozmawiać. Aby wykonać moją pracę, musiałem od czasu do czasu konsultować się z nim. Gdybym wysłałem mu list z kurierem do Berlina, byłby tam za dwa dni, a ja miałbym odpowiedź w ciągu czterech dni. Nowe połączenia pocztowe w Prusach sprawiły, że moja praca stała się dużo lżejsza.

Kiedy jednak chciałem wysłać list do Marie-Louise w Saksonii, nadal korzystałem ze starej poczty przez klasztor w L
ubomierz. Mnisi tam byli uzależnieni od dostarczania listów o dodatkowe dochody i byli bardzo wiarygodni, ale także bardzo powolni. Otrzymanie listu z odpowiedzią zwykle zajęło mi kilka tygodni. Komunikowaliśmy się w bardzo szczególny sposób. Wierzę, że dzięki tej korespondencji, gdzie każdy z nas musiał zanurzyć się w myślach drugiej osoby, byliśmy szczególnie blisko siebie, być może bardziej niż bezpośrednie rozmowy. Niemniej jednak nasze pragnienie dla siebie rosło coraz bardziej i chciałem spędzić ze sobą święta.

Razem świętowaliśmy bardzo piękne przyjęcie bożonarodzeniowe. Hrabia Watteville i jego żona już, z pewnym dziwnym uczuciem na początku, widzieli mnie jako przyszłego męża ich bardzo młodej córki. Ciotki Marie-Louise, 24-letnia Maria Agnes i Elisabeth, która miała zaledwie 19 lat, oboje
lubili mnie, należałem do rodziny.

Kupiłem kilka prezentów dla wszystkich w
Wroclawiu, z których byli zachwyceni. Najszczęśliwsza była Marie-Louise z sukienką, którą tam dałem zrobić. Dopasowała się jak rękawiczka. W święta wkładała go raz po raz i raz powiedziała: „Sukienka jest fantastyczna. Mam wrażenie, że ciągle mnie obejmujesz i głaskasz wszędzie ”.

Marie-Louise zrobiła dla mnie kilka małych akwareli i oprawiła je w książkę. Kolorowe sceny zostały stworzone za pomocą
farba wodny, które można było oglądać przez długi czas, podczas gdy nowe myśli wciąż nadciągały. Dodała: „Podczas malowania pomyślałam o wielu pięknych, a także o czule. Jeśli spojrzysz wystarczająco długo, poczujesz to ”.


Gedurende de winter was ik met al het werk in Breslau alleen, want Karl Abraham schreef in zijn eerste brief uit Berlijn, dat hij waarschijnlijk meerdere maanden daar zou blijven, om zijn opdrachten te vervullen, die Friedrich hem had opgedragen. Hij woonde daar toe ook aan het hof van de koning. Blijkbaar had hij diplomatieke missies gekregen, waarover hij niet mocht praten. Om mijn werk gedaan te krijgen, moest ik hem echter ook af en toe raadplegen. Als ik hem een brief met een koerier naar Berlijn stuurde, was deze in twee dagen daar, en had ik al na vier dagen het antwoord in handen. De nieuwe postverbindingen in Pruissen maakten mijn werk een stuk lichter.

Wanneer ik echter een brief naar Marie-Louise in Saksen sturen wilde, gebruikte ik nog steeds de oude post via het klooster in Liebenthal. De monniken daar waren voor neveninkomsten op het bezorgen van brieven aangewezen en waren zeer betrouwbaar, maar ook zeer langzaam. Het duurde in de regel meerdere weken voor ik een brief met haar antwoord kreeg. Zo communiceerden wij op een heel aparte manier. Ik geloof, dat bij deze briefwisseling, waarbij ieder van ons zich zeer in de gedachten van de ander moest inleven, ons bijzonder dicht bij elkaar bracht, misschien meer als dat directe gesprekken doen. Desondanks groeide onze verlangen naar elkaar steeds meer, en Kerstmis wilde ik zonder meer met elkaar doorbrengen.

Samen vierden we weer een heel mooi kerstfeest. De graaf Watteville en zijn vrouw hadden zich al, aan het in het begin ietwat eigenaardige gevoel gewend, mij als de toekomstige man van hun nog zeer jonge dochter te zien. Ook Marie-Louises tantes, de 24 jarige Maria Agnes en de pas 19 jarige Elisabeth, hadden me beiden in hun hart gesloten, ik hoorde bij de familie.


Ik had voor iedereen een paar geschenken in Breslau gekocht, waarover ze zeer verheugd waren. Het gelukkigste was Marie-Louise met haar jurk, die ik daar had laten maken. Ze paste als gegoten. Ze trok het tijdens de feestdagen steeds weer aan en zei me eens: ‘De jurk is fantastisch. Ik heb daarin de indruk, dat je mij continu omarmt en me overal aait.’

Marie-Louise had voor mij meerdere kleine aquarellen gemaakt en in een boek gebonden. Met waterverf waren bonte tafereeltjes ontstaan, die men lang kon bekijken, terwijl er steeds weer nieuwe gedachtes opkwamen. Ze vertelde erbij: ‘Ik heb tijdens het schilderen aan het vele mooie en ook aan het tedere gedacht. Als je lang genoeg kijkt, zul je het voelen.’

zaterdag 26 september 2020

Wegerer Scholz 106 Wroclaw

Wroclaw 1850

W Wroclawiu zostałem przyjęty przez szczęśliwego Karla Abrahama. Podczas mojej nieobecności pozostało wiele pracy, którą mogłem teraz przetworzyć. Otrzymał rozkaz od króla Fryderyka, aby przybył bezpośrednio do Berlina. Nie wiedział, co on tam ma robić, ale chciał odejść z pierwszą, najlepszą opcją. Czekał tylko na moje przybycie.

Powiedziałem mu o moim spotkaniu z księciem-biskupem i że powinienem teraz widzieć go jako mojego ojca. Jego zadaniem była sprzedaż
jego dużego domu we Wrocławiu, gdzie mieszkał on i Bibiana. Kiedy Abraham to usłyszał, krzyknął: „To dobrze, szukam właśnie takiego domu, ponieważ chcę się wkrótce ożenić”.

Poszliśmy tam razem, a godzinę później dom został sprzedany. Karl Abraham poprosił mnie o sporządzenie aktu sprzedaży i umieścił jego podpis na pustej kartce papieru, na której musiałem napisać później uzgodnione warunki sprzedaży. Czułem się bardzo zaszczycony jego wielką pewnością siebie. Kiedy mu to powiedziałem, zauważył tylko, że wśród ludzi, którzy są otwarci i uczciwi, powinno to być normalne. Mógł sprawić, że inna osoba byłaby bardzo zadowolona z takich słów wypowiedzianych przez nos i usta.


In Breslau werd ik door een overgelukkige Karl Abraham ontvangen. Tijdens mijn afwezigheid was er veel werk blijven liggen, wat ik nu kon verwerken. Hij had een bevel van koning Friedrich gekregen, om direct naar Berlijn te komen. Hij wist weliswaar niet, wat hij daar moest doen, maar wilde met de eerste, de beste mogelijkheid vertrekken. Hij had alleen maar op mijn aankomst gewacht.

Ik vertelde hem van mijn ontmoeting met de prins-bisschop en dat ik hem nu als mijn vader moest zien. In zijn opdracht moest ik het grote huis in Breslau verkopen, waar hij en Bibiana gewoond hadden. Toen Abraham dat hoorde, riep hij: ‘Dat komt goed uit, ik zoek toch net zo’n huis, want ik wil gauw genoeg trouwen.’

We gingen er samen naar toe, en een uur later al, was het huis verkocht. Karl Abraham vroeg me, een koopakte op te stellen en zette zijn handtekening op een leeg vel papier, waarop ik later dan de afgesproken verkoopsvoorwaarden moest schrijven. Ik voelde mij zeer geëerd door zijn grote vertrouwen. Toen ik hem dat zei, merkte hij slechts op, dat onder mensen die zich open en eerlijk gedragen, dat normaal moest zijn. Hij kon met zulke langs neus en lippen gezegde woorden een ander mens zeer gelukkig maken.

zaterdag 19 september 2020

Wegerer Scholz 105

javornik

Potem przez chwilę było cicho w pokoju. Byłem bardzo zdenerwowany. Matka naprawdę nie zasługiwała na to, że została wyeliminowana przez zawiść i bezduszność. Nie chciałem w to wierzyć, a Philipp nie odpowiedział również na wspomniane wcześniej podejrzenia. Potem nagle powiedział, jakby był wstrząśnięty: „Bibiana zawsze nosiła dwa pierścienie, jeden po prawej, a drugi po lewej ręka. Położyłem je na moim małym palcu, kiedy umarła. Rok temu, jak znaleźliśmy się z nowu na Boża Góra, dałem jej jeden pierścień z herbem Schaffgotschów. W tamtym czasie miała już drugi pierścień, nie wiedzieliśmy, jak ten identyczny pierścień od rodziny von Schaffgotschów wszedł w jej posiadanie. Czy będziemy również dzielić tę pamięć o Bibianie?

W tym samym czasie zdjął pierścień z palca i podał mi go. Ten pamiętnik
matka z pierścieniem to dwie rzeczy, które później zabrałem z Jawornik do Wroclaw. W tamtych czasach lepiej poznałem mojego ojca. Mogłem go teraz dobrze zrozumieć, a także rozumieć matkę, że czuła się bardzo dobrze u tak dobrą osobą.

Niemniej jednak uczucie, że Johann był moim ojcem, nie opuściło mnie. Byłem przyzwyczajony do tego od lat, aby zobaczyć go jako mojego ojca, jak podziwiam mój przykład. Ten
obrażenie nie został powstrzymany przez nowy wgląd uzyskany w Jawornik. Tak bardzo stało się dla mnie jasne, że obraz ojca nie dotyczy samego ojcostwa, ale decydujące jest to, co przeżywa osoba.

W wielu rozmowach
Philipp powiedział, że powinien być teraz silny z dwóch stron: przeciwko królowi pruskiemu w Berlinie, aby dotrzymał obietnicy tolerancji i utrzymania status quo katolickiej mniejszości na Śląsku. Z drugiej strony papież i jego doradcy byli w Rzymie, którzy sami wyrządzali mu krzywdę i chcieli zakończyć tolerancyjną postawę katolika na Śląsku.

Tydzień później odjechał
em w mój jednoosobowy woź z zamku w Jowornik w drodze na Śląsk. Zostałem w Frankenstein tylko przez dwa dni, a potem przeszedł posterunek wojskowy z Klodzko, który mógł zabrać mnie do Wroclaw. Ponieważ zbiory dobiegły końca, dostałem kilka koszy owoców i warzyw dla młodego kuzyna w Wroclawiu. Rowniez dla mnie zbyt wiele rzeczy zostało spakowanych, jakbym należał do rodziny.


Daarna was het een poos stil in de kamer. Ik was zeer aangedaan. Dat had moeder werkelijk niet verdiend, dat ze door afgunst en harteloosheid uit de weg werd geruimd. Ik wilde het niet geloven, en Philipp ging ook niet meer op zijn eerdere genoemde verdachtmaking in. Toen zei hij plotseling alsof hij wakker geschud werd: ‘Bibiana had altijd twee ringen, een aan de rechter en een aan de linker hand gedragen. Ik heb ze om mijn pink gedaan, toen ze gestorven was. De ene ring met het wapen van Schaffgotsch heb ik haar geschonken, een jaar nadat we ons in Gotthardsberg weer terug gevonden hadden. De andere ring had ze toen al. We wisten niet, hoe deze identieke ring uit de familie von Schaffgotsch in haar bezit gekomen was. Zullen we dit aandenken aan Bibiana ook delen?’

Tegelijkertijd trok hij een ring van zijn vinger en gaf hem aan mij. Deze ring en moeders dagboek waren de twee dingen, die ik later uit Johannesberg mee naar Breslau nam. Ik heb in die dagen mijn vader veel beter leren kennen. Ik kon hem nu goed begrijpen, en ik kon ook moeder begrijpen, dat ze zich bij zo’n goed mens zich heel goed voelde.

Desondanks verliet het gevoel dat Johann mijn vader was, mij niet. Ik was daar jaren aan gewend geweest, hem als mijn vader, als mijn, door mij bewonderd voorbeeld te zien. Dit beeld was door het nieuwe, in Johannesberg verkregen inzicht niet verdrongen. Mij werd duidelijk, dat veel bij een vaderbeeld niet het vaderschap zelf, maar dat wat men met een mens meemaakt, doorslaggevend is.

Philipp zei in de vele gesprekken, die we voerden, dat hij nu naar twee zijdes sterk moest zijn: tegen de Pruisische koning in Berlijn, zodat hij zijn belofte voor tolerantie en de instandhouding van het status quo van de katholieke minderheid in Silezië nakwam. Aan de andere kant stond de paus en zijn raadgevers in Rome, die hem zelf schade toebrachten en de tolerante houding van de katholiek in Silezië wilden beëindigen.

Een week later reed mijn eenspanner weer weg van het slot in Johannesberg, op weg naar Silezië. In Frankenstein bleef ik slechts twee dagen, toen kwam er een militaire post uit Glatz voorbij, die me mee naar Breslau kon meenemen. Omdat net de oogst voorbij was, gaf men me meerdere korven met fruit en groente mee voor de jonge neef in Breslau. Ook voor mij had men van alles ingepakt, alsof ik bij de familie hoorde.

zaterdag 12 september 2020

Wegerer Scholz 104


stary rzymski cmentarz


Byłem sparaliżowany tym wydarzeniem, które przydarzyło mi się jak grzmot na czyste niebo. To nie mogło pochodzić z zepsute potrawa. Przyszło mi do głowy, że to efekt silnej trucizny. Ale jak to się stało? Potem przypomniałem sobie, że po kolacji podczas kolejnych rozmów jezuicki ksiądz przybył do Bibiany z talerzem z dwoma kawałkami ciasta. Bibiana wzięła jedną, a ojciec natychmiast odszedł z talerzem i resztą ciasta. Nie pamiętam, żeby go później jeszcze zobaczyłem. To było straszne podejrzenie, które mnie tam spotkało. Byłem zszokowany, że mogłem wymyślić coś takiego.

Zaalarmowałem naszych sług i wezwaliśmy lekarza z Watykanu. Przyszedł i spojrzał raz na Bibianę i sporządził akt zgonu na jej pogrzeb. Kiedy odszedł, wysłałem jednego z naszych sług do lekarza w Rzymie, którego spotkałem w przeszłości, i wezwałem go, aby przyszedł. Przyjrzał się
dokladne Bibianie. Kiedy poczuł jej usta, wstał i zobaczył: „To nie jest naturalna śmierć. Coś tu jest nie tak.

Bibiana została pochowana następnego dnia na niewielkim cmentarzu w Rzymie. Żaden kapłan w Rzymie nie chciał błogosławić protestantów. Pojawiło się jednak całe konsorcjum papieskie, w tym jezuicki ksiądz, którego podejrzewałem. Kiedy stanęliśmy przy grobie i wypowiedziałem kilka pożegnalnych słów i błogosławieństwa, długo patrzyłem mu w oczy. Nie mógł znieść wzroku i odwrócił głowę. Czy to była spowiedź?

Gdy byłem kilka dni później
u papieżem, nie potępił mnie, a jedynie powiedział: „Bożą wolą było usunięcie twojego sekretarza z ziemi”.

Dotknęła mnie, bezduszność osoby, która waży i waży jego słowa, gdyż papież chciał jedynie wskazać, że zgodnie ze swoją wiarą że
Bibiana nie została wzięta do nieba przez boga. Czy on może wiedział więcej o incydencie? Nie mogłem już tu zostać. Zamówiłem nagrobek na Bibianę, rzetelny rzemieślnik zapłaciłem z góry i wróciłem do Javornik.


Ik was als verlamd over deze gebeurtenis, dat als een onderslag bij heldere hemel mij overkomen was. Dit kon niet van alleen van een bedorven gerecht komen. Het ging me door het hoofd, dat het de werking van een sterk gif moest zijn. Maar hoe moest dat gebeurd zijn? Toen herinnerde ik me, dat na het avondeten bij de aansluitende gesprekken de jezuïetenpater naar Bibiana gekomen was met een bord met daarop twee stukken gebak. Bibiana had er een van genomen, en de pater was meteen daarna met het bord en de rest van het gebak weer weg gegaan. Ik herinner me niet, hem daarna nog gezien te hebben. Dat was een verschrikkelijke verdachtmaking, die daar in mij opkwam. Ik schrok van mezelf, dat ik zoiets überhaupt kon denken.

Ik alarmeerde onze bedienden en liet de arts uit het Vaticaan roepen. Hij kwam, keek een keer naar Bibiana en stelde een overlijdensakte voor haar begrafenis op. Toen hij weg was, stuurde ik een van onze bedienden naar een arts in Rome, die ik vroeger al eens had leren kennen, en vroeg hem dringend om te komen. Hij onderzocht Bibiana nauwkeuriger. Toen hij aan haar mond geroken had, ging hij rechtop staan en zie: ‘Dit is geen natuurlijke dood. Hier is iets niet in de haak.’

Bibiana werd de volgende dag op een klein onbeduidend kerkhof in Rome begraven. Geen priester in Rome wilde de protestantse zegenen. Toch was het hele pauselijke consortium verschenen, ook de jezuïetenpater, die ik verdacht. Toen we aan het graf stonden en ik enkele afscheidswoorden en een zegen sprak, keek ik hem lang in de ogen. Hij kon mijn blik niet uithouden, en wendde zijn hoofd af. Was dat een bekentenis?

Toen ik enkele dagen later bij de paus was, condoleerde hij me niet, maar zei slechts: ‘ Het was Gods wil, je secretaresse van de aarde weg te halen.’

Ik was geraakt, over zoveel harteloosheid van een mens, die zijn woorden wikt en weegt, want de paus wilde daar alleen maar mee aangeven, dat volgens zijn geloof Bibiana door god niet in de hemel was opgenomen. Wist hij misschien meer over het voorval? Hier kon ik niet langer blijven. Ik gaf opdracht een grafsteen voor Bibiana te laten maken, betaalde de betrouwbare handwerker vooruit en reisde terug.’

zaterdag 5 september 2020

Wegerer Scholz 103

Vatykan kolo 1750


Następnego ranka Philipp poprosił mnie o wspólne śniadanie w jego biurze.

Chcesz wiedzieć na pewno, jak umarła twoja matka? Powiem ci, jak wszystko poszło, chociaż będzie to dla ciebie trudne, ponieważ jest dla mnie trudne. Bibiana poprowadziła mnie do Rzymu, ponieważ widzę bardzo słabo z powodu choroby oczu iw ogóle nie umiem czytać. Byłem zatem zależny od wiarygodnego sekretarza do rozmów w Watykanie. Co więcej, nie chciałem być oddzielony od niej w tym niespokojnym czasie. Teraz wiesz, jak żyliśmy razem. Potrzebowałem jej, a ona mnie potrzebowała. Nie chcieliśmy stracić z oczu siebie i wspólnie doświadczyć wszystkiego na tym świecie. ”

Tymi myślami łzy napłynęły u Philipa i musiał przez chwilę milczeć.

Podróż do Rzymu przebiegła bez większych problemów. Przeprowadziliśmy się do jednego z zewnętrznych domów w Watykanie, kilku pokoi, które były rezerwowane dla gości. Chociaż w służbie watykańskiej nowością było to, że biskup z sekretarka podróżowały, pewna i prawidłowa obecnosc Bibiany zrobiła na niej duże wrażenie, tak że byli traktowani z wielkim szacunkiem. Tylko jeden jezuicki ksiądz, który również należał do papieskiego konsorcjum, wielokrotnie wyrażał swoje niezadowolenie, że Bibiana nie jest katolikiem, a mimo to moją sekretarką. Najwyraźniej nie można tego usprawiedliwić dla Boga. Rozmawiałem z nim prywatnie, ale to też nie pomogło. Miałem wrażenie, że chciał uszkodzić Bibianę wszelkimi sposobami, a także zdyskredytował ją jako złego heretyka u papieżem.


De volgende morgen vroeg Philipp me om samen in zijn werkkamer te ontbijten. 

Je wilt zeker weten hoe je moeder gestorven is? Ik zal je vertellen hoe alles gelopen is, hoewel dat zwaar voor je zal zijn, zoals het zwaar voor mij is. Bibiana heeft me naar Rome begeleid, omdat ik wegens een oogziekte heel slecht kan zien en helemaal niet lezen kan. Ik was daarom voor mijn gesprekken in het Vaticaan op een betrouwbare secretaris aangewezen. Bovendien wilde ik in deze onrustige tijd niet graag van haar gescheiden zijn. Je weet nu, hoe intiem wij samenwoonden. Ik had haar nodig, en zij mij. We wilden elkaar niet uit het oog verliezen en alles op deze wereld samen meemaken.’

Bij deze gedachten kwamen bij Philipp de tranen, en moest eerst een poosje zwijgen.

De reis naar Rome was zonder grote problemen verlopen. We betrokken in een van de buitenste huizen in het Vaticaan, meerdere kamers, die voor gasten werden vrijgehouden. Het was voor de bedienden in het Vaticaan weliswaar nieuw, dat een bisschop met een vrouwelijke secretaris aanreisde, maar het zelfverzekerde en correcte optreden van Bibiana maakte daar grote indruk, zodat men haar al snel met hoogachting behandelde. Slechts één jezuïetenpater, die ook tot het pauselijke consortium hoorde, uitte steeds weer zijn ongenoegen daarover, dat Bibiana niet katholiek en toch mijn secretaris was, Dat kon men klaarblijkelijk niet voor God verantwoorden. Ik had een gesprek onder vier ogen met hem, maar dat hielp ook niet. Ik had de indruk, dat hij met alle middelen Bibiana wilde beschadigen, en haar ook bij de paus als een kwade ketter in diskrediet bracht.

Desondanks gingen de gesprekken met de leden van het pauselijke consortium goed vooruit. Ik was bereid, alle vernieuwingen door te voeren, met die het leven van de katholieken in Silezië vergemakkelijkt werd. Ik wees echter stikt alle maatregelen af, die tegen de protestante meerderheid van de bevolking zouden zijn. Toen we min of meer een resultaat hadden, werden we allemaal gevraagd om bij de paus op audiëntie te komen. Ook Bibiana was daar bij. Aansluitende namen we aan het avondmaal van de paus deel, waarvoor nog andere mensen werden uitgenodigd. Het ging er behoorlijk vrolijk aan toe en Bibiana nam ook opgewonden deel aan de aansluitende gesprekken.

Toen we kort daarna weer in onze kamers waren, klaagde Bibiana plotseling over erge pijn. Ze zou wel iets gegeten hebben wat bedorven was. Daarom liet ik haar een maagthee maken. Er waren nog maar een paar minuten voorbij, en ze verging van de pijn, en viel flauw en nog voordat ik een arts kon roepen overleed ze in mijn armen.

zondag 30 augustus 2020

Wegerer Scholz 102 Johannisberg

Philipp von Schaffgotsch

Kiedy dotarłem do bramy, musiałem zapukać kilka razy, zanim przyszedł sługa. Najpierw otworzył małe okno i zapytał, czego chcę. Wspomniałem o moim imieniu i otwierali mi. Inny sługa opiekował się moim koniem i powozem, i poprowadzili mnie do księcia-biskupa, który był w bibliotece zamku.

Powitał mnie tak serdecznie, jak wcześniej, przycisnął się do mnie i przez chwilę
stalismy w tym uścisku. Czułem się jak w domu. To były pierwsze słowa Filipa: „Poczuj się jak u siebie w domu Jörg. Cieszę się, że przyszedłeś! ”Zapytał, jak była moja podróż i czy już coś zjadłem. Potem usiedliśmy i zamówiliśmy butelkę wina z piwnicy. W międzyczasie poszedł do kredensu, wyciągnął książkę i podał mi ją ze słowami:

„Twoja matka to dla ciebie napisała. Znalazłem to w jej rzeczach po jej śmierci i przeczytałem. Opowiada ci o swoim życiu,
tak dobrze jak nikt inny nie umie, ja też nie. ”

Usiedliśmy i przeczytałem całą historię Matki. Philipp siedział przede mną w milczeniu przez cały czas, patrząc na mnie. Odniosłem wrażenie, że
jeszcze raz przeżył wydarzenia, podczas moje przeglądania.

Kiedy skończyłem i już nie
kartkowalem, siedziałem w milczeniu. Zbliżało się tak wiele do słuchania o Matce. Wyglądało to tak, jakby odezwała się do mnie.

„Teraz, mój synu, już się spóźnia. Chodźmy spać. Jutro będzie kolejny dzień. Dobranoc, Jörg. - Philipp wstał, poklepał mnie po ramieniu i wyszedł z pokoju. Siedziałem
jeszcze przez chwilę, aż świece się wypaliły. Potem też poszedłem spać.



Toen ik bij de slotpoort kwam, moest ik meermalen kloppen voor er een bediende kwam. Hij opende eerst een klein venstertje en vroeg wat ik wilde. Ik noemde mijn naam, en er werd open gedaan. Een andere bediende zorgde voor mijn paard en wagen, en men begeleidde me naar de prins-bisschop, die in de bibliotheek van het slot zat.

Hij begroette me net zo hartelijk als vroeger, drukte zich tegen me aan, en we bleven een tijdje in deze omarming staan. Ik kreeg het gevoel thuis te zijn. Dat waren dan ook Philipps eerste woorden: ‘Voel jezelf thuis Jörg. Ik ben blij dat je gekomen bent!’ Hij vroeg hoe mijn reis was geweest en of ik al iets gegeten had. Daarna gingen we zitten, en lieten een fles wijn uit de kelder halen. In de tussentijd ging hij naar een kast, haalde er een boek uit en gaf het me met de woorden:

Dat heeft je moeder voor je geschreven. Ik heb het na haar dood tussen haar spullen gevonden en gelezen. Ze vertelt je over haar leven, zo goed als niemand anders kan, ook ik niet.’

We gingen zitten, en ik las moeders hele verhaal. Philipp zat de hele tijd zwijgend tegenover me in zijn stoel, en keek naar me. Ik had de indruk, dat hij tijdens mijn ombladeren de hem bekend zijnde gebeurtenissen in gedachten nog een keer beleefde.

Toen ik klaar was en niet verder meer ombladerde, bleef ik zwijgend zitten. Het was dichtbij me gekomen, zoveel over moeder te horen. Het was alsof ze met me gesproken had.

Nu, mijn zoon, het is al laat geworden. Laten we gaan slapen. Morgen is er ook nog een dag. Welterusten Jörg.’ Philipp stond op, klopte me op de schouder, en liep de kamer uit. Ik bleef nog een tijdje zitten, totdat de kaarsen opgebrand waren. Daarna ging ik ook naar bed.

zaterdag 22 augustus 2020

Wegerer Scholz 101


Philip von Schafgotsch

Pan von Zedlitz w Frankenstein opowiedział mi małą historię o Karlu Abrahamie, o której nigdy nie powiedział nic w swojej skromności. Był bardzo młodym radnym wojennym w sprawie opieki w śląskiej siedzibie Króla Fryderyka kilka lat temu. Tam zaciekle dyskusja z ministrem Schlabrendorfem. Oboje byli tak hałaśliwi, że król otworzył drzwi niezauważony i po chwili nasłuchiwania wszedł do pokoju. Koguty były zszokowane. Król spojrzał na młodego Karla Abrahama i krzyknął: „Pozwól mu mówić dalej!” Karl Abraham wyjaśnił swoje stanowisko w sprawie zaopatrzenia wojsk na Śląsku, tak mądry i ostrożny, że król zwrócił się do Schlabrendorfa i w palcem wskazując na Karla Abrahama wykrzyknął:

„On ma rację! Jak się nazywa? ”„ Karl Abraham
von Zedlitz, jego majestat! ”„ On je tutaj! ”

Przy stole król rozmawiał
z nim osobiste , zapytał go o najróżniejsze zagadnienia naukowe i związane z zarządzaniem, a po obiedzie powiedział mu: „Zostaje tutaj!” Następnie król Fryderyk nakazał, aby Karl Abraham był radnym Oberambta we Wrocławiu.

Wypiliśmy razem kieliszek wina i wkrótce poszliśmy spać, bo chciałem wyjechać wcześniej.

Następnego ranka mały pojedynczy
konia wóz został przygotowanydla mnie do podróży. Aż do Paczków byłem jeszcze na teren pruskiej. Następnie udał się do Javornik w Bohemy. Wybrałem najkrótszą trasę i teraz musiałem wziąć to pod uwagę, aby zostać sprawdzonym przez austriackich żołnierzy. Jednak nikt nie był widoczny. Bez problemu dotarłem do Javornik. Dałem koniowi wodo i sam wziąłem coś w gospodzie. Potem pojechałem dalej pod górę do zamku księcia-biskupa.

Teraz zdałem sobie sprawę z przyczyny tej podróży. Cztery lata temu podczas pobytu w
Boza Góra pożegnałem się z matką, ponieważ zgłosiłem się na ochotnika do armii pruskiej. Od tego czasu nie mogliśmy się już zobaczyć. Wojna zajęła całą moją uwagę. Zawsze było dla mnie oczywiste, że mogę dotrzeć do matki w ciągu kilku dni podróży.

Teraz zmarła we Włoszech. Nagle
jej nie ma. Nie mogłem już z nią rozmawiać. Mój rozmówca byłby teraz księciem-biskupem. Dzieciństwo spędziłem w jego domu. Przez cały ten czas bardzo się o mnie martwił, był ojcowsko zaniepokojony o mnie i miał ojcowską troskę o mnie, a ja czułam się do niego jak syn.



De Heer von Zedlitz in Frankenstein vertelde me een klein verhaal over Karl Abraham, waarover deze in zijn bescheidenheid nooit iets gezegd had. Hij was enkele jaren geleden als heel jong krijgsraadslid voor een verplegingszaak in het hoofdkwartier van koning Friedrich in Silezië geweest. Daar had hij een heftige discussie met minister Schlabrendorf. Beide waren zo luidruchtig, dat de koning ongemerkt de deur opende, en na een tijdje geluisterd te hebben, de kamer binnen kwam. De kemphanen zwegen geschrokken. De koning staarde de jonge Karl Abraham aan en riep: ‘Dat hij verder spreekt!’ Karl Abraham verduidelijkte zijn standpunt over de bevoorrading van de troepen in Silezië, zo slim en omzichtig dat de koning, zich naar de minister Schlabrendorf wendde en met de vinger naar Karl Abraham wijzend uitriep: 

Hij heeft gelijk! Hoe heet hij?’ ‘Karl Abraham Zedlitz, zijne majesteit!‘Hij eet hier!’

Aan tafel sprak de koning alleen met hem, vroeg hem over de meest verschillende wetenschappelijke en beheersvraagstukken en riep hem na het eten toe: ‘Hij blijft hier!’ Vervolgens dicteerde koning Friedrich een order, dat Karl Abraham Oberambtsraadslid in Breslau moest worden.

We dronken samen nog een glas wijn en gingen al gauw naar bed, want ik wilde vroeg vertrekken.

De volgende morgen werd er een kleine eenspanner voor me klaar gemaakt, waarmee ik verder kon reizen. Tot Patschkau bevond ik me nog op Pruisisch gebied. Daarna ging het naar Jauernigk in Bohemen. Ik koos voor de kortste weg en moest er nu rekening mee houden, door Oostenrijkse militairen gecontroleerd te worden. In de verste verte was echter niemand te zien. Ik bereikte Jauernigk zonder problemen. Ik gaf het paard te drinken, en nam zelf ook wat in de herberg. Daarna reed ik verder bergop naar het slot van de prins-bisschop.

Nu werd ik me pas bewust van de reden van deze reis. Vier jaar geleden tijdens een verblijf in Gotthardsberg had ik afscheid van mijn moeder genomen, omdat ik me daar vrijwillig voor het Pruisische leger aangemeld had. Sindsdien hadden we elkaar niet meer kunnen zien. Het oorlogsgebeuren had alle aandacht van me in beslag genomen. Het was toen voor mij altijd vanzelfsprekend geweest, moeder in enkele dagen reizen te kunnen bereiken.

Nu was ze in Italië gestorven. Ze was er plotseling niet meer. Ik kon niet meer met haar praten. Mijn gesprekspartner zou nu de prins-bisschop zijn. In zijn huis had ik mijn jeugd doorgebracht. Hij was in heel die tijd heel bezorgd om mij geweest, hij was vaderlijk bezorgd over mij geweest, en had zich vaderlijk om mij bemoeid, en ik had gevoelens voor hem als een zoon.